Księga IV, Rozdział 126


Panna Maryja rozmawiała z Oblubienicą Syna swego o jednym Biskupie, za którym ona nabożnie modliła się; i daje tu znaczną naukę, i wizerunk cnót wedle którego mają żyć Biskupi, i samych siebie z poddanymi swymi mają rządzić duchowne, i nabożnie.

Rozdział 126

Matka miłosierdzia rozmawiała z Oblubienicą Chrystusową, mówiąc: „Co uczynimy temu ślepemu Biskupowi? On bowiem ma trzy rzeczy. Pracuje bowiem żeby się podobał ludziom, niżeli Bogu. Kocha się w skarbie, nie w tym, którego Aniołowie strzegą, ale który złodzieje ukraść mogą. Miłuje też samego siebie więcej niż bliźniego, i więcej niż Pana Boga swego.”

A oto tegoż momentu obaczyła Oblubienica jakoby sześć wag, z których trzy ważne były bo się na dół ciągnęły od ciężaru, drugie zaś trzy tak lekkie były, że ze wszystkim wynosiły się w z górę, bo na nich nie było nic, tylko coś lekkiego jako pióro. A Matka Boża rzekła: „O to ten Biskup lubo ma trzy rzeczy: złe w przód powiedziane, boi się jednak zawsze, dla której bojaźni która jest w prowadzeniem nie jakiem miłości, dano jest tobie widzieć stan jego. Albowiem one trzy wagi znaczą sprawy jego przeciwne Panu Bogu, które zniżają duszę jego, które dla tego zdadzą się tobie trzy, bo afektem mówią, i uczynkiem na podobieństwo wagi, nakłaniają się do świata. Dla tego zaś insze trzy wagi zdając się być lekkimi, bo teraz myślą, teraz uczynkiem wstępuje do Boga, ale jednak świetckie rzeczy przeważają duchownych, bo w tych więcej się bawi, i pilniej, tak bardzo, że już diabeł ciągnie go za nogi, i sidło już jest gotowe.”

Odpowiedziała Oblubienica, mówiąc: „O Matko pobożności! włóż ty co na wagę.” Której Matka Boża rzekła: „Agnieszka Święta, i ja czekaliśmy jeżeli snadź Biskup będzie chciał rozmyślać miłość nasze, ale nie wiele uważa starania naszego; ale jednak chcemy mu uczynić jako przyjaciele na drodze siedzący, i wiedzący drogę pokazali przyjacielowi ich, tęż drogę.

Z których pierwszy rzekł by: 'O przyjacielu! droga którą idziesz, nie jest dobra, ani bezpieczna; jeżeli pójdziesz tą drogą, zaskocząć zbójcy, i gdy się bezpiecznym być będziesz rozumiał, umrzesz.' Drugiby rzekł: 'Droga ta, którą idziesz, zdaje się być rozkoszną, ale cóż za pożytek z tej rozkoszy, jeżeli gorzkość myśli jest na koniec?' Trzeci by rzekł: 'O przyjacielu! widzę w Bogu niemoc twoje, dla tego niechaj ci się podoba, jeślić daję radę, i nie bądź niewdzięczny jeżeli uczynię nad tobą osobliwą łaskę.' Tak my chcieliśmy uczynić, ja i Agnieszka temu Biskupowi. Jeżeli usłucha pierwszego, drugi pokaże mu drogę. Trzeci zaś wprowadzi go w krainę światłości.”

Po tym Oblubienicy pokazywano one rzeczy, które się posyłali Boskim rządzeniem na podanie sposobu przerzeczonego Biskupa, jako to idzie niżej. „Po tym” (mówi Matka Boża) „tak się powie Biskupowi: Bóg chociaż może wszystko uczynić, wszakże człowiek sam przez się, ma spólnie na to pracować, aby się grzechu strzegł, a miłości Boskiej nabywał. Trzy rzeczy albowiem są w prowadzające na ustrzeżenie się grzechu, a trzy zaś są w spół pracowała, na nabycie miłości.

Trzy pierwsze rzeczy, którymi się strzeże od grzechu, są te, to jest żałować wiernie za wszystkie rzeczy, które gryzą sumienie, nie chcąc się tego po wtóre dobrowolnie dopuszczać, popełnione, i wyznane, statecznie poprawić, wedle rady tych, którzy światem pogardzili.

