Księga VI, Rozdział 19

Chrystus powiada, i uskarża się na ludzie, którzy się kochają w doczesnych rozkoszach, pogardzając przyszłą chwałą, i dobrodziejstwy męki jego. Których modlitwa podobna jest do szelestu trzciny, i do dźwięku tłoczących się kamieni, i takowi będą potępieni. A na ten czas obaczą Chwałę Bożą w Niebie, i nad Niebem zewnątrz i z wierzchu, i na wszelkim miejscu, na pohańbienie swoje.

Rozdział 19

„On którego ty znasz śpiewa: 'Wyrwij mię Panie od człowieka złego.' Ten głos jest w uszach moich, jakoby głos piszczałki, i jakoby szum trzciny, głos ust jego jest jako dźwięk dwóch kamieni tłukących się. Kto może odpowiedzieć na ten dźwięk jego, gdyż nie wie coby znaczyło? Albowiem jego serce jakoby trzema głosami woła do mnie. Pierwszy mówi: 'Ja chcę mieć wolą moje, będę spał, i wstanę kiedy mi się będzie podobało, słowa mnie upodobane będą w usciech moich, co rozkosznego, i co wdzięcznego jest, wnijdzie w usta moje. O skromność nic nie dbam, ale chcę nasycić przyrodzenie, i czego tylko żywnie chcę dam mu, pragnę abym miał dostatek pieniędzy, miękkie szaty na grzbiecie moim. Na ten czas gdy to mam, wesele moje mam, i czego pragnę, albowiem to sobie sam za szczęście.'

Drugi głos jego woła i mówi: 'Śmierć nie jest przykra, jako powiadają, sąd nie tak srogi jako piszą, grozą albowiem Kaznodzieje surowie dla przestrogi, ale będzie to inaczej dla miłosierdzia. Dla tego gdy mam wolą moje, w tym żywocie, mam to za jedne rozkosz, i osobliwą rzecz, a dusza niechaj idzie gdzie może.'

Trzeci zaś głos mówi, i woła: 'Pan Bóg by mię nie stworzył, gdy by mi nie chciał dać Królestwa Niebieskiego, nie ucierpiałby był, gdy by mię nie chciał wyprowadzić do Ojczyzny. A czemu tak gorzką mękę chciał podjąć, kto go przymusił, albo co z tego za pożytek? jako mogę wiedzieć. O Królestwie Niebieskim nie mogę rozumieć, tylko z niejakiego słuchania. Dobroci nie widzę, jeśliż mam wierzyć, albo nie wiem? Gdyby mi się działo według woli mojej, wiem że to jest wesele, i miał bym to za Królestwo Niebieskie.'

Oto takowa myśl, i wola jego, dla tego jakoby dźwięk kamieni głos jego brzmi w uszach moich. Ale na pierwszy głos serca jego, odpowiadam mu: 'Przyjacielu, droga twoja nie jest do nieba, ani rozmyślanie męki mojej smakuje tobie, dla tego otworzone jest tobie piekło, bo żywot twój kocha się w podłych rzeczach, i droga twoja idzie na dół.' Na wtóry głos odpowiadam tobie: 'Synu, śmierć na cię przyjdzie okrutna, sąd będzie tobie nie znośny, nie podobna rzecz będzie tobie uciec, mękę gorzką będziesz miał, jeślibyś się nie poprawił.' Na trzeci głos serca twego odpowiadam tobie: 'Bracie, wszystkie rzeczy, które ja uczyniłem z miłości uczyniłem dla ciebie, abyś mnie był podobny, i odwrócony, abyś się nawrócił do mnie. Teraz tedy miłość moja zgasła w tobie, sprawy moje przykre są tobie, słowa moje zdadzą się być tobie głupie, droga moja trudna; dla tego zostaje tobie męka gorzka, i towarzystwo czartowskie, jeślibyś serca twego nie odmienił do lepszych rzeczy. Ty na koniec obracasz do mnie łaskawego Pana, i Stwórcę twego tył twój, a nie oblicze, miłujesz nieprzyjaciela mego na wzgardzenie moje, depcesz pod nogami znaki moje, a wynosisz śmiele znaki nieprzyjacielskie.'

Oto którzy się zdadzą być mojemu, jako stoją przeciwko mnie! Oto jako się odwrócili. Ja tedy to widzę, a cierpliwie znoszę! Ale nad to z zatwardziałości swojej jeszcze nie chcą uważać com uczynił dla nich, i jakom stanął przed nimi. Ja albowiem stanąłem trojako przed niemi. Naprzód jako człowiek, którego ostry miecz przeniknął zrzenicę. Po wtóre jako człowiek, którego serce mieczem było przekłute. Po trzecie jako człowiek, którego wszystkie członki pomartwiły dla gorzkości następującej męki, takim stał przed niemi.

