Księga 3, rozdz. 18

Słowa Matki Bożej do Córki, iż prędzejby Bracia teraz słuchali, y słuchają głosu czartowskiego, aniżeli swego Ojca Dominika. Y jako teraz mało tych, którzy naśladują jego ślady, a jako Biskupstwa pragnący dla czci świeckiej, y swego pokoju, y wolności nie są w Zakonie Świętego Dominika, y o strasznym dekrecie przeciwko takim, y o doświadczeniu potępienia za takie Biskupstwo.

Rozdział 18

Mówi Matka Boża do Oblubienice, mówiąc: „Powiedziałam ci, że ci wszyscy, którzy są pod Regułą Świętego Dominika, są pod płaszczem moim. Teraz masz słuchać jak wiele jest takich? Gdy by Dominik zstąpił z miejsca rozkoszy Niebieskiej, w której szczęśliwie y prawdziwie jest, y wołałby tak: 'O Bracia ukochani podźcie za mną! albowiem wam zostawione są cztery dary, to jest, część za pokorę, bogactwa wieczne, za ubóstwa, nasycenie bez wzgardy, za wstrzemięźliwość, żywot wieczny, za wzgardę świata', czego by zaledwie słuchano.

Ale gdyby zaraz przeciwnym sposobe wyszedł czart z doliny, a opowiadał cztery rzeczy różne: 'wam Dominik cztery rzeczy obiecał', mówiąc: 'patrzcie na mnie, ja albowiem wam czego pragniecie, pokażę ręką. Albowiem o to ofiaruję godność, bogactwa mam w ręku, rozkosz zaraz jest, świat będzie ucieszny ku używaniu: przyjmijcież tedy co wam ofiaruję; zażywajcie tych rzeczy, które są pewne, żyjcie z weselem, abyście się po śmierci wespół weselili.' Gdyby te dwa głosy teraz brzmiały na świecie, więcej by biegło na głos łotra, to jest, czarta, aniżeli na głos Dominika Przyjaciela mego tak zacnego.

Y cóż rzekę o Braci Dominika? Za prawdę mało ich jest, którzy są w Zakonie jego, a daleko mniej tych jest, którzy naśladując spraw jego, idą za nim: albowiem nie wszyscy słuchają jednego głosu, bo też nie wszyscy są z jednego rodzaju; nie żeby nie wszyscy byli od Boga, i żeby nie wszyscy mogli bydź zbawieni, jeżeliby chcieli; ale że nie wszyscy słuchają głosu Syna Bożego mówiącego: 'Podźcie do mnie, a ja was ochłodzę', to jest, 'dając wam mnie samego.' Ale co rzekę o onych Braci? Czyli ci są w Zakonie Świętego Dominika? by najmniej: albo też owi, którzy dla słusznej przyczyny przyjmują Biskupstwo, czyli są odrzuceni od Zakonu Dominika Świętego? Nie zaprawdę; albowiem błogosławiony Augustyn, bardzo porządnie żył przed tym niżeli wziął urząd Biskupi, ale y na urzędzie Biskupim będąc, nie opuścił życia porządnego, choć na wielką godność wstąpił. Wziął albowiem godność poniewoli nie dla pokoju swego, ale na większą pracę; bo widząc, że może bydź pożyteczny duszom, chętnie dla Boga opuścił własną wolą, y pokój cielesny, aby wiele pozyskał Bogu swemu: dla tego, którzy tak pragną y przyjmują urzędy Biskupie, aby duszom tym bardziej byli pożyteczniejszemi, ci są w Zakonie Świętego Dominika, y zapłata ich dwojaka będzie; tak dla zachowania słodkiej reguły, od której są oderwani, jako y dla ciężaru Biskupiego, na który są wezwani.

Dla tego poprzysięgam przez tego Boga, przez którego przysięgali Prorocy, którzy nie przysięgali dla niecierpliwości, ale że Boga na świadectwo słów swoich wzywali. Tak ja mówię teraz, y przysięgam przez tegoż Boga, że przyjdzie na tych Braci, którzy wzgardzili Zakonem Dominika Świętego, łowiec z mocy, z nieuskromnionymi psami tak, jako gdyby sługa mówił Panu, mówiąc: 'Wiele owiec weszło do ogrodu twego, których są ciała jadem zarażone, y wełna na nich z plugawiona, których mleko niepożyteczne jest, y nazbyt pustota ich nieuskromniona. Każże ich wygubić, aby pastwisko owcom potrzebnym nie ustawało, y aby też owce dobre z rozpusty złych, nie były poturbowane?' Któremu by odpowiedział Pan: 'Zamknij drzwi, żeby inne owce nie w chodziły, tylko te, które mnie dobrze należą, chować, y paść ich, y które spokojne są, y uczciwe.'

