Księga VI, Rozdziały 101-122

Chrystus rozkazuje Oblubienicy, aby to, co od niego usłyszy w duchu, pisała, i posyłała do Narodów, aby poznali niewdzięczność swoje, i cierpliwość Bożą.

Rozdział 101

Syn Boży mówi do Oblubienice, mówiąc: „Ja jestem jako jeden Pan, którego syny nieprzyjaciel tak oczarował, i sobie podbił, że w niewoli chełpiąc się, ani oczu do Ojca, i dziedzictwa podnieść nie chcą. Przeto co ode mnie usłyszysz, napisz, a poślij do Synów, i Przyjaciół moich, a oni niechaj rozsiewają one między Narody, jeśliby snadź chcieli uznać niewdzięczność swoje, a cierpliwość moje, bo ja Bóg powstać chce, i pokazać Narodom sprawiedliwość, i miłość moje.”


Chrystus upomina jedne chorą, żeby była stateczną w cierpliwości, bo dla pożytku dusze jej dopuszczona na nie choroba. I objaśnia że Odpusty Kościołów Rzymskich większe są u Pana Boga, i pożyteczniejsze duszom, aniżeli jako ludzie wierzą.

Rozdział 102

Pani nie jaka ze Szwecjej, gdy przez długi czas w Rzymie chorowała, rzekła jakoby się uśmiechając, przed Oblubienicą: „Sława jest że na tym miejscu jest rozgrzeszenie od winy, i od karania, ale Panu Bogu nie masz nic nie podobnego, bo karania ją doświadczam.” Tedy nazajutrz rano Oblubienica usłyszała w duchu głos mówiący sobie: „Córko, ta Białogłowa jest mnie miła, a to że sama nabożnie żyła, i córki swoje mnie wychowała; ale że jeszcze takiej skruchy nie miała w karaniu, jaką rozkosz miała, i miałaby była w grzechach gdyby była miłością moją nie była pohamowana.

Przeto że ja Bóg każdemu rozdaję choroby, i zdrowie, jako każdemu widzę być co potrzebne, dla tego i w najmniejszem słówku nie ma mię nikt drażnić, ani posądzać, ale na każdemu miejscu, mają mię czcić. Powiedz też jej że Odpusty Kościołów Miasta Rzymskiego większe są u Pana Boga, aniżeli ludzie rozumieją, bo ci którzy z doskonałym sercem przychodzą na te Odpusty, nie tylko odpuszczenie grzechów będą mieli, ale też chwałę wieczną; albowiem człowiek choćby się tysiąckroć zabił dla Pana Boga, nie byłby godny do najmniejszej chwały, która bywa dana Świętym. A lubo człowiek nie może żyć do tak wielu tysięcy lat, jednakże za nie skończone grzechy nie skończone mają być karania, dla tego człowiekowi nie podobna jest rzecz dosyć uczynić, i wypełnić w tym żywocie; przeto dla odpustów, odpuszczają się wielkie, i ciężkie karania, i długie odmieniają się w krótkie, i ci którzy otrzymawszy Odpusty z miłością doskonałą, i skruchą prawdziwą z chodzą tego świata, zostają wolnymi nie tylko od grzechów, ale też i od karania, bo ja Bóg nie tylko dam Świętym, i Wybranym moim o co proszą, ale jeszcze przymnożę stokrotnie dla miłości. Przeto napomnij tę chorą do cierpliwości, i stateczności, bo ja uczynię z nią, co jej będzie pożyteczniejszego do zbawienia.”

OBJAŚNIENIE

Tej Panij duszę widziała Święta Brygida wstępującą jako ogień, której zabiegało nie mało murzynów, których dusza obaczywszy, przelękła się, i jakoby drżała, a natychmiast pokazała się jakoby najpiękniejsza Panna przychodząc jej na pomoc, która rzekła murzynowi: „Co macie do tej dusze, która jest z familie nowej Oblubienice Syna mego?” I zaraz oni murzynowie pouciekali, i z daleka zaglądali.