Cóż tedy znaczy zrzenica, tylko Ciało moje, któremu tak była gorzka męka, jako boleść, i przebicie oka, wszakże jednak one z miłości cierpiałem? Cóż zaś znaczy miecz, tylko boleść Matki mojej, która więcej utrapiła serce moje, aniżeli boleść własna? Po trzecie wszystkie wnętrzności moje i członki zadrżały w Męce, tak stałem przed nimi, i takowe rzeczy cierpiałem dla nich. Ale tym wszystkim pogardzają, tego wszystkiego zaniedbywają, jako syn nie dbając o matkę swoje. Izaliż ja nie jako matka byłem im, która mając w żywocie syna, życzy sobie tego w godzinę rodzenia, aby wyszło niemowlątko żywe z żywota, a jeśli dojdzie Chrztu nie dba choć by umarło.

Tak ja uczyniłem Człowiekowi. Ja jako matka urodziłem człowieka z ciemności piekielnej męką moją na dzień wiekuisty. Ja go nosiłem jakoby w żywocie z wielką trudnością, gdy wszystkie rzeczy (o których Prorocy prorokowali) wypełniłem, i ja go karmiłem mlekiem, gdy słowa dobre pokazałem, i przykazania żywota dałem. Ale sam człowiek jako zły syn nie dbając nic na boleść macierzyńska, pogardza mną, miasto miłości drażni mię, sprawuje mi za boleść żywota, płacz przydając ranom moim choroby, podaje mi na łaknienie kamienie, miasto napoju, napawa błotem.

Cóż tedy jest ta boleść, którą mi sprawuje człowiek, gdyż ja nie zatrwożony, i nie cierpliwy jestem, na wieki trwający Bóg? Zaprawdę na ten czas radzie mi człowiek jaką boleść, kiedy się przez grzech odłącza ode mnie, ale jako jeden za drugiego w przypadku boleści zwykł podejmować. Zadawał mi na ten czas człowiek boleść, kiedy nie wiedział co był grzech, i jak ciężki, kiedy nie miał Proroków, ani Zakonu, ani jeszcze nie słuchał słów ust moich. Teraz zaś czyni mi jeszcze nad boleść jakoby nie jaki płacz (aczkolwiek nieodmienny jestem) kiedy poznawszy miłość moje, i wolą moje czyni przeciwko przykazaniu memu, i śmiele grzeszy przeciwko rozumowi sumienia swego. Za czym wiele ich teraz głębiej zstępują do Piekła, za poznaniem woli mojej, jakoby przykazania nie mieli.

Zadawał mi też człowiek jakoby nie jakie rany, (aczkolwiek ja Bóg zranionym być nie mogę) kiedy grzech do grzechu przydawał. Teraz zaś na rany moje, jakoby niejaką przydają szkodliwą chorobę, gdy nie tylko przymnażają grzechów, ale się z nich wychwalają, a nie kruszą się. Nad to daje mi człowiek kamienie miasto chleba, i błota miasto napoju. Co jest chleb, którego ja pragnę? tylko postępek duszny, skrucha serdeczna, żądza Boska, i pokora w miłości pałająca. Miasto tego daje mi człowiek kamienie przez zatwardziałość serca, napawa mię błotem przez nie pokutę, i próżną ufność. Nie chcą się do mnie nawrócić za napomnieniem i karaniem, pogardzają na mnie patrzyć, i miłości mojej uważać.

Dla tego słusznie uskarżać się mogę, że jako matka porodziłem ich z boleścią męki mojej, do światłości, ale oni więcej wolą być w ciemności. Karmiłem ich mlekiem słodkości mojej, a oni o to nie dbają, dla tego śmiało do boleści nie wiadomości, przydają błoto złości. Karmią mię grzechem, którego łzami cnót mieliby posilić. Podają mi kamienie, któremu mieliby oddawać słodkość obyczajów. Dla tego jako sprawiedliwy Sędzia (cierpliwość mając sprawiedliwości, i w sprawiedliwości miłosierdzie, i w miłosierdziu mądrość) powstanę czasu swego przeciwko nim, wedle zasług ich, i obaczą chwałę moje w Niebie, i nad niebem, z wierzchu, i wewnątrz, i na wszelakim miejscu, i po wszystkich pagórkach, i padołach. Ale też i ci, którzy pójdą na potępienie, obaczą i zawstydzeni będą, zawstydzeniem słusznym.”

OBJAŚNIENIE

Ten Zakonnik klasztoru Świętego Wawrzyńca rozpustny od nieprzyjaciół zabity, umarł, i w Kościele Świętego Wawrzyńca pochowany. Święty zaś Wawrzyniec był widziany, że mówił do Sędziego: „Co tu czyni z Wybranymi twojemu ten biegun, których ciała krew wylały dla ciebie? A ten zaś Mnich izali się nie kochał w rozkoszy swojej?”

A za tym było widzenie takie, że ciało jego było wyrzucane z grobu z smrodem brzydkim, i z strachem. Po tym Sędzia rzekł do dusze, która tam stała: „Idź nędznico do nieobrzezanych, i wyrodków, których naśladowałaś, boś nie chciała słuchać głosu Ojca swego.” I tak widzenie zniknęło.