Księga IV, Rozdział 101

Matka Boża mówi, że Serce Syna jej jest bardzo wdzięczne, czyste, i bardzo słodkie, i tak bardzo obfitujące w miłość, że choćby grzesznik stał u bramy potępienia, a jeśli by wołał do niego, mając wolą poprawić się, zaraz byłby uwolniony. Przychodźmy teraz do serca Bożego przez pokorę prawdziwej skruchy, i przez ustawiczne, i nabożne uważanie męki jego.

Rozdział 101

Matka Boża mówi: „Serce Syna mej jest tak bardzo słodkie jako miód, i czyste jako zrzodło najpiękniejsze, bo od niego cokolwiek jest cnoty, i dobroci, jako od zrzodła płynie. On też jest bardzo wdzięczny; bo cóż może być wdzięczniejszego człowiekowi rozumnemu? Jako uważać miłość jego w stworzeniu, i odkupieniu w pracy, i nauce, w lasce, i cierpliwości jego. Jego zaiste miłość nie jest ciekąca jako woda, ale długa i trwała, bo miłość jego aż do końca trwa z człowiekiem tak bardzo, że choćby grzesznik stał u drzwi potępienia, jeszcze jeśliby stamtąd zawołał mając wolą poprawić się, byłby stamtąd wyrwany.

Po tym dla przyjścia do Serca Bożego, są dwie drodze. Pierwsza jest pokora prawdziwej skruchy, a ta przyprowadza człowieka do serca Bożego, i do rozmowy duchownej. Druga droga jest uważanie męki Syna mego, która oddala zatwardziałość od serca człowieczego, i sprawuje to, że z weselem bieży do Serca Bożego.”