Księga IV, Rozdział 81

Odpowiedź Panny Najświętszej do Oblubienice o trojgu ludzi, za którymi Oblubienica do Pana Boga przyczyniała się. I które łzy są zasługujące a które nie. I jako miłość Boża rozmnaża się w rozmyślaniu Chrystusowej pokory, i jako bojaźń (lubo nie synowska) jest dobra.

Rozdział 81

„On człowiek jest jako wór pełen ości, z którego jeśli by jedna ość była wyjęta, przyłożą na to dziesięć. Takowy jest on człowiek, za którym się ty przyczyniasz; bo on opuści jeden grzech dla czci świata.

Drugi zaś człowiek, za którym się ty przyczyniasz, odpowiadam tobie, że nie jest zwyczaj do śmierdzącego mięsa kłaść kosztowne salsamenty. Prosisz abym włożył na niego cielesne utrapienia dla pożytku dusze jego, ale wola jego przeciwna jest prośbie twojej; on zaiste pragnie godności świetckiej, i bardziej się stara o bogactwa, aniżeli o duchowne ubóstwo, i rozkosz mu jest słodka. Dla tego dusza jego jest zgniła, i śmierdząca przede mną, a przeto nie należą do niej kosztowne przyprawy, które są sprawiedliwości uciski.

O trzecim zaś człowieku (którego widzisz że płacze) odpowiadam też tobie, bo ty widzisz ciało, a ja patrzę na serce, jako bowiem ty widzisz że pod czas ciemny obłok idzie z ziemie, i podnosi się na powietrze pod słońce, a ten obłok wydaje z siebie trojaką wilgotność, to jest deszcz, śnieg miękki, i grad, po tym zaś ginie obłok, bo z plugastwa ziemie wszczął się był. Tak takiemu obłokowi przyrównywa się każdy człowiek, który w grzechach, i rozkoszach wychowany jest aż do starości; będąc zaś w starości poczyna się bać śmierci, i myśleć o niebezpieczeństwie swojem, ale jednak na umyśle kocha się w grzechu. Przeto, jako obłok wychodzi z plugastwa ziemnego pod niebo, tak też sumienie takowego człowieka wychodzi z nieczystości ciała, to jest grzechu, uważając samego siebie, i wydaje z siebie trojakie łzy. Pierwsze przyrównywają się do wody, które są za te rzeczy, w których się cieleśnie kocha człowiek, a zwłaszcza jeśli traci przyjaciela, albo zdrowie, albo dobra doczesne, a że na ten czas uskarża się na zrządzenie Boskie, i obietnice, przeto ten bardzo nieroztropnie płacze. Drugie łzy stosują się do śniegu, bo kiedy człowiek poczuje uważać niebezpieczeństwa ciała swego następujące, śmierć, i męki piekielnie, na ten czas poczyna płakać nie z miłości, ale z bojaźni: a przeto jako śnieg prędko rozpływa się, tak też takowe łzy prędko się rozpływają. Trzecie łzy przyrównywają się do gradu, bo kiedy człowiek uważa że słodka jest, i była mu rozkosz cielesną, a że ją ma opuścić, i jaka też jest wielka pociecha w Niebiesiech, poczyna opłakiwać zgubę swego potępienia, i dopuszczenia swego nie starając się, aby płakał, że Pana Boga zelżył, i że duszę stracił, którą Pan Bóg odkupił najdroższą krwią swoją, ani starając się czy będzie Pana Boga po śmierci widział, czyli nie, byle on tylko miał jedno mieszkanie w Niebie, albo na ziemi, gdzie by nie uczuł męki, ale żeby miał wieczną swoje rozkosz. Przeto takowe łzy dobrze bywają przyrównane do gradu, bo serce takowego człowieka nazbyt twarde jest, i żadnego ciepła miłości nie ma do Pana Boga, przeto ani takie łzy przyciągną duszę do Nieba.

