Księga VI, Rozdział 18

Chrystus powiada Oblubienicy, że Zakonnicy, i insi Duchowni (którzy przyjmują Ducha Świętego, a nie dziękują za to Panu Bogu, ale lekce sobie poważają łaskę, i pysznią się z niej, kochając się w świecie, tęsknią sobie w żywocie duchownym) są podobni niewdzięcznemu ubogiemu pragnącemu, który skosztowawszy napoju, wrzuca go między oczy z łajaniem dającemu.

Rozdział 18

„Nie którzy są jako człowiek ubogi, i pragnienie cierpiący, którego gospodarz wysłuchawszy, daje mu napój, który ma najlepszy. Wziąwszy tedy napój i skosztowawszy go, mówi: 'Nie podoba mi się ten napój, anić zań dziękuję.' I rzuca napój w oczy dającego, miasto podziękowania sromoci go. Będąc tedy tak zelżony gospodarz, który cichy jest, sam w sobie tak mówi: 'Oto gość mój wielką mi krzywdę uczynił, ale nie chcę się mścić z niego, aż obadwa przyjdziemy do Sędziego, i gdy będzie czas do sądu.' A na ten czas zetrze z oblicza swego i osuszy.

Tak też tymi czasy czynią mi wiele Zakonników. Oni albowiem w ubóstwie swoim, w pogardzie i przeciwnościach świata tego, wołają do mnie, i mówią: 'Panie zewsząd przychodzi na nas wzgarda i ucisk, dajże nam jaką pociechę.' Tedy ja z miłosierdzia mego wielkiego mam politowanie nad niemi, i daję im wino bardzo dobre, to jest Ducha Świętego, którego słodkość napełnia dusze ich, którego gorącość sprawuje to, że nie dbają nic na wzgardę i ubóstwo. Skosztowawszy tedy wina mego, i na czas zachowawszy go, lekce go sobie ważą, ani mi za to dziękują, ale rzucają w twarz moje, kiedy uważają, i życzą sobie więcej być z światem, i kiedy z łaski onej, którą mają, nadymają się.

Tak też on mnie teraz czyni którego ty znasz, który gdy był ubogi, i opuszczony, cieszyłem go Duchem moim, gdy był wzgardzony i nie miał pociechy dusznej, ja go okrywałem radością moją. Bo aczkolwiek nie jakoby głosem cielesnym mówię, albo że słowa moje jawnie nie bywają słyszane, wszakże Duch mój w wybranych moich skrytym natchnieniem upomina ich, aby żyli dobrze, i pobudza utwierdzając do lepszego. Ale on skosztowawszy Ducha mego, i przyjąwszy łaskę pociechy mojej, jakoby za nic sobie to poczyta com mu dał, i już w twarz moje rzucić myśli napój mój. Wszakże jeszcze nie rzucił, patrzajże tu pilnością, i uważaj, jako cierpliwy, i miłosierny ja jestem, który nie tylko że cierpliwie znoszę go, ale i za niewdzięczność oddaję mu dobrym.

Albowiem większą teraz aniżeli pierwej ma od ludzi część, i zachowanie, i dostateczniej teraz ma część, i nadzwyczaj ma swoje potrzeby; ale on mnie za to mniej, a niżeli pierwej służy, łaskę moje ma sobie za nic, i miłości mojej nic nie waży sobie. Tak tedy stoi jakoby człowiek, myśląc sam w sobie, aby napój rzucił między oczy Dawcy; bo świat (który opuścił) więcej kocha, aniżeli mnie, ciężkie rzeczy zdadzą mu się być przyjęte, tęskni sobie w żywocie duchownym. Tego, abyś lepiej doznała, dosyć pokażę tobie zapach odmienny. Albowiem póki mi zupełnym sercem służył, i do mnie się gorąco garnął, wonność nie jaka wdzięczna pachnęła z szat jego, a nie dziw, bo Aniołowie pełni cnót około przyjaciół Bożych stoją na każdy dzień, broniąc ich.

Teraz tedy za odmienną wolą odmienił się zapach, a teraz taki się czuje zapach, jakowa jest umysłu intencja i wolą. Cóż tedy ja mam czynić, gdy napój mój rzucają w oczy moje? Zaprawdę otrę go jako człowiek cichy, i cierpliwie zniosę, aże czas sądu mego przyjdzie, i powszechne upodobanie, aby się na ten czas wszystkim pokazała niewdzięczność, i górne rozumienie złośliwego, i cierpliwość Pana znoszącego, aby się pokazała.”

OBJAŚNIENE

Ten był Zakonnik Klasztoru Świętego Pawła, który będąc skruszony, dobrze skończył.