Księga IV, Rozdział 130

Minęło nie miało lat po onym widzeniu, które miała Oblubienica o siedmiu zwierzętach, które jest w tejże księdze w rozdziale 125. Chrystus pokazawszy się jej wykłada czego jeszcze nie dostawało do onego widzenia jako następuje.

Rozdział 130

Syn Boży mówi: „Powiedziałem ci w przód o siedmiu zwierzętach, z których jedno było jako słoń, który jeszcze stoi przy drzewie nachylonym, nie uważając zgniłości drzewa, ani krótkości czasu, i przeto upadnie z drzewem, gdy będzie rozumiał że stoi. Mury albowiem Kościoła jej rozsypią się od gorąca, i od niepogód tak, że nie będzie, kto by zbudował, bo z nieprawych ludzi zbudowane są. Ziemia będzie wydarta, mieszkający na niej, będą śmierci sobie życzyć, a uciecze od nich, i niezbożni będą panować nad sprawiedliwymi.” Co się wszystko tak stało.

„Wiedzże o tym, że drugie zwierze, które się z kamienia czystości pyszniło, już wzięło na się rogi baranka, i dla tego nauczę go, jako ma skakać po murach, jako się ma zachować w godności. Podoba mi się albowiem tego zwierzęcia pokora, i przetoż powiadam mu, że Kościół jego już do najwyższego stopnia przyszedł, i długo w pysze stał. A przeto niechaj się stara sam, żeby Kapłani jego w lepszej czystości żyli, pijaństwem się nie bawili, łakomstwa zaniechali, pokorę, i bojaźń na się przyjęli; bo jeśli tego nie będzie, nawidzę go frasunkiem, i upadek jego tak ciężki, i wielki będzie, że też i gdzie indziej będzie o tym słychać.”

Po śmierci tedy przerzeczonego Biskupa, i obraniu następce, mówił Pan do mnie: „Wiedzże ten następca wyżej przerzeczonego Biskupa, która teraz nastąpił na Biskupstwo był jeden z piąćiu sług, których Król nie chciał słuchać, ażby mieli jaśniejsze oczy. Który Biskup już nastąpił, ale z pilnością niechaj się sam przypatruje dobrze, a obaczy na sądzie moim, jako on nastąpił. Wszakże przestrzegam go, żeby tak nie upadł, jako Joab. On albowiem zajrzał lepszym na własnej przestawał radzie, śmiałość jego wielka była, i dla tego więcej na siły, i onego, którego on obrał, Króla przekładał nad tego, którego obrał Pan Bóg. Ale jedna rada pożyteczna jest Biskupowi temu, to jest, żeby w mądrości swojej zachował miarę, i żeby zawsze upatrował nie to co może, ale co przynależy.”

Który gdy wątpił jeśli by to była rzecz pożyteczna dla odpuszczenia grzechów swoich iść do Rzymu, o to mnie pytał. Za którym gdym się modliła, odpowiedziała mi Matka Boża, tak mówiąc: „Jeśli Biskup ten rozumie że mu potrzeba wspomożenia Świętych, niechaj idzie do Rzymu na odpusty, bo przyjdzie czas, kiedy mu pożyteczno będzie. Niech też upatruje, żeby pazury ptaków drapieżnych były oberznione, którzy już w lecieli, żeby na wysokich skałach nie mieszkali, bo pospolitemu człowiekowi więcej na ten czas będą szkodzić, i on nie będzie wolny od ucisków.”

Dla tego, wiedz że zwierze ono, o którym powiedziałem ci, że kiedy widzi cień swój boi się, i uciekając postępuje sobie, on jest, który ma żarliwość dusz, ani (kiedy mu kto czci uwłacza) frasuje się. Ani też (kiedy mu kto pochlebuje) z tego się wynosi, który gotowy jest umrzeć, i zejść z tego świata, i gotowy też (jeśli by mi się podobało) żyć dla czci mojej. A przeto zabiegnę mu w pół drogi, jako Ociec Synowi, i wezmę go od straży jego jako Sędzia sprawiedliwy, żeby nie widział złych rzeczy przyszłych. On zaś, który trwa w trądzie swoim, umrze z tymi którzy się opijają, i będzie osądzony, i pogrzebiony z trędowatymi, i nie będzie siedział z tymi, którzy będą sądzić świat.”

A tu jest koniec Czwartej Księgi, według Alfonsa.