Księga IV, Rozdział 138


To jest objawienie, które miała Oblubienica Chrystusowa w Rzymie o tymże Papieżu Urbanie, pierwej niżeli się wróciła z Awinionu, Roku Pańskiego 1370. Któremu ona powiedziała na górze Tlascon [Montefiascone].

Rozdział 138

Gdy była na modlitwie w nocy przerzeczona osoba, zdało się jej, jakoby jeden głos mówił, pochodzący z jednego okręgu jasności na kształt słońca, który w prawdzie głos, mówił do niej te słowa, które następują: „Ja jestem Matka Boża, bo mu się tak podobało. Ja też jestem Matka wszystkich, którzy są w górnym weselu. Aczkolwiek niemówiątka mają swoje potrzebę wedle wolej swojej, wszakże na przymnożenie ich radości, przybywa im wesela z stąd, że widzą oblicze Matki swej łaskawe; tak podoba się Panu Bogu dać wszystkim w Niebieskim dworze wesele, i radość z mojej Panieńskiej czystości, i z mojej cnót piękności, lubo mają nieogarnionym sposobem z tegoż Bóstwa możności, wszystko dobre.

Jestem też Matka wszystkich, którzy są w czyśćcu, bo wszystkie męki, które powinni znosić dla grzechów swoich, w każdą godzinę dla przyczyny mojej, nie jako uśmierzają się. Tak się to podoba Panu Bogu, żeby nie które z tych mąk, które powinni znosić, wedle sprawiedliwości Boskiej, umniejszały się.

Ja jestem Matka wszelakiej sprawiedliwości, która jest na świecie; którą sprawiedliwość Syn mój umiłował doskonałą miłością; i jako macierzyńska ręka, zawsze gotowa jest, żeby zasłaniała od niebezpieczeństwa w serdecznej obronie syna swego, jeśliby go chciał kto obrazić, tak ja gotowa jestem sprawiedliwych, którzy są na świecie bronić, i ze wszystkiego niebezpieczeństwa duchownej wybawić.

Ja jestem jako Matka wszystkich grzesznych, którzy się chcą poprawić, i którzy mają wolą więcej już nie obrażać Pana Boga; i mam wolą onego grzesznika pod moje obronę przyjąć, jako miłująca Matka, obaczywszy syna obrażonego od nieprzyjaciół, z ostrymi mieczami za nim goniących. Izali by na ten czas ona nie zastawiała się przeciw niebezpieczeństwu mężnie, aby z rąk nieprzyjaciół, syna swego wybawiła, i wydarła, i na łonie swym z radością zachowała? Tak ja czynię, i będę czyniła wszystkim grzesznikom, którzy proszą o miłosierdzie moje od Syna mego, za prawdziwą skruchą, i Boską miłością.

Słuchaj ty, i uważaj z pilnością, co ja chcę mówić o dwóch Synach moich, których tobie chcę mianować. Pierwszy, o którym ci powiadam, jest Syn mój Jezus Chrystus, który narodził się z ciała mego Panieńskiego, na to, aby miłość swoje pokazał, i duszę odkupił; dlaczego nie pofolgował sobie w sprawach swoich, ani w wylaniu krwie swojej, ani się zbraniał słuchać potwarzy, i podjąć męki okrutne. On sam jest Bóg, i jest wszechmogący w wiekuistej radości. Drugi, którego mam za Syna mego, jest on, który siedzi na Stolicy Papieskiej, to jest na Stolicy Bożej na świecie, jeśliby słuchał przykazania mego, i onego miłował by doskonałą miłością.

Teraz nie co chcę powiedzieć o tym Papieżu, którego nazywają Urbanem, dla przyczyny mojej otrzymał Ducha Świętego natchnienie, że się miał do Rzymu przez Włoską ziemię udać, nie na co inszego, tylko żeby sprawiedliwość, i miłosierdzie uczynił, wiarę Katolicką umocnił, pokój potwierdził, i tak Święty Kościół odnowił. Jako Matka prowadzi syna swego na miejsce, gdzie się jej podoba, kiedy mu pokazuje piersi swoje; tak ja prowadziłam Urbana Papieża przyczyną moją, i sprawą Ducha Św. z Awinionu do Rzymu bez żadnego niebezpieczeństwa cielesnego. Co mi on za to uczynił? już się do mnie tyłem obraca, a nie twarzą, i chce ode mnie odstąpić, a prowadzi go do tego złośliwy duch swoją chytrością. Albowiem tęskni sobie w Boskiej pracy, a wielką chęć ma do świetckiego pożytku cielesnego. Pociąga też diabeł rozkoszą świetcką, albowiem nazbyt pragnie mieszkać w ziemi swojej świetckim obyczajem. Jeszcze pociągają go radami przyjaciele cieleśni, którzy więcej upatrują swoje miłość, i wolą, a niżeli Boską część, albo dusze swojej postępek, i zbawienie.

Jeśli by się tedy wrócił do ziemie, gdzie był obrany Papieżem, w krótkim czasie zadadzą mu jeden policzek, że aż zębami żgrytnie, wzrok straci, i osiwieje, i wszystkie członki jego będą drzeć, zapał Ducha Świętego pomalusieńku oziębnieje w nim, o odejdzie, i wszystkich przyjaciół Bożych modlitwy którzy postanowili za niego modlić się z płaczem, ustaną, i serca oziębną do jego miłości, i ze dwu rzeczy przed P. Bogiem da rachunek. Naprzód z tego, co uczynił na Stolicy Papieskiej. Po wtóre z tego, co opuścił z tych rzeczy, które mógł czynić na Boską chwałę w swoim wielkim Majestacie.”