Drugie trzy rzeczy wspomagające do nabycia miłości te są: Naprzód prosić Pana Boga o wspomożenie, aby była oddalona zła rozkosz, i żeby była dana wola czynić to, co się podoba Panu Bogu. Bo miłości Boskiej nie może kto otrzymać, ażby onej pragnął, ani ta żądza będzie rozumna, jeżeliby się nie zasadziła na miłości Boskiej. I dla tego są trzy rzeczy w człowieku, pierwej, a niżeliby weszła miłość, i trzy rzeczy insze wchodzą, kiedy bywa wlewana miłość Boska. Albowiem przed wlaniem miłości Bożej turbuje się człowiek z przyjścia śmierci, turbuje się z umniejszenią czci i przyjaźni, z nieszczęścia świata tego, i z niemocy ciała. Otrzymawszy zaś miłość, wesele wchodzi w duszę z ucisków świata, które cierpi. Trapi się myśl posiadać świat, i weseli się uczynić część Boską, i za część Bożą trapić się.

Druga zaś rzecz wprowadzająca miłość jest, czynić jałmużny z zbytnich rzeczy. Bo gdy Biskup ma naczynia, i szaty jako przynależy pokornemu Prałatowi dla potrzeby, nie dla pokazowania się i zbytku, niech przestawa na nich, a z ostatków niech czyni jałmużny. Albowiem gdy z dóbr i osiadłości doczesnych dusz, bogacą się ubodzy domowi Prałatów, i nierządu pilnują, na ten czas głośniej będą wołać insi prawdziwi ubodzy o pomstę na nich.

Trzeci zaś wódz miłości, jest praca miłości. Albowiem ktobykolwiek nie mówił tylko jeden pacierz dla otrzymania miłości, podobało by się to Panu Bogu, i miłość Boska do niego prędzej by się przybliżała.”

Po tym rzekła Matka do Chrystusa Syna swego, mówiąc: „Błogosławiony ty bądź Panie Jezu Chryste najosobliwszy Olbrzymie, któryś był najprędszy na bieżenie przez drogę, i najmniejszy do otrzymania wojny. Napisano w prawdzie, że Dawid był Olbrzym wielki, i mężny, ale żadnym sposobem nie jest podobny tobie. Dawid albowiem z daleka rozbiegłszy się, cisnął kamień na nieprzyjaciela, ty zaś przybliżyłeś się nogami do nieprzyjaciela, i z starłeś grzbiet jego. Dawid zabiwszy nieprzyjaciela, odjął mu miecz uciąwszy głowę jego, ty zaś od stojącego nieprzyjaciela odjąłeś miecz, zwyciężywszy nieprzyjaciela żywego cierpliwością twoją, i złamałeś moc mężnego pokorą twoją. Dla tego ty jesteś Hetman żołnierzów, któremu żaden nie był, ani będzie podobny. Albowiem z walecznego Ojca, powstał mocny Syn, który Ojca, i bracią wybawił. Przeto o najłaskawszy Olbrzymie! proszę cię, abyś Biskupowi temu raczył dać umiejętność walczyć, i mężność do biegania na placu żołnierskim, abym siedział z prawdziwymi Olbrzymami, którzy żywot dali za żywot, i za krew twoje, krew swoje dali.”

Odpowiedział Syn Boży: „Modlitwa która jest z miłości, nie bywa pogardzona. Albowiem pismo Święte powiada, że żaden nie przychodzi do mnie, tylko ten, kogo Ociec pociągnął. A przeto jeśli ten, który ciągnie jest mocny, a ona rzecz, która się ciągnie jest nazbyt ciężka, snadnie się urwie, i w niwecz obróci. Jeśli zaś ona rzecz, która się ciągnie jest uwiązana, żadna rzecz nie może pomoc ciągnącemu, ani też sama siebie może ratować, jeśliby upadła. A jeśliby zaś nie czysta była, brzydka jest do ciągnienia. Dla tego kto ciągnąc ma, i pragnie być ciągniony, potrzeba jest żeby się pierwej oczyścił, i nagotował się przystojnie, ażby był sposobny do ciągnienia, i przyjemny rękom, które ciągną. Wszakże dla przyczyny Matki Mojej, gdyby ten Biskup pytał się o drogę; pokaże się mu droga prosta.”

