Księga IV, Rozdział 133

Chrystus przyrównywa się do Mojżesza, który prowadził lud Izraelski przez morze czerwone, gdzie wody stały po prawej, i po lewej stronie jako mur. A co uczynił Izrael, to źli Kapłani zaniedbywają Chrystusa, a kochają się w cielcu złotym, to jest w świecie. A że też Chrystus uczcił Kapłany siedmiorakim postanowieniem, od którego się też siedmiorako odwrócili.

Rozdział 133

Matka Boża rozmawiała: „Tak chciwi byli nieprzyjaciele Syna mego na krew jego, że i po śmierci zranili go. Nagotuj się tedy, bo Syn mój z wielkim zastępem przyjdzie mówić tobie.” W tym przyszedłszy sam rzekł: „Jam się wprzód uczynił podobny Mojżeszowi w figurze; który gdy wyprowadził lud, stała woda jako mur z prawej, i z lewej strony. Ja zaprawdę jestem on Mojżesz w figurze, który wyprowadziłem lud Chrześcijański, to jest otworzyłem im niebo, i pokazałem im drogę, którą by szli, wyzwalając ich od Faraona, to jest od czarta, który ich był ucisnął. Szli zaś jakoby między dwoma murami morza, z prawej, i lewej strony, z których jeden nie był dłuższy, ani drugi krótszy, ale tak obydwa mocno stali.

Te dwa mury były dwa Zakony. Pierwszy był stary Zakon, który nie był dłuższy, drugi był nowy Zakon, który nie miał być krótszy. Między tymi dwoma murami, to jest Zakonami stale stojącymi, ja szedłem na krzyż jakoby przez czerwone morze; bo krwią moją czerwieniało wszystko ciało moje. Z czerwieniało drzewo przed tym białe, z czerwieniała włócznią, i odkupiłem lud mój pojmany, aby mię miłował.

A teraz zaniedbał mię Izrael; to jest Kapłani miłują inszego Boga. Albowiem miłują (jakom w przód powiedział) cielca złotego przez afekt świata, który jest słodki przez rozkosz, i pała w nich przez afekt. Stoi mocno z nogami, i z głową, i z gardłem obżarstwa. Nad to, mają mię za bałwana, i zamykają mię abym nie wchodził. Ofiarują mi kadzidło, ale mi się nie podoba, bo nie dla mnie, ale dla samych siebie to czynią. Skłaniają mi kolana posłuszeństwa i woli swojej, ale dla żądze swojej, żebym im dał co doczesnego. Wołają, ale uszy moje nie słuchają, bo nie z nabożeństwa, ani z intencjej dobrej.

Słuchajcie, O Zastępie mój, i wszyscy Aniołowie! Obrałem Kapłanów nad wszystkie Anioły, i sprawiedliwe ludzie, i dałem im moc, aby Ciało moje, piastowali; bo gdybym chciał, mógł bym prawie dobrze obrać Anioła jakiego na taki urząd, alem tylko umiłował Kapłany, żem im taką godność dał, i postanowiłem ich, aby stali przede mną, jakoby w siedmiu porządkach. Mieliby być cierpliwi jako owce, stali jako mur na dobrym fundamencie, waleczni jako rycerze; mądrzy jako mężowie, wstydliwi jako Panna, czystymi jako Aniołowie pałającymi miłością, jako Oblubienica do łoża męża swego.

A teraz odwracają się niecnotliwie; albowiem są dzikimi jako wilcy drapieżni, którzy w głodzie, i chciwości żadnemu nie ustępują, żadnemu nie czynią uczciwości, nic się nie wstydzą. Druga, nie stałymi jako kamień w murze słabym, bo wątpią o fundamencie, to jest o Bogu, że im nie może dać potrzeb ich, albo że ich nie chce żywić. Trzecia, są w ciemnościach jako złodzieje chodząc w ciemnościach występków; ani są śmiałymi jako Rycerze na walczenie za część Bożą, albo do dostąpienia dzieła męskiego. Czwarta, stoją jako osieł, który głowę chyli do ziemie, tak oni głupimi, i szalonymi są, zawsze o ziemskich rzeczach myślą i teraźniejszych, a nigdy o przyszłych rzeczach nie myślą. Piąta, nie wstydliwi są jako nierządnice przystępują do mnie w odzieniu nierządnym, wszystkie członki mają na zbytek. Szósta, są jako oszpeceni smołą, i wszyscy, którzy do nich przystępują, oszpecają się. Siódma, są brzydkimi, jako wymioty, i lżej by mi i lepiej było przystąpić do wymioty, a niżeli do mienia rozkoszy z niemi. A tak są brzydkimi, że wszytek zastęp niebieski brzydzi się niemi. A cóż by szpetniejszego mogło być, jako gdy by kto nagi, usta swoje do niskich członków spuścił? i jadłby gnójsko swoje, i pił by mocz swój? Tak ci są szpetni przed obliczem moim.

