Księga 2, rozdz. 10

Chrystusa mowa do Oblubienice tak, jako z krzaka do Mojżesza, jako przez Faraona znaczy się czart, a przez Lud Izraelski, teraźniejsi żołnierze znaczą się, a przez krzak Ciało Najświętszej Panny znaczy się, y jako żołnierze teraźniejsi, y Biskupi, teraźniejszych czasów gotują mieszkania czartu.

Rozdział 10

„Napisano jest w Zakonie Mojżeszowym, że Mojżesz strzegąc owiec na puszczy, gdy obaczył krzak, który był zapalony, a nie z gorzał, bał się, y zasłaniał twarz swoje, któremu rzekł głos z krzaka onego: 'Utrapienie ludu mego doszło Uszu moich, y żal mi ich, bo srogą niewolą ścisnieni są.' Ja jestem on głos z krzaku brzmiący, który teraz mówię z tobą. Nędza ludu mojego weszła do Uszu moich: któryż to był lud mój, jeżeli nie Izrael? Przez tych rozumiem żołnierze na świecie, którzy profesją uczynili na żołnierstwo moje, y powinni by bydź moimi, ale zbytnie od czarta są utrapieni.

Co zaś uczynił Farao ludowi memu Izraelskiemu w Egipcie? Za prawdę trzy rzeczy złe. Naprzód, że w budowaniu murów swoich nie dodawano rzemieślnikom plew, żeby snadniej mogli robić cegłę, ale sami sobie musieli ich szukać po wszystkim Państwie. Po wtóre, że robotnicy za pracę swą, nie odnosili zapłaty, chociaż ustawiczną liczbę cegieł wyrabiali. Po trzecie, że od przełożonych bardzo trapieni byli, gdy by zwyczajnej liczby, y naznaczonej w kamieniu nie oddali. Ten lud mój, dwoje miasta zacne w wielkiem utrapieniu zbudował Faraonowi.

Któryż to jest ten Faraon? Tylko czart, który trapi lud mój, to jest, Żołnierze, którzy powinni bydź ludem moim. W prawdzie mówię, że gdy by Żołnierze trwali, w rozsądzeniu, y postanowieniu zaczętym od przyjaciela mego pierwszego, między najmilszymi byliby mi milszymi. Jako bowiem Abraham, wziąwszy wprzód rozkazanie obrzezania, y będąc mi posłuszny, stał się przyjacielem moim najmilszym, jako też y owi wszyscy, którzy szli za wiarą, y sprawą Abrahamową stali się uczestnikami miłości, y chwały jego.

Tak Żołnierze między inszymi stanami najbardziej mi się podobali, bo poślubili to, co mieli najmilszego, to jest, krew swoje za mię wylać, przez które poślubienie bardzo mi się podobali tak, jako Abraham w obrzezywaniu, y co dzień postępowali w zachowaniu profesjej swej, y w ponowieniu świętej miłości ku mnie. Teraz zaś Żołnierze ci mizerną wolą są ścisnieni czartowską tak, że ich czart rani śmiertelną raną, na ostatek y wtrąca ich na karanie, y boleść wieczną.

Biskupi też Kościoła mego budują im dwie miasta, jako Synowie Izraelscy. Pierwsze Miasto, jest praca około ciała, y próżne staranie w nabyciu światowych rzeczy. Drugie Miasto jest niepokój, y turbacja myśli ich, bo od pragnienia świata, nigdy się uspokoić nie mogą, powierzchownie jest im praca, a wewnątrz niepokój y tęskność, duchowne rzeczy czyniąca im ciężkie. Ale jako Farao nie dodawał ludowi memu potrzeb do skończenia cegły, ani gumien nie dawał napełnionych zbożem, ani wina, ani innych potrzebnych rzeczy, ale lud mój sam z wielkiem utrapieniem, y boleścią, potrzeb sobie nabywał. Tak teraz czyni czart tym, lubo oni pracują, y wszystkimi siłami usiłują do świeckich rzeczy, a jednak dojść nie mogą tego, czego pragną, y nie mogą nasycić pragnienia chciwości swojej; przeto goreją boleścią wewnątrz a po wierzchu pracą, dlaczego żal mi utrapienia ich, że Żołnierze moi, y lud mój czartowi budują mieszkania, y robią bez przestanku. A że nie mogą tego skończyć, czego pragną, y że się trapią próżnymi rzeczami, y za samo utrapienie nie odnoszą pożytku błogosławieństwa, ale nagrodę konfuzjej wiecznej.

