Księga IV, Rozdział 108

Chrystus rozmawiając z Oblubienicą, powiada jej, że trzej Święci nad inszych jemu się podobali, to jest Panna Maryja, Święty Jan Chrzciciel, i Maryja Magdalena. Wychwala też uważną wstrzemięźliwość, którą ci zachowali w jedzeniu, w staniu, i ubierze.

Rozdział 108

Syn Boży mówi: „Trzej są Święci, którzy mi się nad inszych podobali, to jest Maryja Matka moja, Jan Chrzciciel, i Maryja Magdalena. Matka tedy moja jako skoro się urodziła, tak była piękna, że żadnej zmazy na niej nie było, co dobrze czarci zrozumiawszy, tak to mieli za przykrą rzecz, mówiąc przez podobieństwo, jakoby nie jaki głos czartowski na ten czas dał się słyszeć z piekła, mówiąc: 'Jedna Panienka tak cnotliwie i cudownie postępuje, że wszystkich przewyższa na siebie, i na ziemi, i przyjdzie aż do Stolice Bożej, ale i my jeśli się udamy przeciwko niej ze wszelakimi sidłami naszymi, wszystkie ona popsuje, i jako nici porwą się, jako powrozy stare poniszczeją. Jeśli zaś idziemy przeciwko niej ze wszelaką złością naszą, i nieczystością naszą, wszystko ona poodcina, tak jako trawa bywa podcięta od kosy. Jeśli zaś wpuszczamy do niej rozkosz, i świetckie uciechy, wszystko to snadnie gaśnie, jako iskra od wielkiej wody.'

Gdy się też narodził Jan Chrzciciel, tego też bardzo nie zlubili czarci tak bardzo, że nie jaki głos zagrzmiał z piekła na ten czas, mówiąc: 'Narodziło się dziecię dziwne, co będziemy czynić? Jeśli pójdziemy na niego z pychą, pogardzi słuchać nas, i nie chce słuchać poduszczenia naszego; jeśli mu obiecamy bogactwa, obraca się do nas tyłem, i nie chce na to parzyć. Jeśli rozkosz jaką, umarły jest, i nie może czuć.'

Kiedy zaś Maryja Magdalena nawróciła się, rzekli czarci: 'Jako ją od tego odwiedziemy, tłusty połów straciliśmy; ona bowiem tak bardzo łzami się zalewa, że nie możemy na nie patrzyć. Tak się okrywa dobrymi uczynkami, że nic do niej przychodzi zmazanego. Tak gorąca jest i ciepła na służbie Bożej, i świątobliwości, że nie śmiemy do niej przystąpić.'

Tak tedy to troje mieli duszę swoje jako Pana, ciało zaś jako sługę, których dusza trzy rzeczy miała. Naprzód że nic tak nie miłowała, jako mnie Boga swego. Po wtóre nic nie chciała czynić przeciwko mnie. Po trzecie nic nie chcieli opuścić co było Bożego. Przeto aczkolwiek ci mieli taką duszę, wszakże nie wzgardzili ciała swego, ani mu dawali trucizny miasto pokarmu, ani ciernia miasto szat, ani legali na gniaździe mrówczym, ale mieli skromne posilenie ku czci mojej, i ku pożytkowi dusz swoich.

Odzienie zaś dla okrycia ciała mieli, nie dla pychy; sen zaś dla uspokojenia, i łóżko dla odpocznienia. Wszakże gdy by oni wiedzieli, że się to mnie podoba, i ja dałbym im łaskę, z wielką chęcią by wszelakich rzeczy gorzkich używali za pokarm, i ciernia za odzienie, i na mrowisku by leżeli. Ale że upatrowali mię we wszystkich rzeczach sprawiedliwego i miłosiernego, dla tego jako do ciała byli sprawiedliwymi hamując się od pobudek nie przystojnych, tak i miłosiernymi, i rozumnymi byli wygadzając ciału, aby od gwałtownej prace ciało nie osłabiało, i za tym aby nie upadło.

Teraz zaś mogła byś spytać: Gdy Święci Pustelnicy, i dawni oni Ojcowie tak wielką łaskę mieli, że niektórzy z nich nie jadali tylko raz w tydzień, drudzy zażywali pokarmu z rąk Aniołów ŚŚ. czemu tym nie dałem takiej łaski? Odpowiadam tobie: Oni ŚŚ. Ojcowie taki post otrzymali dla trzech przyczyn. Naprzód na pokazanie łaski, i możności mojej, aby wiedzieli ludzie, że jako dusze bez pokarmu cielesnego zachowuję, tak też i ciało bez pokarmu, kiedy by mi się to podobało mogę zachować. Po wtóre na pokazanie przykładu, aby z ich przykładu uczyli się ludzie, że cielesna praca i ucisk ciągnie duszę do nieba. Po trzecie, dla ustrzeżenia się grzechu, bo rozkosz cielesna nie zahamowana ciągnie człowieka na potępienie. Przeto żeby się ludzie nauczyli powściągliwości życia, ja sam Bóg, i Człowiek lubo bez pokarmu mógł bym był żyć na świecie. Jednak pokarmu i potrzeb cielesnych zażywałem, aby człowiek za wszystko mi dziękował Bogu swemu, i żeby uciechę skromną miał na świecie, i doskonałą wolność z Świętymi w niebie.”