Po tym rzekła Matka Boża Oblubienicy, mówiąc: „Słuchaj ty, której dano słuchać duchownych rzeczy. Powiedziałem ci pierwej, że gdy Biskup będzie pytał o drogę, pokażę się mu. Przeto teraz powiadam tobie drogę, jeśliby ten Biskup chciał iść drogą tą, którą Ewangelia powiada, i być jeden z wielu, powinien mieć trzy rzeczy przed wyjście w drogę. Naprzód złożyć ciężar zastępujący, i obciążający go, to jest chciwość świetcka, i wór pieniężny, nie miłując świata dla jakich dostatków, i pychy, ale mając od niego potrzeby swoje wedle zwyczaju Biskupiego, i pokornej potrzeby. Wszystkie zaś rzeczy insze szafując ku czci Bożej. Tak bowiem uczynił on Święty Mateusz. Złożył bowiem ciężar ciężkiej chciwości, co jednak nie rozumiał być ciężkim przed tym, nim wziął ciężar Boski lekki i słodki.

Po wtóre ma być przepasany, i gotowy na chodzenie, jako mówi Pismo, że kiedy Tobiasz był posłany od Ojca po pieniądze, znalazł Anioła przepasanego na drodze. Kogo znaczy ten Anioł? tylko Kapłana Pańskiego, i Biskupa, który powinien być czysty w ciele i afektcie, bo według proroctwa, Kapłan jest Aniołem Pana Zastępów, bo tegoż Pana przyjmuje, i poświąca, którego Aniołowie widzą i chwalą. Czemu zaś Anioł pokazał się Tobiaszowi przepasany na drodze? tylko dla tego, że wszelki Kapłan, i Biskup ma być przepasany palem Boskiej sprawiedliwości, gotowy dać duszę swą za owce swoje, gotowy w słowach mówić prawdę, gotowy w uczynkach, pokazując sam w sobie drogę sprawiedliwości, gotowy cierpieć za sprawiedliwość i prawdę, nie umniejszając jej dla gróźb, i naśmiewisków, nie milcząc dla fałszywej przyjaźni, nie przeglądając dla nie których ludzi rady. Każdy tedy Biskup, który tak jest odziany sprawiedliwością, nie ufając w sobie, ale w Bogu, do niego przyjdzie Tobiasz, to jest człowiek sprawiedliwy, i ludzie sprawiedliwi naśladować go będą. Bo więcej pożytku czynią przykłady dobre, i uczynki a niżeli gołe słowa.

Trzecią ma jeść chleb, i wodę pić; jako czytamy o Eliaszu, że znalazł w głowach swoich chleb, i kazał mu go Anioł jeść, bo miał daleką drogę. Któryż to jest chleb, którego zażywał Eliasz? Z skąd tak bardzo posilony był? tylko z dobra cielesnego, i duchownego, które mu było dane. Albowiem był gotowany chleb cielesny na przykład inszym, aby wiedzieli że się to podoba Panu Bogu, mieć skromne potrzeby na posiłek ciała. Było też dawane Prorockie natchnienia i moc duchowna, przez czterdzieści dni pracował, aby wiedzieli że nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelakim słowom Bożym. Bo gdy by Bóg nie wlał Prorockiej pociechy, zaprawdę ustał by on z własnej ułomności, bo człowiek był słaby sam z siebie, ale mocny z Boga. Bo wszelki który stoi a mocny jest, z Boga mocny jest i mężny. Dla tego, że Biskup on nie mocny jest, zgotowaliśmy mu bochenek chleb, to jest żeby miłował Pana Boga nade wszystko porządnie, szczyrze, prawdziwie, i doskonale. Porządnie, to jest, aby miłował świat nie dla żadnych dostatków. Szczerze, żeby żadnego grzechu w sobie, ani w bliźnim nie miłował, ani złych nałogów żeby nie naśladował. Prawdziwie, żeby żadnego grzechu (ufając dobrym uczynkom swoim) nie dopuszczał się. Ale mądrze niechaj miarkuje samego siebie w samym sobie, aby nie upadł z zbytniej gorącości, albo żeby snadź nie nakłonił się do grzechu dla bojaźni, i naśladowania złych, którzy sobie lekce ważą grzech. Doskonale, żeby mu żadna rzecz nie była tak słodka, jako Pan Bóg.

Napominamy go też, aby miał wodę z chlebem miłości. Któraż to jest woda, tylko myśleć ustawicznie gorzkość męki Jezusa Chrystusa? Kto abowiem godnie może rozmyślać uciski Człowieczeństwa Chrystusowego, które na ten czas cierpiał, kiedy prosił, aby był oddalony od niego kielich męki jego, i kiedy krople krwawe wychodziły z ciała jego. Dobrze zaprawdę on pot krwawy był, bo krew Człowieczeństwo Bożego wynikała z przyrodzonej bojaźni, którą cierpiał, aby się pokazał być prawdziwym Człowiekiem, a nie zmyślonym, i nie wolnym od męki. Przeto niechaj pije Biskup wodę tę, a zwłaszcza rozmyślając jako Pan Bóg stał przed Herodem, i Piłatem; jako boleści pełen, i wzgardzony na krzyżu wisiał, i jako bok jego włócznią był otworzony, z którego wyszła krew i woda.