Dla tego gdy Mojżesz był posłany do ludu, dał mu Bóg znak dla trzech przyczyn. Naprzód, że każdy w Egipcie chwalił z osobną Boga swego, y nie Zliczeni byli, którzy się nazywali Bogowie. Przeto słuszna była rzecz żeby się stały znaki, żeby pokazawszy cudowny znak, y moc Boską, jeden Bóg, y jeden Stwórca wszystkich rzeczy był przez znaki wierzony, a bałwany wszystkie za marność były doznane.

Po wtóre, dano Mojżeszowi znak w Figurze y w reprezentowaniu ciała mego przyszłego. Co bowiem on krzak gorający; a nie zgorzał, znaczył? Tylko Najświętszą Pannę z Ducha Świętego obficie rodzajną, y bez skazy rodzącą. Ja zapewne z onego krzaku wyszedłem. Ja z Najświętszej Panny Maryey ciało, człowieczeństwo wziąłem. Także też wąż Mojżeszowi na znak dany, znaczył serce moje.

Po trzecie dany był znak Mojżeszowi, a to dla potwierdzenia prawdy spraw moich, y przez Figurę znaków wypełnionych, aby prawda Boska tym prawdziwsza, y pewniejsza bydź się doświadczyła, kiedy te rzeczy, które znaki znaczyły, czasu swego jaśniej były spełnione. Teraz zaś posyłam słowa moje do Synów Izraelskich, y do Żołnierzów, przed  którymi nie potrzeba cudów czynić, dla trzech przyczyn.

Naprzód, bo już chwalą y wiedzą jednego Boga y że jest wszystkich rzeczy Stworzyciel z pisma Świętego, y z wielu znaków. Po wtóre, że się nie spodziewają, żebym się miał jeszcze narodzić, bo już wiedzą mnie bydź prawdziwie narodzonego, y bez żadnej skazy wcielonego, bo pismo wszelkie spełniło się; ani lepszej wiary y pewniejszej wierzyć nie mają, tylko tę, która teraz ode mnie, y od Świętych Kaznodziejów moich, opowiedziana jest.

Przecie jednak trzy rzeczy z tobą uczyniłem, którym się wierzyć może. Naprzód, że słowa moje są prawdziwe, y najmniej nic nie ustępują od prawdziwej wiary. Po wtóre, że na słowo moje z człowieka opętanego wyszło czartostwo. Po trzecie, że jednemu dałem łaskę, aby mógł ludzi niezgodnych do wzajemnej miłości przywieść. Przeto nie wątp o tych, którzy nie mają wierzyć. Którzy bowie wierzą we mnie, słowom moim będą wierzyć, którym ja smakuję tym y słowa moje smakują, dla tego napisano jest, że Mojżesz z rozmowy Boskiej zakrywał swoje twarz. Ty zaś niemasz zasłaniać twarzy twojej. Ja zaprawdę otworzyłem ci oczy Duchowne, abyś widziała Duchowne rzeczy. Otworzyłem ci uszy, abyś słuchała rzeczy które Duchowne są. Ja na ostatek pokażę tobie ciała mojego postać, jakie było czasu męki mojej ciężkiej, y przed męką, jakie było po Zmartwychwstaniu, które Magdalena, Piotr, y inśi widzieli. Usłysz też głos mój, który z krzaku do Mojżesza mówił, tenże też teraz mówi w Duszy twojej.”