Księga IV, Rozdział 102

Pokazuje się Oblubienicy w widzeniu sąd jednej dusze niejakiego Zakonnika. Którego Chrystus sądzi, za którym się Panna Najświętsza przyczynia, a czart na niego okrutnie skarży o ciężkie grzechy.

Rozdział 102

Matka Boża mówi do Syna, mówiąc: „Skarga moja wielka jest, aczkolwiek ty wszystko wiesz, ale dla tej która przed tobą stoi, będę mówiła.” Odpowiedział Syn: „Mnie wszelki sąd dany jest, i potrzeba mi każdego sądzić. Wszakże do Sędziego sprawiedliwego dziewięć rzeczy dobrych należy. Naprzód z pilnością słuchać. Po wtóre rozeznawać to, co powiadają. Po trzecie chcieć sądzić sprawiedliwie. Po czwarte pytać się dlaczego się pozywają. Piąta pytać się jak się dawno prawują, bo większa jest szkoda kiedy się prawo długo wlecze. Szósta pytać się co za świadki, jeśli doświadczeni, jeśli się z sobą zgadzają, albo jeśli jeden z nich ma więcej świadków. Siódma, nie być prędkim, ani bojaźliwym na sądzie, ani się bać potęgi, albo szkody, albo też znieważania dla prawdy. Ósma, nie dbać na prośbę, ani na podarki. Dziewiąta być sprawiedliwym w sądzeniu, tak sądzić ubogiego, jako i bogatego, tak bratu, jako i synowi, jako i obcemu nie czynić przeciwko prawdzie dla jakiej rozkoszy świetckiej. Przeto Matko moja najmilsza mów co chcesz.”

Odpowiedziała Matka, mówiąc: „Dwaj sprzeczają się między sobą, a w nich są dwa duchy, w jednym dobry, a w drugim zły. Sprzeczają się bowiem o kupno krwie twojej; jeden na zabicie, a drugie na ożywienie. W jednym jest miłość i posłuszeństwo, w drugim nienawiść i pycha. Uczyńże tedy sąd.” Odpowiedział Syn: „Wiele jest świadków z przyjacielem twoim? a wiele z przeciwną stroną?” Odpowiedziała Matka: „Przyjaciel mój nie wiele ma, a ten zaś ma wiele, którzy wiedzą prawdę, a słysząc w gardzaja.” Odpowiedział Syn: „Uczynię sąd sprawiedliwy.” A Matka rzekła: „Przyjaciel mój nie skarży się, a bowiem dosyć ma na samej dzierżawie ciała; ale ja, która Pani jego jestem, uskarżam się, żeby złość tego nie przemogła.”

Odpowiedział Syn: „Uczynię co chcesz, ale jako wiesz, sąd świetcki ma uprzedzać duchowny, i jeśliby się nie wykonał grzech, nie ma być sądzony.” A Matka: „O Synu! lubo my wszystko wiemy, przecie jednak dla tej stojącej pytam cię: który i jaki w tym sąd jest cielesny? I co za duchowny?” A Syn odpowiedział: „Sąd cielesny jest, aby dusza jego jak najprędzej odeszła od ciała, a ręka jego niech będzie śmierć jego. Sąd zaś duchowny jest, aby dusza jego była obwieszona na szubienicy piekielnej, która nie jest z drzewa, ale z ognia, bardzo gorącego, bo owca błagająca się jest od trzody swojej.”

Tedy jeden z Zakonu Świętego Augustyna rzekł do Sędziego, mówiąc: „Panie, nic ci po tym, tyś go wezwał do pokoju, a on go zapomniał, i posłuszeństwo złamał, a imię jego zgładzone jest, i nie ma żadnych uczynków.” Odpowiedział Sędzia: „Dusza jego nie jest przytomna na sądzie, aby opowiadała.” Na co diabeł rzekł: „Ja chcę odpowiadać, jeśli go ty wezwał od nawałności świetckich do pokoju, jam go wezwał z wierzchu wysokiej góry w głęboką jamę. Posłuszeństwo jego bardzo jest ochotne ku mnie. Imię jego u mnie bardzo jest chwalebne.”

Któremu rzekł Sędzia: „Powiadaj czegoś w nim podstrzegł?” A diabeł rzekł: „Uczynię to choć przymuszony. Tyś go wezwał z nawałności prac świetckich do pokoju żywota duchownego, jako do portu dobrego; ale on to waży sobie, jakoby za nic, bo on więcej dba o zabawy świetckie. Bardzo wysokiej góry wierzch jest skrucha dobra, i spowiedź, tej jeśli się kto trzyma doskonale, ten rozmawia z tobą który jesteś wszechmocny, i dotyka się twego majestatu, z tego wysokiego wierzchu góry, jam go zrzucił, kiedy on postanowił grzeszyć aż do końca, kiedy sobie grzechy waży za nic, i sprawiedliwość twoje za marność. Głęboka zaś jama, jest obżarstwo, i pożądliwość, bo jako jama głęboka nie łatwie się napełnia, tak nie nasycona jest pożądliwość jego.