A gdy Biskup będzie miał te trzy rzeczy przerzeczone, tedy mu będzie rzecz pożyteczna widzieć rozrządzenie czasów swoich od początku dnia aż do nocy. Albowiem jako skoro się Biskup ocknie, zaraz ma dziękować Panu Bogu za miłość jego w stworzeniu; za mękę jego w odkupieniu, za cierpliwość jego, którą długo cierpiał grzechy jego, i obyczaje. Po tym gdy wstaje z łoża, i ubiera się w szaty, niechaj tak mówi: 'Ziemia powinna się przyodziewać ziemi swoją, i popiół być z popiołem swoim. Wszakże że z opatrzności Boskiej mam Biskupi urząd żeby na mię insi patrzali; przeto przyodziewam cię ośle, który jesteś ciałem moim w popiele, i w ziemie: nie dla pychy, ale żebyś się przykryło, abyś się nagim nie pokazowało. I oto nie dbam jeśliby twoje odzienie było kosztowne, abo podle, tylko aby dla czci Bożej był rozeznany Biskupi habit, i w habicie żeby się rozeznała powaga Biskupia na strofowanie, i ćwiczenie ułomnych. Dla tego proszę cię łaskawy Boże, któryś mię powołał z łaski Bożej twojej; daj mi sumienie na umyśle, abym się nie pysznił z wielkiej ceny popiołu, ani abym się próżno nie chełpił z różności kolorów, ale mi daj mężność w cnotach, że jako habit Biskupi zacniejszy jest nad inszych dla powagi Boskiej, tak habit duszny świątobliwszy niechaj będzie u ciebie, żebym albo dla zwierzchności sobie danej nie opatrznie nie był zepchniony głębiej, albo dla habitu znacnego, któregom nie godnie zażywał, nie był obnażony sromotnie na potępienie.

Po tym Biskup niechaj odprawuje godziny, albo śpiewa jeżeli może. Im bowiem kto zacniej uczczony jest, tym większą część powinien czynić Panu Bogu. Jednakże serce szczere, i pokorne, tak się podoba Panu Bogu w milczeniu, jako i w śpiewaniu. Po tym po Mszy Świętej, albo przede Mszą, niech odprawi Biskupi urząd swój, bądź by był cielesny, bądź duchowny, i we wszystkich sprawach swoich niechaj ma miłosierdzie, i niech uważa część Boską, żeby słabszy nie zdał się więcej dbać o dobra doczesne, aniżeli o duchowne.

Gdy zaś przychodzi do stołu, niechaj tak mówi: 'O Panie Jezu Chryste! który chcesz aby się ciało posiliło pokarmem cielesnym, proszę cię wspomóż mię abym tak dał ciału memu potrzeby swoje, żeby mu się nie zeckniło dla zbytnich pokarmów, albo żeby nie zsłabiało dla małości; ale naucz mię skromności przystojnej, żeby (gdy ziemia z ziemie żyje) Pan ziemi od ziemie swojej nie był pobudzony do gniewu.' Po tym u stołu siedząc niechaj ma mierną uciechę wespół z siedzącymi, wszakże tak, żeby nie były obmówiska, albo nieuczciwe słowa: i z pilnością tego się potrzeba przestrzegać, aby się takich rzeczy nie mówiło, z skąd by się insi utwierdzali w grzechach swoich, ale żeby okkazjej nie mieli do grzechu. Albowiem kto powinie świecić inszym, ma upatrować co przynależy, i co się godzi u Pana Boga, co buduje inszych, i co przynależy do zbawienia. Wszakże jako przy stole cielesnym wszelki pokarm nie smaczny jest, jeśli nie masz chleba, i wina, tak przy stole duchownym wszystkie rzeczy będą niesmaczne duszy, jeśli nie będzie wina duchownej radości, i chleba nauki Boskiej. Przeto Biskup niech mówi przy stole cokolwiek dla czci Bożej, czym by się utwierdzili siedzący na duszy, albo żeby kazał co czytać dla zbawienia aby przy jednym, i tymże posiłku cielesnym i ciało się posiliło, i dusza pożytek duchowny odniosła.

