Księga IV, Rozdział 64

Słowa Matki Bożej do córki, jako Syn jej ubogiemu chłopkowi jest podobny, i jako uciski prześladowania przychodzą na złe, i na dobre, dobrym na oczyszczenie, i na koronę, złym zaś na potępienie.

Rozdział 64

Matka Boża mówi: „Syn mój jest jako ubogi chłopek, który nie mając ani wołu, ani osła, sam na sobie nosił drwa z lasa, i insze statki do potrzeby swojej, który między inszymi rzeczami chrust też nosił, który na dwie rzeczy jest potrzebny, to jest na karanie syna nie potrzebnego, i na zagrzanie zimnych. Tak Syn mój Pan wszystkiego, i Stwórca stał się ubożuchny, żeby wiecznymi nie przemijającymi bogactwy wszystkich ubogacił; który na grzbiecie swoim ciężki ciężar, to jest, gorzki Krzyż nosząc, wszystkich grzechy krwią swoją omył, i zgładził; który też między inszymi sprawami swojemu obrał naczynia cnót, to jest mężów cnotliwych, przez których za sprawą Ducha Świętego, wielu serca do miłości Bożej są opalone, i droga prawdy pokazana.

Obrał też chrusty, jakowi są miłośnicy świata tego, przez których synowie i przyjaciele bywają karani, i na ich ćwiczenie oczyszczenie na większą przestrogę, i odpłatę. Rózgi też zagrzewają synów oziębłych, i Bóg też zagrzewa się z ich ognia. Ale jakim sposobie? Takim: kiedy światowi ludzie uciskają przyjaciół Bożych, i onych, którzy dla samej bojaźni karania miłują Pana Boga, którzy utrapieni będąc, gorętszej się nawracają do Pana Boga, uwarzywszy próżność świata: nad których uciskiem mając Pan Bóg politowanie, spuszcza im pociechę i miłość. Ale co będzie o chruście, którym synowie byli karani? zaprawdę będzie wrzucony w ogień na spalenie. Albowiem nie pogardza Pan Bóg ludu swego, kiedy ich podaje w ręce niezbożnych, ale jako ociec ćwiczy syna, tak Pan Bóg złości niezbożnych zażywa na ukoronowanie swoich.”