Tak ja mówię, że pierwej będą zamknione niektóre dziury, ale nie wszystkie. Potym przyjdzie łowiec ze psy, który nie przepuści skórom od strzał, ani ciału od rąn, dla tego aby się żywot ich skończył. Po tym przyjdą stróże, którzy pilnie uważać będą, y upatrować, z którego by rodzaju były te owce, które na paszą Pańską są w puszczone?”

Odpowiadając Oblubienica, rzekła: „O Pani! Nie obrażaj się tym, że się pytam. Gdy Papież umniejszył im ostrości reguły; izaliż mają bydź strofowani jeśli jedzą mięso, albo insze rzeczy, które przed nich kładą?” Odpowiedziała Matka Boża: „Papież uważając ułomność natury ludzkiej pospołu y defekt, który niektórzy przełożyli, uważywszy to, mądrze im dopuścił jeść mięso, na to że by byli sposobniejsi, y gorętsi w przepowiadaniu, y w pracowaniu, nie żeby byli gnuśniejsi, y rozpustniejsi, a przeto z tego dozwolenia wymawiamy Papieża.” Rzekła po wtóre Oblubienica: „Dominik Święty postanowił, aby Bracia jego mieli odzienie nie z zacnego, ani też z podłego sukna, ale z miernego; azaż mają mieć naganę, że się miękkiemi szatami odziewają?” Odpowiedziała Matka Boża: „Dominik Święty, który regułę z Ducha Syna mego opowiedział, rozkazał, aby Bracia mieli suknie nie z miękkich y drogich szat, żeby się z tąd nie pysznili, y aby ich też o to nienotowano y nie strofowano, z pięknego odzienia y drogiego: postanowił też aby nie mieli bardzo grubego, y podłego, aby dla ciężkości, y grubości onej szaty, dla pracy nie mieli przerwania, y turbacjej w spaniu. Ale im postanowił szaty mierne, y potrzebne mieć, z których by się nie pysznili, y w których by nic nie było próżności: ale żeby przez nie oziębłość z ciała wypędzali, a do postępku w cnotach Świętych ustawicznie się uzbrajali. A dla tego chwalimy Dominika Świętego w postanowieniu reguły; ale Bracia jego ganiemy, tych osobliwie, którzy zażywają habitu na marność, przemieniając go, a nie na pożytek.”

Po tym rzekła Oblubienica: „Czyli mają bydź oddaleni ci Bracia, którzy Synowi twemu budują Kościoły wysokie z nakładem wielkim? Albo też czyli mają bydź naganieni, y sądzeni, gdy na takie budowanie bardzo zacne, wiele żebrzą?” Odpowiedziała Matka Boża: „Kiedy Kościół tak szeroki jest, że w chodząc do głowy Kościoła, gdy mury tak są wysokie, że nie ściskają w stępujących do Kościoła, kiedy mury tak są potężne, że od żadnego wiatru nie mogą bydź rozerwane, kiedy pokrycie onego Kościoła tak jest mocno z porządzone, że nie ciecze deszcz na budowanie, dosyć im takie budować. Albowiem bardziej się podoba Panu Bogu serce pokorne w Kościele, aniżeli mury wysokie, w których ciała są we wnątrz, a serca po wierzchu. Dla tego nie mają napełniać dla budowania srebrem, y złotem szkatuł swoich; bo nic nie pomogło Salomonowi budowanie z wielkim nakładem tak zacnego Kościoła, dlaczego zaniedbał był tego miłować, któremu budował.”

To wyrzekłszy, y wysłuchawszy, zaraz starszy Biskup, o którym przed tym powiadano, że umierając wołał, mówiąc: „O! O! O! Odjęta mi jest infuła, a teraz się to pokazuje, co we wnątrz taiło się. Kędyż teraz jest on wielebny Biskup? Kędy poczciwy Kapłan? Kędy ubogi Brat? Zaprawdę nie masz Biskupa, któryby był pomazany olejem na urząd Apostolski, y na czysty żywot; zostaje zaś sługą tłustością gorzką zmazanym: nie masz też Kapłana, który był poświęcony słowy świętemi, żeby odmienił nie żyjący, y martwy chleb na ożywiającego Boga. Zostaje też zdrajca fałszywy, który przedał tego dla chciwości, który z miłości swej odkupił wszystkich. Nie masz też ubogiego Brata, który z przysięgą zaprzał się świata, ale teraz dla pychy y wyniosłości mojej jeste osądzony. Przecie jednak teraz przymuszony, muszę mówić prawdę, że on sprawiedliwy Sędzia, który mię osądził, raczej by mię wolał wybawić tak przykrą śmiercią, jaką na ten czas cierpiał, kiedy stał na drzewie krzyżowym, ale sprawiedliwość, której nie mógł zabieżeć, sprzeciwiła się, y żebym tak był, jako teraz doznaję, osądzony.”