Po obiedzie zaś podziękowawszy Panu Bogu, niech mówi Biskup o tych rzeczach, które są potrzebne, i niechaj odprawuje sprawy wedle Biskupiego urzędu, albo się niechaj prześpi, jeśli tego potrzebuje, albo niech się zabawia księgami, z których by się mógł pobudzić do duchownych rzeczy. Po wieczerzy zaś ucieszyć się może z towarzystwem swoim uczciwym sposobem, i cieszyć ich. Bo jeżeli łuk zbytnie będzie wyciągniony, prędzej się złamie; dla tego skromna uciecha dla słabości ciała podoba się Panu Bogu.

Wszakże jako Matka zostawując syna swego, naprzód maże piersi popiołem, abo jaką gorzkością, ażby się syn przyzwyczaił do pokarmów posilniejszych, tak Biskup ma być do swoich opatrzny, i ostrożny, żeby i w radości zachował skromność, i w powściągliwości pobożność; żeby naprzód swoich ciągnął do Pana Boga słowy bojaźni Bożej, i pokory. Za tym niechaj naucza wyrządzać część P. B. i onego miłować, żeby i swojej czeladki był Ojcem przez Boską zwierzchność, i ich Matką przez łaskawe ćwiczenie. Jeśli zaś wie o kim z swoich że zgrzeszył śmiertelnie, który ani dla napominania surowego, ani dla łagodnego nie chcę się upamiętać, niechaj go odłączy, i wyżenie od siebie, bo inaczej (jeśliby go zatrzymał dla pożytku, i faworu cielesnego, i doczesnego) będzie winien grzechu jego.

Po tym przyszedłszy do łóżka, niechaj nakłoni serce swoje do Pana Boga, i niech rozmyśla jakowe w dzień były myśli, i afekta jego, jakie sprawy i sądy jego, i niechaj prosi wspomożenia Bożego, i miłosierdzia, mając wolą mocną poprawić się kiedy będzie mógł. Po tym układłszy się na łożu, niechaj się tak modli: 'O Panie Jezu mój! któryś stworzył ciało moje na podobieństwo twoje, spojrzyj na mnie miłosierdziem twoim, a daj mi wspomożenie twoje, abym z zbytniego spania nie stał się leniwy do służby twojej, albo też z małego snu żebym nie ustał w służbie twojej. Ale miarkuj sen mój, który rozkazujesz mieć na posiłek ciała, aby nieprzyjaciel nie szkodził ciału, aby z skrytego sądu twego na duszy nie panował.'

Po tym wstawszy z łoża, jeśli się co w nocy nie przystojnego przytrafiło, niechaj omyje spowiedzią, aby następującej nocy sen z przeszłej nocy grzechami nie poczynał się, jako napisano jest: 'Słońce niech nie zachodzi nad gniewem waszym', tak też ani nad myślami, ani nad obłudami waszymi. Bo pod czas grzech, który powszedni, i mały jest, staje się śmiertelny dla niedbalstwa, i pogardy.

Radzę też aby na każdy piątek pokutę odprawował, odprawując z pokorą spowiedź swoje Kapłanowi z przedsięwzięciem poprawić się, bo inaczej, spowiedź nie będzie ważna.”

Po tym przydała Matka Boża, mówiąc: „Jeśli Biskup szedł drogą tą, przestrzegam go we trzech rzeczach. Naprzód, że droga będzie przykra. Po wtóre ciernista, i koląca. Po trzecie nie równa, i skalista. Na te trzy rzeczy dam mu trzy środki. Naprzód niechaj się ubierze w szaty. Po wtóre niechaj utrzyma dziesięć palców przed oczyma, przez które niechaj patrzy, jako przez kratę, aby ciernie nie tak łatwie i prędko oczu nie wybiło. Po trzecie, żeby ostrożnie stąpał po ziemi, i na każdym kroku z pilnością niechaj doświadcza, jeśli noga stanie bezpiecznie, ani nazbyt prędko niechaj nie stąpa obiema nogami razem, chyba żeby był pierwej pewien o drodze jeśli chropowata jest, albo gładka.

Cóż tedy znaczy że droga jest przykra? Tylko złość złych ludzi, i przeciwności świetckie, które przeszkadzają, i zabawiają sprawiedliwego na drodze sprawiedliwości. Przeto na takie rzeczy niechaj się przyoblecze Biskup w szaty cierpliwości, i stateczności; bo chwała jest wielka, cierpieć naśmiewiska dla sprawiedliwości, i prawdy.