A gdy się odziewają szatami Kapłańskimi, które są szatami dusze w figurze, bo szaty one pokazują, że takowa dusza ma być, odziewają się jako prawdziwi zdrajcy. Jako bowiem on, który się zmówił z nieprzyjacielem Pana swego przeciwko niemu, tępi wszystkie oręża, aby nie szkodzili nic nieprzyjacielowi, tak i oni gdy się obłóczą w szaty Kapłańskie, które są szaty dusze w figurze, którymi mieli by się okrywać przeciwko czartu, wszystkie są z tępione, aby nie szkodzili diabłu, i żeby się ich nie bał. Ale się pytają, jako to? Zaprawdę gdy się odziewają orężami wstrzemięźliwości, z tępione są przez zbytek, dla tego nie odpychają diabła. Gdy się zaś przyodziewają orężami miłości, nic nie szkodzą, bo z tępione są przez złość. Tak tedy te oręża, to jest szaty którymi odziewają się, nie są na obronę Pańską, ale na same widzenie jako zwykli zdrajcy co inszego czynić, a co inszego pokazować.

Tak też (o przyjaciele moi) ci przeklęci kapłani obłudnie przystępują do mnie jako zdrajcy, ale jednak ja tenże, (który jestem Bogiem, i Panem waszym, i wszystkiego stworzenia na niebie, i na ziemi) przychodzę do nich, i leżę przed niemi na Ołtarzu prawdziwy Bóg, i prawdziwy Człowiek, skoro wymówią one słowa: To jest Ciało moje, przychodzę do nich jako Oblubieniec, abym rozkosz Bóstwa mego z niemi miał. Ale znajduję w nich diabła, przeto gdy mię przytykają do ust swoich odchodzę od nich z Bóstwem, i Człowieczeństwem moim, a diabeł, który obecnością Pańską przestraszony uciekł, z radością wraca się.

Słuchajcie nad to przyjaciele moi, jaką godność dałem Kapłanom nad wszystkie Anioły i ludzie. Ja dałem im pięć rzecz. Naprzód dałem im moc związania, i rozwiązania na niebie, i na ziemi. Po wtóre dałem im żeby z nieprzyjaciela złośliwego czynili przyjaciela, z diabła Anioła mego. Po trzecie dałem im moc przepowiadać słowa moje. Po czwarte, moc konsekrowania, i poświącania Ciała mego, co żaden Anioł uczynić nie może. Po piąte, piastować Ciało moje, czego żaden z was (gdy bym leżał przed niemi) nie śmiałby się dotykać.

Teraz zaś uskarżam się na nich pięciorako. Naprzód, że piekło otwierają, a zamykają niebo przychodzącym. Drugą czynią z przyjaciela nieprzyjaciela; a onego, który przystępuje do nich z jedną raną, zadawają mu dwie rany. Bo widząc żywot niestateczny kapłański, myśli z sobą: 'Ponieważ on to czyni więcej ja będę czynił.' Trzecia, słowa moje za nic mają, a kłamstwo swoje utwierdzają, prawdy mojej nie powiadają. Czwarta, sprzedają mię usty swymi, którego poświącać by mieli. Piąta, Ciało moje bardziej krzyżują, a niżeli żydzi.

Oto przyjaciele moi, których wybrałem, i tak umiłowałem, jako mi to nagradzają. Ja ich przyłączyłem do siebie z ciałem moim, a oni rozwięzują związek nasz. Przeto jako zdrajcy, a nie jako Kapłani będą sądzeni, jeśliby się nie poprawili.”