Ale teraz pokazać tobie chcę łzy, które ciągną duszę do Nieba, które podobne są rosie. Albowiem pod czas nie jaka wilgotność wychodzi z słodkości ziemie, i wstępuje na powietrze idąc pod słońce, która zagrzawszy się ciepłem słonecznym, staje się rzadka, i po wtóre zstępuje na ziemie, i wszystkie rzeczy, które ziemia rodzi, bujnymi czyni, a ta wilgotność nazywa się u was rosa jako baczymy na kwiatkach różanych, które gdy bywają na cieple naprzód z siebie wydają wilgotność, a po tym spada ona wilgotność. Tak jest i o mężu duchownym; każdy bowiem, który myśli o ziemi onej błogosławionej (która jest Ciało Chrystusowe;) i o słowach onych, które Chrystus ustami swymi wymówił, i jaką łaskę uczynił na świecie, i jako gorzką mękę podjął w zbudzony ogniem miłości za duszami naszymi. Na ten czas miłość, którą ma do Pana Boga, z wielką słodkością idzie do mózgu, który podobny jest niebu. Serce też jego, które podobne jest słońcu napełnia się Boska gorącością, i oczy jego napełniają się łzami płacząc, że tak bardzo obraził Pana Boga dobrego i łaskawego, bardziej już chcąc podjąć wszelakie męki dla czci Bożej, aniżeli mieć wszystkie rozkoszy, a być bez Boga. Przeto takie łzy dobrze przyrównywają się do rosy spadającej, bo dają moc czynienia dobrych uczynków, i pożytek przynoszą przed oblicznością Bożą. I jako kwiateczki rosnące ciągną do siebie rosę zpadającą, i rosa zamyka się w kwiatku; tak też łzy, które z Boskiej miłości wylewają się, zamykają Pana Boga w duszy, i Pan Bóg duszę do siebie ciągnie.

Wszakże potrzeba się bać dla dwojakich rzeczy. Naprzód, bo tak wielkie uczynki mogą się czynić z bojaźni, że pociągną po tym jaką iskierkę łaski do serca do otrzymania miłości. Jako przez podobieństwo zrozumieć będziesz mogła. Jako to kiedy by był jeden złotnik, i ważyłby czyste złoto na wadze, do którego przyszedłszy węglarz, mówiłby: 'Panie! Mam ja węgle do roboty twojej, daj mi to, czego się stoją węgle.' Odpowiedział by on, mówiąc: 'Węgle porachowane są czego się stoją', i dawszy mu one złoto za zapłatę, złotnik obrócił węgle na robotę swoje, a on złoto na pożywienie swoje. Tak też jest duchowne; albowiem uczynki czynione bez miłości, podobne są węglu, miłość zaś złotu. Przeto wszelki, który czyni uczynki dobre z bojaźni, mając jednak chęć znaleźć sobie zbawienie dusze onemu, ten aczkolwiek nie pragnie Boga na niebie, ale boi się gościny odprawować w piekle, wszakże jednak ma dobre uczynki, ale zimne, i są jako węgle przed Panem Bogiem.

Pan Bóg zaś podobny jest złotnikowi, który wie w duchownej sprawiedliwości, którymi sposobami dobre uczynki mają być nadgrodzone, albo jakową sprawiedliwością miłość Boża może się znaleźć. On bowiem sam w przejrzeniu swoim tak sporządza, że dla dobrych uczynków z bojaźni uczynionych człowiekowi bywa dana miłość, która po tym człowieka sporządza do zbawienia duszę jego. Przeto jako łaskawy złotnik zażywa węgla do roboty swojej; tak Pan Bóg oziębłych uczynków zażywa ku czci swojej. Po wtóre dobra rzecz jest bać się, bo ile człowiek grzechów opuszcza z bojaźni, od tak wielu mąk będzie wolny w piekle, a że miłości nie miał, przeto też sprawiedliwości nie ma do otrzymania nieba. Albowiem czyja wola jest taka, (że gdyby mógł:) chciałby wiecznie żyć na świecie, w jego sercu miłości Bożej nie masz i sprawy Boże, jako ślepe są przed nim, dla tego śmiertelnie grzeszy, i będzie sądzony do piekła; wszakże goreć nie powinien w mękach, ale siedzieć w ciemnościach, bo grzechu nie czynił dla bojaźni, ale nie uczuje wesela niebieskiego, bo się o nie nie starał póki żył na świecie. Dla tego będzie siedział jako ślepy, i niemy, i jako człowiek bez rąk, i bez nóg, bo jego dusza zna się na mękach piekielnych, a mało na weselu, które jest w niebie.”

OBJAŚNIENIE

To objawienie jest o trzech żołnierzach. Pierwszy był ze Skaniej [Skåne], o którym było także objawienie. Święta Brygida widziała duszę przyodzianą jakoby w szkarłat, który był pokropiony czarnymi kroplami, a gdy ją obaczyła, natychmiast zniknęła od widzenia tej. Po tym po trzech dniach, obaczyła też duszę wszytkę czerwoną, ale nie jakimi perłami jako złoto świetnymi świeciła się; a gdy się temu dziwowała Pani ona Święta, rzekł jej Duch Boży, mówiąc: „Ta dusza zabawiona była pracami świetckiemi, ale mając prawdziwą wiarę przyszła na odpust do Rzymu ta intencją, aby otrzymała miłość Boską, i wolą więcej wiadomie nie grzeszyć. Przeto żeś widziała duszę przybraną w szkarłat, znaczy się że przed śmiercią otrzymała miłość Boską, lubo nie doskonałą. Żeś ją zaś widziała nakropioną kroplami czarnymi, znaczy że ona nie jakim afektem cielesnym pobudzała się do rodziców cielesnych, i widzieć ojczyznę swoje, wszakże wszytkę wolą swoje oddała mnie. Przeto zasłużyła czyściec, żeby wyżej była wyniesiona.