Co zaś znaczą dziesięć palców przed oczyma? Tylko dziesięcioro przykazania, w których sprawiedliwy człowiek ma się na każdy dzień zabawiać. Że ilekroć go zakole ciernie naśmiewiska, niechaj patrzy na miłość Bożą, ilekroć go zakole ciernie złości, niechaj sobie postawi przed oczy miłość bliźniego. Ilekroć zaś go rozkoszuje miłość świetcka, i cielesna, niechaj patrzy na to, co napisano jest: 'Nie będziesz pożądał, ale na pożądliwość twoje włóż wędzidło, i sposób.' Gdzie bowiem jest miłość Boska, tam jest cierpliwość w uciskach, wesele w chorobach, żałość w zbytkach, bojaźń we czci, pokora w przełożeństwie, i żądza porzucić świat.

Cóż zaś świadczy, że w każdym kroku ma doświadczać, jeśli nogi stoją bezpiecznie, tylko że na każdym miejscu powinien się bać roztropnie? Albowiem człowiek sprawiedliwy powinie mieć dwie nodze duchowne, to jest żądze wiekuistych rzeczy, a obrzydzenie świetckich. W pierwszych ma być roztropność, żeby nie pragnął wiekuistych rzeczy dla czci swojej więcej, aniżeli dla Bożej; przeto wszystkie żądze swoje niechaj położy wedle woli i czci Bożej. W drugim ma być przestroga, żeby obrzydzenia świetckie nie było nie rozumnie, albo dla niecierpliwości życia, i  przypadków przeciwnych, albo dla gnuśności w pracy Boskiej. Przeto w tym niechaj będzie przestroga, żeby obrzydzenie świetckie było dla żądze lepszego żywota, i dla obrzydzenia grzechów. Przeto Biskup, jeśliby miał te dwie nodze, bojąc się też, że one grzechy z których się poprawił, może być że nie dobrze się poprawił, i szedł tą drogą przykrą, i ciernistą.

I jeszcze przestrzegam go ze trzech nieprzyjaciół, którzy są na drodze. Pierwszy zaiste nieprzyjaciel szepce w uszy jego. Drugi stoi przed nim gotowy wykłóć mu oczy jego. Trzeci leży przed nogami jego krzycząc bardzo, i mając sidło aby usidlił nogi jego, jeśli by się na wołanie jego wysoko podniosły. Pierwszy tedy nieprzyjaciel, są ludzie oni, albo natchnienia one diabelskie, które tak poduszczają Biskupa: 'Czemu tak chodzisz pokornie, i ścisło? Czemu tak wielkie bierzesz na się prace? Czyli ty chcesz być Świętszy nad drugich abyś to czynił, czego żaden nie czyni? Obróć się raczej na drogę rozkoszną, którą ich bardzo wiele chodzi, abyś snadź marnie nie ustał. Co tobie do tego jeśli ludzie dobrze żyją, albo źle? Co tobie po tym gniewać ich na się, u których mógł byś czci dostąpić, i miłości, jeśli ciebie nie obrażają, ani twoich? Co tobie do tego jeśli Pana Boga obrażają? Daj im raczej podarki, i bierz, zażywaj czci twojej, i przyjaźni ludzkiej, żebyś zarówno mógł część ludzką mieć, i Niebo otrzymać.' O to taki nieprzyjaciel szepce, i szeptał wielom w uszy, i dla tego pochodni wiele, które miały świecić w ciemnościach, stały się same ciemnościami, i złoto czyste, obróciło się w błoto.

Drugi nieprzyjaciel, który kole w oczy, jest piękność świetcka, i dzierżawy ziemie, dostatek rzeczy, i szat, fawory ludzkie, i honory. Albowiem gdy tych rzeczy pragniemy, i podają się nam, tak zalepiają oczy duszne, i rozumu, że słodsza rzecz zda się im być stać z Samsonem u młyna świetckiego, aniżeli z Oblubienicą Kościołem przy radzie starania pasterskiego. Nad to i miłość Boża jeśli jaka była, na ten czas tym więcej ziębnieje, do grzechu bieży się bezpieczniej, i lekce bywa ważony popełniony grzech. Dla tego gdy Biskup ma potrzeby swoje, i postanowioną pewną liczbę sług swoich, czymby uczciwości swoje, i zwierzchność zachować mógł, niechaj się kontentuje, jako napisano jest: 'Niech będą obyczaje wasze bez łakomstwa, kontentując się miernymi rzeczami.' Bo żaden służąc żołnierską Panu Bogu ze wszystkiej serca nie ma bawić się świetckiemi rzeczami, tylko przeciwko woli swojej dla czci Bożej.

