Księga IV, Rozdział 128

Odpowiedź Matki Panny do Oblubienice Synowskiej modlącej się za nie którym pustelnikiem starym, który był w wątpliwości, jeśliby to była rzecz przyjemniejsza Panu Bogu, aby on zażywał słodkości w pociechach duchownych, nie wychodząc nigdy z pustyni, czyli żeby pod czas wychodził z puszczy, dla zbawienia dusz bliźnich?

Rozdział 128

Matka Boża mówi: „Powiedz onemu Kapłanowi staremu Pustelnikowi, przyjacielowi memu: Który jakoby przeciwko woli swojej, i pokojowi dusze swojej, zięty wiarą, i nabożeństwem bliźnich, niegdy opuściwszy cellę pustelniczą, i swojej bogomyślności pokój z miłości wychodzić z puszczy między narody, aby dawał rady duchowne tymże ludziom bliźnim; za którego przykładem, i radą zbawienną, wiele dusz do Pana Boga nawracają się, i którzy się już nawrócili, do wyższych cnót postępują.

Który pokornie wątpiąc o chytrości, i zdradliwym oszukaniu czartowskim, ciebie prosił o radę z pokorą, i prosił abyś się modliła za nim, a zwłaszcza o to, jeśliby się to Panu Bogu więcej podobało, żeby się on sam zabawiał słodkością kontemplacjej, albo jeśli by wdzięczniejsza była Panu Bogu taka miłość bliźnich. Powiedzże mu ode mnie tak: Że i owszem Panu Bogu więcej się podoba, że jako powiedziano jest; pod czas on niechaj wychodzi z pustyniej, i niech idzie do odprawowania dla bliźnich takich uczynków miłości, użyczając im cnót, i łask, które on ma od Pana Boga, żeby się oni z tego nawracali, i trzymali się mocniej Pana Boga, i żeby się stali uczestnikami chwały jego, a niżeli kiedy by w celli na puszczy ten pustelnik pociechami swymi duchownymi zabawiał się. Do tego powiedz że z takiej miłości, większą zasługę odpłaty będzie miał on w Niebiesiech; przeto jednak gdy będzie wychodził na odprawowanie miłości takiej, aby za radą, i wolą swego starszego Ojca duchownego wychodził.

Jeszcze powiedz mu, że ja chcę aby on ich przyjął za syny swoje duchowne, aby byli radą jego rządzeni wszyscy pustelnicy, i wszystkie zakonniczki które są w zamknieniu niegdy syny duchowne onego przyjaciela mego pustelnika, który umarł. I niechaj rządzi ich wszystkich swoją pełną miłości radą duchowne, i cnotliwie, jako on za żywota swego rządził i sprawował ich, bo się tak podoba Panu Bogu. Jeśli by go oni za Ocja przyjęli, i onego by pokornie słuchali w życiu pustelniczym, i duchownym, tedy on będzie im Ojcem, a ja ich będę Matką. Jeśliby zaś który z nich nie chciał go przyjąć za Ojca duchownego, albo nie być posłusznym, tedy lepiej będzie takiemu nieposłusznemu, żeby zaraz odszedł od nich, a niżeli aby więcej miał mieszkać z niemi. Jednakże niechaj idzie tenże przerzeczony przyjaciel mój do nich, i niechaj się wraca do celle swojej ilekroć mu się będzie zdało, zawsze jednak za radą, i wolą swego ojca starszego.”