Księga 3, rozdz. 13

Słowa Matki Bożej do Córki, jako słowa y sprawy Chrystusowe przez skarb, a Bóstwo przez zamek, a grzechy przez kłotki, a cnoty przez mury, a piękność świata, y uciecha przyjaciół, przez dwa przekopy, dziwnie się znaczą, y wykładają. Y jako się ma sprawować Biskup około starania dusz.

Rozdział 13

Matka Boża mówi do Oblubienice Syna Swego, mówiąc: „On Biskup prosi mię żebym była łaskawa na niego, przeto powinien to czynić, co mi jest najmilszego. Ja zaprawdę wiem o jednym skarbie, którego gdy kto dostanie nigdy nie będzie nędzny, który gdy go obaczy, nigdy nie zazna utrapienia, y śmierci. Ktokolwiek go pragnie, będzie miał to wszystko z weselem, cokolwiek chce mieć. Ten zaś skarb zamkniony jest w zaku dobrem kłotkami cztermą, który zamek ma około siebie mury wysokie, i gęste, i miąższe. Za murami zaś są dwa okopy głębokie y szerokie. Przeto proszę go aby jednem skokiem przeskoczył obadwa przekopy, a w nidzie na mury jednem krokiem, niech połołomie wszystkie kłotki jedne dotknieniem, y tak niech mi ofiaruje rzecz bardzo drogą.

Teraz zaś co by to znaczyło? Powiem ci. To u was zowią się skarbem, którego rzadko zażywają do używania, y rzadko bywa ruszany. Ten skarb, są słowa najmilszego Syna mego, y jego sprawy najdroższe, które przy męce, y przed męką czynił, także też y one przedziwne sprawy, które na ten czas, czynił, kiedy Słowo się stało ciałem w ciele mojem, y to, że kiedy chleb na ołtarzu tenże staje się Ciałem jego na słowa Boże. Te wszystkie rzeczy są skarb najdroższy, które tak zaniedbane, y zapomniane są, że mało tych jest, którzy by je rozpamiętywali, przeto niech ich używają na pożytek swój. Wszak że jednak ono Ciało uwielbione Syna Bożego, leży w zamku obronnym, to jest, w mocy Bóstwa. Jako bowiem zamek jest obroną przeciwko nieprzyjaciołom, tak Syna mego moc Bóstwa broni człowieczeństwa swego ciała, żeby mu żaden nieprzyjaciel nie szkodził. Kłotki zaś cztery, są to cztery grzechy, któremi bardzo ich wiele bywa odrzuconych od dobroci y uczestnictwa Ciała Chrystusowego.

Pierwszy grzech jest pycha, y chciwość na dostojeństwa świeckie. Drugi jest chciwość ku majętnościom świeckim. Trzeci jest rozkosz wszeteczna ku niezmiernemu wypełnieniu ciała, y ku najsprośniejszemu jego wykonaniu. Czwarty jest gniew, y nienawiść, y niedbalstwo o swoje zbawienie. W tych czterech grzechach bardzo się wiele ich kochają, y we zwyczaju to mają, bardo wiele dla tego bardzo daleko odłączają się od Boga. Albowiem widzą Ciało Boże y przyjmują go, ale dusza ich tak daleko jest od Boga jako złodzieje, którzy gdy chcą kraść ale nie mogą się przybliżyć do mocnego zamknienia kłotek. A przeto rzekłam; aby jednym uderzeniem połamał kłotki, uderzenie zaś znaczy żarliwość dusz, którym sam Biskup łamać powinien serca grzesznych przez uczynki sprawiedliwe z miłości Boskiej, aby złamawszy kłotki występków, grzesznik mógł przyjść do tak drogiego skarbu. A lubo nie może wszystkich grzeszników uderzyć, niech czyni to, co powinien jako może; a osobliwie nad tymi, których ma pod swą władzą, nieprzepuszczając tak małemu, jako y wielkiemu powinnemu, albo nie powinnemu przyjacielowi, albo nieprzyjacielowi.