Imię też jego było mnich, a imię mnicha jest strażą samego siebie, i wstrzemięźliwość w rzeczach przystojnych, ale to wszystko w nim poginęło, i już się nazywa Saul, jako bowiem Saul odszedł od posłuszeństwa; albowiem posłuszeństwo jego złamało się; bo jako dwa końca drzewa złamanego nie schodzą się dla spruchniałości jego, tak ani żądza niebieska, ani Boska miłość, które są jako końca, i złączenia posłuszeństwa, zgodzić się nie mogą w posłuszeństwie swoim, bo nie słucha, tylko w tym, co by było do pożytku świetckiego, i wedle woli swojej własnej, i uczynki jego, są wedle uczynków moich. Bo lubo ja nie będę czytał Mszej, ani jej śpiewał, ani inszych rzeczy nie będę czynił jako on, wszakże kiedy on to wszystko czyni wedle woli mojej, na ten czas czyni uczynki moje, i mogą być zwanie uczynki moje.

Albowiem kiedy odprawuje Mszę z przezumpcjej przystępuje do ciebie, i z onej przezumpcjej napełnia się złością moją większą. Śpiewa też żeby go ludzie chwalili, i kiedy ja mu pokazuję tył mój, on też obraca tył swój do mnie. I kiedy ja chcę, obraca brzuch swój do brzucha mego, to jest wszelaką rozkosz swoje, wykonywa wedle złości mojej, i wszystko cokolwiek czyni dla niniejszego żywota, dla własnej woli to czyni. Przeto uczynki jego są uczynki moje.”

PRZYDATEK

Po tym dusza taż pokazała się ślepa, i drżąca, za którą murzyn jeden gonił ażby przyszła do Sędziego, który (jako się zdało) siedział na majestacie, przed którym wielkość wielka stała, i rzekł murzyn: „O Sędzio! o sądź mi duszę tę, już bowiem ona teraz jest obecna, i już przeniósł się sąd jej cielesny.” I przydał jeszcze murzyn: „Ty powiedziałeś że ręce jego miałby być śmiercią jego, to już się stało.” Odpowiedział Sędzia: „To dwojako może się rozumieć, albo że uczynek jego zły był okazją śmierci jego, albo że ręka jego cielesna skróciła żywot ciała jego.”

Odpowiedział murzyn, mówiąc: „Wszystko to prawda jest, albowiem żywot nie wstydliwy zabił duszę jego, a niecierpliwość otworzyła ranę ciała jego, dlaczego umarł.” Któremu Sędzia rzekł: „Ty oskarżyłeś duszę tę pierwej że naśladowała we wszystkich woli twojej, i żeś ją zrzucił z góry wysokiej z wierzchu, i że brzuch swój obracała do ciebie. Przeto posłuchajmy co na to mówi dusza.”

I Sędzia jakoby się obróciwszy do dusze, rzekł: „O duszo tyś miała rozum rozeznania między złym, i dobrym, czemuś imię kapłańskie uczciwe porzuciła pod nogi twoje?” Odpowiedziała ona: „Miałam ci w prawdzie rozum, alem więcej naśladowała woli mojej nie wierząc żeby pod osobą tak małą, takowa wielkość miała się zataić.” Rzekł Sędzia po wtóre: „Tyś wiedziała, że Zakonnicza doskonałość jest pokora, posłuszeństwo; czemuż pod osobą owieczą, wstąpiłeś wielkim?” Któremu dusza odpowiedziała, mówiąc: „Abym uszła naśmiewiska świetckiego, i abym spokojniejszy żywot prowadziła.” Odpowiedział Sędzia po trzecie, mówiąc: „O bracie, ale nie mój, jeśliś widział przykłady Świętych braciej, i słyszałeś słowa ŚŚ. czemużeś ich nie naśladował?” Odpowiedział on: „Wszystkie rzeczy dobre, którem ja słyszał, i widział, bardzo mi brzydkie były, i przykre, bom postanowiła w sercu moim więcej iść za wolą moją, i za obyczajami mojemi, aniżeli z obyczajami Świętych.”

Jeszcze rzekł sędzia po czwarte: „Izaliż nie zażywał postów, i modlitw, i spowiedzi?” Któremu odpowiedziała dusza, mówiąc: „Zażywałamci postów, i modlitw, alem uczyniła jako on, który powiedział, małe rzeczy aby się podobały, ale żeby się nie podobało zakrył większe.” Któremu rzekł Sędzia: „Izaliż nie czytał, że każdy człowiek ma oddać rachunek, i z kwartnika, to jest z najmniejszego grzechu?” Tedy dusza jakoby z wielkim płaczem rzekła: „Zaprawdę Panie czytałam, wiedziałam na sumieniu moim, ale rozumiałam że miłosierdzie twoje jest tak wielkie, że nie chcesz wiecznie karać; przeto miałam wolą pokutować w starości, ale boleść i śmierć tak nagle przyszły na mnie, że gdym się chciał spowiadać, zgubiłem pamięć, ale też i jakoby związkiem jakim język mój był związany.”

Tedy krzyknął diabeł: „O Sędzio! o to dziwną rzecz widzę. Dusza sądzi sama siebie: wyznawa teraz nie pożytecznie złe swoje sprawy, a przecie iż nie śmiem się jej dotknąć ręką moją bez sądu twego.” Odpowiedział Sędzia: „Stało się, i wypełniło.” Gdy to wyrzekł, murzyn, i duszy, jakoby związani zniknęli, i jakoby z największym gromem zstąpili. Po tym rzekł Sędzia, mówiąc: „Te wszystkie rzeczy stały się w jednym punktcie, ale dla ciebie, abyś zrozumiała, zdać się jakoby to długo było, abyś widziała, i lękała się sprawiedliwości Boskiej.”