A żeś zaś widziała świecące się perły na czerwonej farbie, znaczy że dla dobrej woli, i skutków tych odpustów przybliżała się do Korony pożądanej. Patrzże tedy Córko i z pilnością uważaj, co za dobra sprawują odpusty tego miasta ludziom onym, którzy przychodzą z intencją świętą tam dla nich. Albowiem kiedy by komu darowane tysiąc tysięcy lat, jakoż darnią się dla wiary i nabożeństwa przychodzących, jeszcze by nie było słuszne pomiarkowanie na otrzymanie Boskiej miłości bez łaski Bożej: która w prawdzie miłość prawdziwie bywa darowana, i zasłużona dla odpustów tych, które Święci moi zasłużyli krwią swoją.”

O drugim żołnierzu w tymże objawieniu (który był z Hollandjej [Halland].) Syn Boży mówi: „Co tobie powiedział on wielomówny i pędzi wiary? Izali nie to, że tych wiele wątpi o chustce mojej; jeśliby była prawdziwa czyli nie? Powiedzże mu tedy śmiele te cztery rzeczy, które ci powiadam. Pierwsza jest, że wiele ich skarbią, a nie wiedzą dla kogo. Druga jest, że każdy który talentem Pańskim pozwolonym sobie nie szafuje szczodrze, ale ściska bez pożytku, będzie sądzony. Trzecia jest, że on który więcej miłuje ziemię i ciało, a niżeli Boga, nie będzie w towarzystwie z tymi, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. Czwarta jest, że każdy który wołających nie wysłuchiwa, będzie sam wołał, a nie będzie wysłuchany. O chustce mojej niechaj wie, że jako pot krwie mojej z ciała mego płynął gdy następowała męka moja kiedym prosił Ojca; tak ten pot wyszedł z oblicza mego dla tego, który mię prosił na pociechę przyszłych czasów.”

Trzeci żołnierz tegoż objawienia był ze Szwecjej, o którym to jest objawienie. Syn Boży mówi: „Napisano jest, że mąż bywa zbawiony przez wierną niewiastę. Tak małżoka tego męża przybiegła, i wyrwała męża swego z paszczęki czartowskiej obiema rękami. Albowiem jedną ręką wydarła go z ręki diabelskiej, to jest płaczem, i modlitwami, i uczynkami miłosiernymi. Drugą ręką wydarła go, to jest napominaniem swoim przykładem i ćwiczeniem tak, że się już przybliża do drogi zbawiennej.

Dla tego też potrzeba uważyć trzy rzeczy, które napisane są w prawie pospolitym. W nim albowiem są trzy części. Jedna (jako piszą tytuł) posiadać, druga dożywocie sprzedać, a trzecia jest kupić. W pierwszej części, co się nazywa otrzymać, że żadna rzecz nie może się trzymać słusznie tylko ta, która się słusznie nabędzie. Cokolwiek się bowiem nabywa przez chytre wynalazki, przez okazje złości, przez mniejsze pieniądze; takowe nabycie nie jest Panu Bogu przyjemne. Druga część nazywa się sprzedać; kiedy jaka rzecz sprzedaje się dla nie dostatku i bojaźni, pod czas dla gwałtu, i sądów nie sprawiedliwych: w takim sumieniu potrzeba szperać, jeśli politowanie i miłość jest na pamięci. Trzecia część, nazywa się kupić; kto bowiem chce jaką rzecz kupić, ma się z pilnością wywiadywać, jeśli rzecz ona która się kupuje, słusznie nabyta jest; bo w prawie tego nie przyjmowane cokolwiek nie słusznie było nabyte.

Przeto ten, te trzy rzeczy niechaj z pilnością uważa na umyśle swoim, i niechaj nie zapewne, że mi ma dać rachunek ze wszystkiego, i z tych rzeczy, które mu rodzice jego zostawili, jeśli one więcej dla świata, i więcej niż było potrzeba wydawał, aniżeli dla Boga. Ten też niechaj wie, że mi ma dać rachunek z żołnierskiej swojej, jaką intencją one przyjął, i jako ją trzymał, i jako ślub swój (który mi ślubował) wypełnił.”