Tak czynił Święty Thomasz z Anglicy, który wiele ucierpiał utrapienia dla sprawiedliwości, a na końcu okrutnie był zabity, bo nie przepuścił karać grzeszników dla sprawiedliwości Kościoła Świętego, dla tego, żeby dusza mniejsze karanie cierpiała. Którego życia niech naśladuje ten Biskup, żeby wszyscy słyszący zrozumieli, że się brzydzi własnymi grzechami y inszych, a w ten czas takie uderzenie żarliwości Bożej, będzie słyszane nad wszystkiemi niebiosami, y przed obliczem Bożym, y Anielskim, y wiele się grzesznych nawróci, i poprawią się, mówiąc: 'Że nie nas nienawidzi, ale nasze grzechy, obaczmy się tedy, a za tym będziemy przyjaciołami Bożymi, y swoimi.'

Trzy zaś mury, które są około zamku, są trzy cnoty. Pierwsza jest opuszczać cielesne uciechy, a pełnić wolą Bożą. Druga raczej chcieć dla prawdy y sprawiedliwości rozmaite zelżywości, i szkody cierpieć, aniżeli mieć godności, y bogactwa tego świata, opuszczając dla nich prawdę. Trzecia jest nie przepuszczać zdrowiu swemu, albo dobrom swoim, dla zbawienia każdego Chrześcijanina. Ale przypatrz się co teraz człowiek czyni? Na ostatek tak się im zda, że te mury opowiedziane, tak są wysokie, że ich żadnym sposobem nie mogą przeliść. Dla tego serca ludzkie nie przybliżają się do onego Ciała Chrystusowego najchwalebniejszego, bo daleko są od Boga, a przeto przykazałem przyjaciołom moim, aby przestąpili mur jednym krokiem. To bowiem u waż nazywa się krok, gdy noga od nogi jak najdalej się oddziela ku przeniesieniu prędkiemu ciała.

Tak też jest duchowny krok. Gdy bowiem ciało jest w ziemi, a miłość serdeczna w Niebie, na ten czas te trzy mury bywają przestąpione, bo w ten czas z uważania Niebieskich rzeczy, bardzo się podoba człowiekowi opuszczać własną wolą, y cierpieć prześladowanie za sprawiedliwość, umrzeć też chętnie dla czci Bożej. Dwa zaś wały za murem, są to piękność y ozdoba tego świata, y uciecha światowych przyjaciół, w tych wałach albo przekopach, bardzo by ich wiele rado odpoczywało, i nigdyby nie pragnęli w niebie Boga widzieć, a przeto przekopy te są szerokie, y głębokie, szerokie są dla tego, bo takich ludzi wola jest daleko, y szeroko od Boga. Głębokie zaś są, bo w onej grebiźnie piekielnej, wiele ich bywa zatrzymanych, dla tego te doły za jednym razem trzeba przeskoczyć.

A cóż jest ten skok duchowny? tylko odłączyć zupełnie serce swoje od tych rzeczy, które próżne są, y od ziemskich rzeczy skoczyć do Królestwa Niebieskiego. Oto teraz pokazało się, jako się mają połąmać kłotki, y przeskakować mury, teraz pokażę jako ma prezentować Biskup ten rzecz jedne najdroższą, która nigdy nie była. Bóstwo w prawdzie od wieku, y bez początku było, y jest, bo nie masz tego, który by miał w nim znaleźć początek, albo koniec. Człowieczeństwo zaś było w moim Ciele, y wzięło ze mnie Ciało, y Krew. Przeto ta jest rzecz nad wszytko najdroższa, nad którą nigdy nie była rzecz droższa, y nie będzie. Dla tego gdy dusza człowieka sprawiedliwego przyjmuje z miłością Ciało Boże do siebie, a Ciało Boże napełnia duszę, na ten czas jest tam rzecz nad wszytko najdroższa, która nigdy nie była. Albowiem lubo Bóstwo jest we trzech Personach bez początku y bez końca w sobie, jednak kiedy Ojciec posłał Syna swego z Bóstwem, y z Duchem Świętym do mnie, na ten czas wziął Ciało swoje Błogosławione ze mnie.

