Księga 3, rozdz. 15

Słowa Matki Bożej do Córki, pod tajemnicą o inszym Biskupie, a jako taki Biskup przez chrząszcza robaka, słowna wymowa przez wylatanie, dwoje uważenia, przez dwoje skrzydła, słowa podobające się światu, przez ukąszenie znaczą się. Y o zadziwienia się Panny o życiu tych dwóch Biskupów, y o Kaznodziejach.

Rozdział 15

Jeszcze mówi Matka Boża do Oblubienice, mówiąc: „Inszego Biskupa pokazałam tobie, którego nazwałam pasterzem trzody: tego przyrównywamy do chrząszcza, który mając podobną barwę ziemi, z wielkim dźwiękiem wylatuje, y kędykolwiek usiędzie, kąsa nieznośnie, y z boleścią. Tak ten pasterz ziemną ma farbę, który lubo na ubóstwo wezwany jest, bardziej jednak pragnie bydź bogatym, aniżeli ubogim, więcej pragnie bydź przełożonym, aniżeli poddanym, bardziej pełni wolą swoje własną, aniżeli pod posłuszeństwem inszych martwić się. Wylatuje też z dźwiękiem wielkim, bo miasto Bożego słowa, czyni wielomówne mowy, miasto nauki duchownej, dysputuje o próżności świeckiej, y miasto Świętej prostoty urzędu swego, chwali y naśladuje próżności tego świata.

Ma też na ostatek dwie skrzydła, to jest dwoje uważania. Pierwsze jest, że wszystkim pragnie dać słowa piękne y łagodne, dla tego, a żeby od wszystkich był uczczony. Drugie jest, że chciałby aby mu się wszyscy kłaniali, y posłuszni byli, a jako chrząszcz kąsa nieznośnie, tak ten kąsa szkodliwie dusze. Albowiem bywszy lekarzem dusz, nie powiada przychodzącym do siebie o ich niebezpieczeństwie, y ułomności, ani używa żelaza na obronę ich, ale mówi z niemi łagodnie ku ich upodobaniu, aby go zwano cichym, y żeby się go inśi niechronili.

Oto w tych dwóch Biskupach dziwo wielkie jest: Jeden bowiem pokazuje się z wierzchu ubogi, y pokorny, aby go zwano duchownym. Drugi zaś pragnie posieść świat, aby go zwano miłosiernym, y szczodrym. Inszy zaś chce bydź widziany jakoby nic nie miał, a jednak potajemnie pragnie wszytko mieć. Inszy zaś oczywiście pragnie mieć wiele, aby wiele rozdawał, a z tąd aby miał większą pochwałę: dla tego według pospolitej przypowieści, iż ci tak mi służą, czego ja nie widzę, bo nie potwierdzam tego, przeto nagrodzę im tak że nie będą widzieć.

Dziwujesz się, czemu takich chwalą z Kazania? Odpowiadam ci: Pod czas zły Kaznodzieja każe dobrym, którym bywa wlewany Duch Boży dobry, nie dla dobroci raczej czoła, ale dla słów Kaznodziejskich, w których Duch Boży dobry jest, dla dobra słuchających. Pod czas zaś dobry Kaznodzieja każe złym, którzy stają się dobrymi, y z słuchania, y dla Ducha Bożego dobrego, jako też y dla dobroci nauczającego. Pod czas też oziębły Kaznodzieja mówi do oziębłych, aby oziębli słuchacze, gdy one słowa opowiadają, onym, którzy nie byli przytomni, gorący sami słysząc to, stali się gorętszymi. Dla tego nie turbuj się o to, że cię do nich posyłają, Pan Bóg albowiem jest dziwny, który ściele złoto pod nogi, a błoto posadza między promieniami słonecznymi.”