Trzeci nieprzyjaciel ma sidła swoje, który woła tak: 'Czemu się tak upokarzasz? który nad inszych możesz być uczczony; pracuj że tedy abyś postąpił wyżej na ten czas obfitować, i więcej dawać będziesz mógł. Bądźże tedy Księdzem, żebyś siedział z pierwszymi. Bądź Biskupem, a po tym Arcybiskupem, i inszym, abyś większego dostał odpocznienia większej usługi, i większej czci, na ten czas inszych ratować będziesz mógł, i bardziej się ciebie będą bać, i od wielu ucieszony więcej będziesz.' Gdy się tedy umysł takimi pobudkami zabawia, natychmiast podnosi się noga nie ostrożnie do pożądliwości, i wynajduje się sposób do postępowania w zacniejszy stan; i na ten czas umysł tak wikle się sidłami pożądliwości, i pieczołowanie doczesnym, że zaledwie powstaje. I nie dziw, pismo bowiem mówi, że kto Biskupstwa, albo Kapłaństwa pragnie, dobrej sprawy pragnie.

Cóż jest ono dobro? Zaprawdę pracować dla dusze, i czci Bożej, pracować dla wiecznych rzeczy, a nie dla doczesnych. Teraz zaś wszyscy czci pragną, a nie prace, która jednak nie jest czcią, ale utrapieniem. Gdzie bowiem nie masz ciężaru prace Boskiej, tam nie idzie część duszy u Pana Boga. Dla tego Biskup niechaj się nie stara o wyższy stopień, ani inszego nad ten który ma, nie pragnie, bo sidło zakryte jest w ziemi, i oszukanie na ścieszcze tego, który chodzi. Przeto pożyteczna jest, aby stał w stanie tym który ma, aż by się Panu Bogu podobało opatrzyć go czym inszym, albo przełożonym wyższym Kościoła, rozkazałby dla większej czci Bożej. O tym się już powiedziało, i rada, i przestroga niejaka pełna miłości dała się.

Teraz tedy chcemy mówić, co Biskup ma czynić wedle Pana Boga? On albowiem powinie Biskupią Infułę mieć na ramionach swoich w wielkiej straży, nie sprzedawać jej za pieniądze, nie pozwalać jej inszym dla bojaźni, nie tracić jej dla niedbalstwa, i gnuśności. Co albowiem znaczy korona, albo Infuła? tylko moc Biskupią, to jest poświącać Kapłany, strofować błądzących, nauczać słowem i przykładem swoim nie umiejętnych. Cóż zaś, to jest strzeż z pilnością Infuły? tylko ustawicznie uważać jakowym sposobem wziął tę zwierzchność, na co by ją otrzymał, i co jej będzie czynił? Jeśli tedy uważać będzie chciał jako ją otrzymał, niech naprzód z pilnością patrzy jeśli onej zwierzchności pragnął dla siebie samego, czyli dla Pana Boga. Jeśli dla siebie, niechaj się lęka rozumnie, jeśli zaś dla Pana Boga, zasługująca rzecz jest i duchowna. Jeśli zaś chce się przypatrzyć na co otrzymał zwierzchność, i godność, za prawdę ja mu powiem. To jest na to, aby był pocieszycielem dusz, i wybawicielem zasługami swymi, z których jałmużn żyje, aby był karmicielem ubogich, o Ojcem u bogatych, wspomożycielem Bożym w duchownych rzeczach, i żarliwy dla Pana Boga.

Jeśliby zaś chciał wiedzieć o pożytku zwierzchności swojej, to pięknie pokazuje Paweł Święty, tak mówiąc: Kto by dobrze służył, dwojaką będzie miał część, to jest cielesną, i duchowną.  Kto zaś ma Biskupią szatę, a nie żywot, kto szuka czci, a zaniedbywa pracowania, ten dwojakiego zelżenia będzie godzien. Cóż tedy to znaczy? że zwierzchność nie może być sprzedawana, tylko że Biskup wiadomie nie ma być świętokupcą, ani inszym tego dopuszczać jeśliby wiedział. Nie poświącać inszych, ani stanowić na godności dla pieniędzy, i nie odprawować urzędu swego dla czci ludzkiej, i faworu, ani dla przyczyn cielesnych podwyższać onych, których by wiedział tego być nie godnych, i złej żywota.