Teraz zaś pokażę temuż Biskupowi, jako ona rzecz najdroższa ma bydź prezentowana Panu. Kędybykolwiek Przyjaciel Boży nalazł grzesznika, w którego słowach jest mało miłości ku Bogu, a wielka ku światu, tam dusza próżna jest ku Bogu; dla tego Przyjaciel Boży niech ma miłość ku Bogu, żałując, że dusza, odkupiona Krwią Stwórce swego, nieprzyjacielem jest Boskim, y niech ma politowanie nad nędzną duszą, mówiąc do niej jakoby dwa głosy: Jeden, przez który ma prosić Boga, aby się zmiłował nad nędzną duszą: Drugi, przez który niech pokazuje duszy niebezpieczeństwo jej. Jeśli zaś to dwoje, to jest Boga y duszę, z godzić może w jedno, na ten czas rękami miłości swojej prezentuje Bogu bardzo drogą rzecz: albowiem gdy Ciało Boże które we mnie było, y dusza od Boga stworzona, w chodzą w jedne przyjaźń, ta rzecz jest mi najmilsza, ani dziwna.

Ja bowiem byłam Osobą swą, kiedy zacny Żołnierz Syn mój wyszedł z Jeruzalem wiodąc wojnę, która tak mocna y ciężka była, że wszystkie żyły w ramieniach jego były wyciągnione: Grzbiet jego był posiniały, y zekrwawiony. Nogi gwoździami przebite. Oczy, y uszy Krwią napełnione. Szyja się też skłoniła kiedy oddał Ducha. Serce się krajało od włócznie, a tak z wielką boleścią zwyciężywszy Piekło, wybawił dusze. Który teraz panując w Niebie wyciąga ramię ku ludziom, ale się tych mało znajduje, którzy mu prezentują Oblubienicę, dla tego Przyjaciel Boży niech nie przepuści życiu, y dobrom swoim doczesnym, ratując inszych z sobą, y onych Synowi memu prezentując.

Powiedz jeszcze temuż Biskupowi, iż ponieważ on prosi mię jeszcze żebym była jego miłą przyjaciółką, przeto chcę mu dać wiarę moje, y spowinowacić się z niem w jeden związek: albowiem Ciało Boże, które było we mnie, przyjmie duszę jego do siebie z wielką miłością, aby jako Ojciec z Synem był we mnie, który Ciało moje y Duszę miał w sobie, y jako Duch Święty, który jest w Ojcu, y w Synu, był wszędzie ze mną, tak y sługa mój będzie związany z tymże Duchem. Albowiem kiedy on miłuje Mękę Syna Bożego, y Ciało jego w sercu swoim ma nad wszytko najmilsze, tedy będzie miał człowieczeństwo, które między sobą, y oprócz siebie ma Bóstwo, y jest Bóg w nim, a on w Bogu, jako jest we mnie Bóg, y ja w nim, gdy tedy sługa mój, y ja, mamy jednego Boga, tedy będziemy mieć, y jeden związek miłości, y Ducha Świętego, który z Ojcem, z Synem jest jeden Bóg.

Przydaj jeszcze jedno słowo. Jeśli ten Biskup będzie trzymał obietnicę swoje ze mną, ja go będę ratowała, póki żyje, przy skończeniu zaś żywota jego, chcę stać przy nim, y służyć mu, prezentując duszę jego Bogu, y mówiąc tak: 'O Boże mój! Ten służył tobie, y był posłuszny mnie, dla tego pokazuję tobie duszę jego.'

O córko! co myśli człowiek który wzgardza duszą swoją? Azaż by Bóg Ojciec z nieogarnionym Bóstwem swoim dopuścił był Synowi swemu cierpieć w człowieczeństwie tak ciężką Mękę, gdy nie była ona mężna uciecha, y pragnienie, które miał dusz, y ona wieczna chwała, którą i zgotował?”

To Objawienie stało się o Biskupie Linkopeńskim, który potym był uczyniony Arcybiskupem. Także o tymże jest w Szóstych Księgach w Rozdz: dwudziestym drugim. Który się zaczyna: „On Prałat.”

Y O TYMŻE PRZYDATEK

„Biskup, za którym ty płaczesz, przyszedł do lekkiego czyjscu, przeto wiedz zapewne, że lubo na świecie wiele miał nieprzyjaciołów, już oni odnieśli sąd swój, a on dla wiary, y czystości swojej, ze mną będzie się weselił.”