Księga 2, rozdz. 29

Słowa napominania Jana Świętego Krzćićiela do Oblubienice, w Figurze, w której Bóg przez płod, ciało przez gniazdo świata, rozkoszy przez zwierzęta okrutne, pycha przez ptaki drapieżne, światowa wesołość przez szydło znaczą się.

Rozdział 29

Jan Krzćićiel mówił do Oblubienice Chrystusowej, mówiąc: „Pan Jezus zawołał cię z ciemności, do światłości, z nieczystości, do doskonałej czystości, z ucisku na wesele. Jak że tedy za to powinnaś odwdzięczać, któż to może wyrazić, albo kiedy będziesz mogła odwdzięczyć? Jednak że, czyń ile możesz. Jest nie który ptak, który się nazywa sroka, ta bowiem kocha dzieci swoje, bo jajca, z których poszły dzieci jej, były w żywocie jej. Ten ptak czyni sobie gniazdo z chrustu uschłego y zastarzałego, a to dla trzech rzeczy. Naprzód dla odpoczynku. Po wtóre dla uchronienia się od deszczu, y z bytniej suchości. Po trzecie, aby żywiła dzieci swoje, które się stają z jajce, który ptak z miłości, położywszy się na nich, zagrzewa ich.

Gdy się zaś urodzą dzieci, Matka wabi ich ku lataniu trojakiem sposobem. Naprzód przez przynoszenie pokarmu; po wtóre, przez ustawiczny głos do nich; po trzecie, przez sposób, y przykład latania swego. Dzieci zaś iż miłują Matkę, przyzwyczajone pokarmowi Matki, po trosze się wynoszą za Matką nad gniazdo, a ztamtąd według siły, dalej wylatują, aż za zwyczajną siłą w lataniu się umocnią.

Ten Ptak jest Bóg, który wiecznie jest, y nigdy się nie odmienia, y z żywota jego Bóstwa, wszystkie rozumne dusze wychodzą. Każdej bowiem duszy bywa zgotowane gniazdo z rzeczy wytartych, bo ciało, które jest z ziemie, towarzyszy się z duszą, w którym Bóg duszę żywi pokarmem dobrych afektów. Broni od ptaków złej myśli, a daje odpoczynek ode dżdżu złych spraw, każda zaś dusza, która dla tej przyczyny łączy się z ciałem, aby ona ciałem rządziła, a nie ciało duszą, y żeby ciało było w zbudzone do prace, y żeby mądrze jej opatrzenie dawało.

Przeto Bóg jako matka dobra, uczy duszę, jakoby postępowała w dobrych rzeczach, naucza wyniść z ciasnego miejsca, do szerszego. Naprzód przez pokarm dając jej rozum, y baczenie, według sposobności każdego, pokazując myśli jego, czego by się chronić miał. Ale jako Matka naprzód wyprowadza dzieci swoje nad gniazdo, tak człowiek naprzód ma się uczyć, jako ma myślić o Niebieskich rzeczach. Także ma uważać jako jest ciasne, y podłe gniazdo ciała naszego, a jak są świetnie Niebieskie mieszkania, y jak rozkoszne są wieczne rzeczy. Wyprowadza też Bóg duszę przez głos swój, którym woła:  'Kto idzie za mną będzie miał żywot wieczny, kto miłuje, nigdy nie umrze.' Ten głos prowadzi do Nieba. Tego kto by nie słuchał, albo jest głuchy, albo nie wdzięczny miłości Macierzyńskiej.

Po trzecie wyprowadza Bóg dusz przez latanie, to jest, przez przykład człowieczeństwa swego. To człowieczeństwo chwalebne miało jako by dwie skrzydeł, naprzód że w nim była wszelka czystość, a nic w nim nie było zmazanego. Po wtóre że wszytko dobrze uczynił, tymi dwiema skrzydłami latało człowieczeństwo Boże po świecie. Tych tedy skrzydeł niech naśladuje dusza, ile może, a jeśli nie będzie mogła uczynkiem, przynajmniej niech usiłuje wolą. Gdy zaś wylatuje małe ptaszę, tedy ma się trzech rzeczy wystrzegać. Naprzód od srogich bestyi, żeby nie padało wedle nich na ziemie, bo nie jest tak mocne do podlecenia z ziemie, jako tamte. Po wtóre niech się strzeże od ptastwa chciwego, bo sam ptaszek młody jeszcze nie jest tak prędki ku wyleceniu, jako jest ono ptastwo. Przeto w gnieździe bezpieczniej mu się bawić. Po trzecie niech się strzeże, aby nie pragnął połowu owego, przy którym zastawiono sidło.

Zwierzęta te srogie, które powiedziałem, są rozkoszy, y chciwości tego świata. Tych się ma strzedz to ptaszę młode, bo zdadzą się bydź słodkie do smaku, dobre ku opanowaniu, piękne ku wejrzeniu; ale gdy rozumieją że je otrzymują, prędko uchodzą. Gdy zaś im wierzą że ich cieszą, na ten czas bardzo nie miłosiernie kąsają. Po wtóre niech się strzeże od ptastwa chciwego, te są pycha, y pragnienie czci; te bowiem są, które zawsze wyżej a wyżej pragną postępować, y insze ptastwo uprzedzać, a podlejszych nienawidzić. Od tych tedy niech się strzeże ptaszę, a niech pragnie w gnieździe pokory bawić się, żeby się nie pyszniło z łaski sobie danej, niech nie pogardza podlejszych, y w mniejszej łasce zostających, y niech się nie poczyta za lepszego. Po trzecie niech się strzeże od połowu, w którym sidło, to albo wiem dobra rzecz się zda mieć śmiech w ustach, uciechę w ciele, ale w tych tai się żądło. Niezmierny bowiem śmiech; przynosi niezmierne wesele, rozkosz cielesna przywodzi niestateczność myśli, z których następuje smutek, albo przy śmierci, albo przed śmiercią, albo w utrapieniu. Spiesz że się tedy Córko moja, abyś y ty często wychodziła z gniazda twego przez pragnienie Niebieskich rzeczy. Strzeż się od bestyiskiej chciwości, y od ptaków pychy. Strzeż się od połowu próżnego wesela.”

Po tym mówiła Najświętsza Panna do Oblubienice, y rzekła: „Strzeż się od ptaka, który jest pomazany smołą, bo wszyscy, którzy się go dotykają, bywają pomazani. Toć to jest przyjaźń świata niestateczna jako wiatr, smrodliwa w nabywaniu faworu, y towarzystwa złego. Niedbaj nic o honory, y niepatrz na przyjaźni, nie uważaj chwały albo nagany, albowiem z tych pochodzi nie stateczność umysłu, y umniejszenie Boskiej miłości. Trwajże tedy statecznie. Bóg bowiem, który cię począł wyrywać z gniazda, będzie cię żywił aż do śmierci, po śmierci zaś nie będziesz miała głodu, będzie cię też strzegł od boleści, będzie cię bronił w życiu, a po śmierci niczego się nie będziesz bała.”