Cóż zaś to jest, że nie ma inszym pozwalać mocy swojej dla przyjaźni, tylko że nie ma grzechów cudzych przeglądać dla fałszywego miłosierdzia, nie milczeć dla przyjaźni, nie nosić na grzbiecie swoim grzechów cudzych, których może, i powinien strofować dla jakiej cielesności. Albowiem Biskup jest szpieg Pański, i dla tego krew zmarłych będzie szukana z rąk szpiega, jeśli widział niebezpieczeństwo, a nie wołał, albo że zasypiała nie starał się o to. Że zaś Biskup nie ma tracić korony, albo infuły dla niedbalstwa, to znaczy, że Biskup nie ma tego inszym pozwalać odprawować, co on sam osobą swoją powinien czynić, i czynić może, ani dla lenistwa swego, miasto odpoczynku nie ma tego opuszczać, co on sam z lepszym pożytkiem, a niżeli inszy, może wypełnić. Ani też ma być nie wiadomy żywota ich, którym zlecą urzędy swoje, ale badać się ma tak tajemnie, jako i jawnie o żywot tych, którym porucza, i jako zachowują sprawiedliwość. Bo urząd Biskupi nie jest dla odpoczynku, ale dla starania pilnego, i prace.

Gdy tedy Biskup (jakom już powiedział) dobrze będzie przestrzegał infuły, potrzeba też żeby miał pod ramionami swymi snopek kwiatków, którymiby wabił owce tak dalekie, jako i bliskie. Zwykł bowiem dobry pasterz kwiatkami, i siane wabić za sobą owce swoje. Co to jest ten snopek kwiatków, tylko przepowiadanie Boskie, które przynależy Biskupowi? Co zaś są ramiona dwoje? tylko sprawa dwojaka, to jest czynić dobre uczynki jawne dla pobudki inszych, i także czynić dobre sprawy potajemnie dla bojaźni Bożej, i dla przykładu pobliższych. Przeto jeżeli opowiadanie słowa Bożego złączy się z tymi dwiema sprawami, bardzo piękny będzie snopek kwiatków, za którym owce pobliższe w Biskupstwie jego wesoło pobiegną. Owce też które które oddalone są, słysząc sławę jego, chętnie będą go pragnęli: i dla słów dobrych, i dla spraw miłości, które idą za słowami. Albowiem te są najwdzięczniejsze kwiaty dla zachęcenia owiec, to jest czynić cnotliwe sprawy, i inszych tego nauczać nie w wielomównej umiejętności, ale w małych słowach, a miłości pełnych. Albowiem nie przystoi, aby Kaznodzieja Boży był niemy, a badacz domu Bożego ślepy.

Jeszcze też jednej rzeczy nie dostaje Biskupowi. Gdy bowiem on przyjdzie do bramy, przynależy mu cokolwiek ofiarować najwyższemu Królowi. Przeto dajemy mu radę, niechaj ofiaruje Królowi naczynie, w którym się on kocha, a ono próżne, i ozdobione. Naczynie tedy Biskupowi miłe, serce jego jest; to tedy niech odda i ofiaruje Bogu ze wszystkim przyozdobione cnotami, ale próżne od woli własnej, i od miłości cielesnej, i tak na ten czas kiedy się Biskup przybliży do bramy zabieży mu wojsko świetne, sam Bóg, i Człowiek przyjmie go.

Aniołowie też, na ten czas będą mówić: 'O Panie Boże! oto Biskup, który był czysty w ciele, i w Kapłaństwie szczery, Apostolski w przepowiadaniu, Biskup czujny w urzędzie swoim, pożyteczny, i mężny w sprawowaniu, pokorny w zwierzchności. Oto, któregoś my pragnęli dla czystości jego, i przeto stawiamy go przed tobą, bo pragnął ciebie dla miłości twojej.'

Tedy rzekną dusze Święte w Niebie mieszkające: 'O to Panie Boże! wesele nasze jest w tobie, wszakże weselimy się też i z tego Biskupa, bo kwiatek nosił w ustach, którym wabił wiele owiec, kwiatek nosił w rękach, którym posilał przychodzące owce, kwiatki rozesłał mieszkającym daleko, którymi wzbudzał śpiące owce. A przeto ze kwiatkami słów swoich przymnożył chóru naszego, weselemy się dla tego. Wesel się i ty Panie Boże w człowieku tym, i ze czci jego, bo nade wszystko pragnął ciebie.'

Na ten czas też będzie mówił Biskupowi Pan dawca chwały: 'O przyjacielu! przyszedłeś mi ofiarować naczynie serca twego, próżne od ciebie, i pragnąłeś napełnić one ze mnie. Przeto podź, a ja ciebie napełnię mną samym, ty bądź we mnie, a ja w tobie. Chwała albowiem twoja, i radość nigdy nie będzie miała końca.'”