Księga 2, rozdz. 11

Słowa Słodkie Chrystusa Pana do Oblubienice o chwale, y uczczeniu dobrego, y prawdziwego Żołnierza, y jako mu Aniołowie wdzięczni zabiegli, y jako go Trójca Przenajświętsza do niewypowiedzianego odpoczynku za małą pracę przyjęła, y uczciła.

Rozdział 11

„Powiedziałe ci pierwej o ostatnim kresie Żołnierza jednego, także y o karaniu jego, który naprzód odstąpił od Żołnierstwa mnie poślubionego. Teraz powiadam ci to przez podobieństwo, bo inszym sposobem Duchownych rzeczy nie możesz zrozumieć, o chwale, y czci onego Żołnierza, który mężnie Żołnierstwo prawdziwe w przód zaczął, y mężniej skończył. Ten mój Przyjaciel, gdy przyszedł do ostatniego końca życia swego, a dusza miała z ciała wychodzić, pięć ufcow Wojska Anielskiego posłano mu było, aby mu zaszli drogę, między którymi niezliczonych czartów przybyło wiele, aby w nim co swego znaleźć mogli, bo są pełni złości, y w niej nigdy nie ustają.

Tedy jeden głos głośno y jaśnie zabrzmiał w niebie, mówiąc: 'Iżaliż nie jest ten, o Boże Ojcze, który się do woli twojej obowiązał, y one doskonale wypełnił?' Tedy on sam odpowiedział w sumieniu swoim: 'Za prawdę ja jestem.' Po tym słyszane były trzy głosy. Jeden z strony Bóstwa mówiąc: 'Iżaliż nie jam cię stworzył, y dałem ci ciało y duszę? Ty jesteś syn mój, y wolą Ojca twego czyniłeś, podźże tedy teraz do wszechmocnego Stworzyciela twego, y najsłodszego Ojca. Tobie bowiem należy wieczne dziedzictwo, bo syn jesteś mój. Tobie należy dziedzictwo Ojca, boś mu był posłuszny. Podźże tedy najmilszy synu do mnie, a ja cię przyjmę z wielkim weselem, y poważenie.'

Drugi głos był słyszany z strony człowieczeństwa mówiąc: 'Bracie mój, podź do Brata twego, ja bowiem udałem się za cię na wojnę, ja wylałem Krew moje za cię, podźże do mnie, boś naśladował woli mojej; podź do mnie, boś oddał krew za Krew, żeś był gotowy śmierć podjąć za śmierć, y życie za życie. Przeto ty któryś mię naśladował w życiu moim, podź teraz do żywota mego, y do wesela mego, które się nigdy nie skończy, prawdziwie bowiem wyznaję cię bydź za Brata mego.'

Trzeci głos był słyszany z strony Ducha Świętego, którzy nie trzej Bogowie, ale jeden Bóg. 'Podź', mówi, 'Rycerzu do mnie, boś był tak przyjemny wewnątrz, żem pragnął mieszkać z tobą. Ty byłeś tak mężny powierzchownie, żeś godzien był, abym cię bronił od nieprzyjaciół. A tak za utrapienie ciała twego w nidź na pokój niebieski. Także za ucisk myśli twoich, któreś miał, pospieszaj się do pociech niewymownych; za miłość twoje, y mężne z nieprzyjacielem wojowanie, w nidź do mnie samego, a będę mieszkał w tobie, a ty we mnie. Podźże tedy znamienity Rycerzu do mnie, gdyś niczego inszego nie pragnął, tylko mnie, podź a będziesz napełniony Boską rozkoszą na wieki.'

Po tym one pięć ufców Aniołów, jako piąciąma głosami zabrzmieli. Pierwszy głos mówił, mówiąc: 'Uprzedzajmy Żołnierza tego bardzo zacnego, y nieśmy przed nim zbroję jego, to jest, oddajmy Bogu naszemu wiarę jego świętą, której niwczym nie naruszoną zachował, y od nieprzyjaciół bronił.' Drugi głos mówił: 'Nieśmy przed nim tarcz jego, to jest pokażmy Bogu naszemu cierpliwość jego, która choć Bogu naszemu jest dobrze wiadoma, będzie jednak zacniejsza, y chwalebniejsza, przez nasze świadectwo. Przez cierpliwość bowiem, nie tylko przeciwne rzeczy znosił cierpliwie, ale y za przeciwne rzeczy Bogu dzięki oddawał.' Trzeci głos Anielski mówił: 'Poprzedzajmy go, y przed Majestat Boga naszego prezentujmy miecz jego, to jest, pokażmy posłuszeństwo jego, którym w wielkich, y małych rzeczach, według Pofesjej swojej był posłuszny.'

Czwarty głos ufcu Anielskiego rzekł: 'Podźcie, a pokażmy Bogu naszemu konia jego, to jest dajmy świadectwo o pokorze jego; jako bowiem koń niesie ciało człowieka. Tak pokora jego, uprzedzając go, y za nie idąc do wszelkiego dobrego uczynku prowadziła go, nic za prawdę w niem pycha nie znalazła swego, dla tego bezpiecznie jeździł.' Piąty głos Anielski rzekł: 'Podźcie, a pokażmy Bogu naszemu przyłbicę jego, to jest, dajmy świadectwo, o Boskim jego pragnieniu, które miał ku Bogu; on bowiem na każdą godzinę uważał go w sercu swoim, onego miał w uściech; onego w uczynkach, y onego nade wszystko pragnął. Dla jego miłości, y czci, pokazał się bydź umarły światu. Więc prezentujmy to Bogu naszemu, bo godzien jest tego ten Żołnierz, żeby za krótką pracę, y trudy, otrzymał wieczne odpocznienie, y żeby się z Panem swojem cieszył, którego tak wiele razy pragnął.'

Z takiemi głosy, y dziwnym Chórem Anielskim Przyjaciel mój prowadzony był do odpoczynienia wiecznego; co ona dusza widząc, a radując się serdecznie, rzekła: 'Szczęśliwa ja, że mię Bóg stworzył, szczęśliwa ja, żem Bogu memu służyła, którego teraz widzę. O jakom szczęśliwa, że mam wesele, y chwałę, która się nie skończy na wieki!' Oto tak przyjaciel mój przyszedł do mnie, y taką zacną zapłatą udarowany jest, y chociaż nie wszyscy przelali krew dla Imienia mego; przecie jednak też zapłatę mieć będą, jeśli mają wolą żywot swój dać dla mnie, gdyby tego potrzeba była, y dla Wiary Świętej. Oto, jako wiele sprawuje wola dobra, przypatrz się.”