Gdy tedy dusza przyszła na sąd, rzekł Sędzia: „Kto będzie odpowiadał za tę duszę, i kto jest Prokuratorem jej?” I zaraz pokazał się Święty Jakob mówiąc tak: „Ja Panie powinienem odpowiadać za nie, albowiem dwakroć z wielką pracą była u grobu mego. O Panie! zmiłuj się nad nią, bo chciała a nie mogła.” Któremu rzekł Sędzia: „Co to jest, że chciała, a nie mogła?” Któremu odpowiedział Święty Jakub: „Chciała służyć tobie całym sercem, a nie mogła, bo ją do tego choroba nie dopuszczała.” Tedy Sędzia rzekł do dusze: „Idź, bo wiara twoja, i wola twoja zbawi cię.” I zaraz dusza odeszła od Sędziego radując się, i jako gwiazda świecąca się przed wszystkimi stojącymi, którzy mówili: „Błogosławiony ty bądź Panie Boże, który jesteś, byłeś, i będziesz, który nie oddalasz miłosierdzia twego od tych, którzy w cię ufają.”


Jako Mikołaj Święty w Barze [Bari] u grobu swego pokazał się Oblubienicy namazany olejem, powiadając jej o oleju ciekącym z ciała jego, i o inszych cnotach swoich kiedy żył, i o szczodrobliwej dobroci Bożej do swoich Wybranych.

Rozdział 103

Gdy nawiedzała Oblubienica Relikwie Świętego Mikołaja w Barze [Bari] u grobu jego, poczęła myśleć o onym olejku, który płynął z ciała jego, a za tym zachwycona w duchu widziała jedne osobę olejem namazaną, i bardzo wdzięcznie pachnącą. Która rzekła jej: „Ja jestem Mikołaj Biskup, któryć się pokazuję w jakiej osobie, jakom sporządzony był na duszy pókim żył. Bo wszystkie członki moje tak sposobne i prędkie były do służby Bożej, jako rzecz namazana, która sposobna staje się do sprawy dzierżawce, i dla tego chwała radości zawsze była na duszy mojej, i w ustach moich przepowiadanie Boskie. A w uczynku cierpliwość dla cnót pokory, i czystości, w których najbardziej kochałem się.

Ale że teraz na świecie wielu kości suche są od wilgotności Boskiej, dla tego wydawają dźwięk próżności i gruchotanie zobopólnego dotykania, i nie sposobne do czynienia pożytku sprawiedliwości, i brzydkie Panu Bogu ku wejrzeniu. Ty zaś wiedz, że jako róża wydaje wonność, a jagoda słodkość, tak Pan Bóg ciału memu wypuszczać olej dał osobliwe błogosławieństwo, bo on nie tylko czci wybranych swoich w Niebie, ale i uwesela, i podwyższa na ziemi, aby się ich wiele budowało, i uczęstnikami byli z łaski sobie danej.”


Jako Błogosławiona Anna pokazała się Oblubienicy, i naucza jej jednej modlitwy osobliwej ku czci jej, żeby białogłowy mężatce uprosiły sobie potomstwo.

Rozdział 104

Zakrystian Klasztoru Świętego Pawła za murami w Rzymie dał Oblubienicy Chrystusowej relikwie Świętej Anny Paniej naszej Matki Panny Maryi. Gdy tedy Święta Brygida myślała, gdzie je miała położyć, i w jakiej uczciwości mieć, pokazała się jej Święta Anna mówiąc: „Ja jestem Anna, Pani wszystkich mężatek, które były przed Zakonem. Ja też jestem Matka wszystkich mężatek, które są po Zakonie, bo Pan Bóg chciał się z rodzaju mego narodzić, przeto Córko czcij Pana Boga tym sposobem: 'Błogosławiony ty bądź Jezu Synu Boży, i Synu Panieński, któryś z małżeństwa Świętej Anny, i Joachima, Matkę sobie obrał, przeto dla przyczyny Świętej Anny zmiłuj się nad wszystkimi, którzy są w małżeństwie, aby owoc rodzili Panu Bogu. Sprawuj też wszystkimi, którzy idą do małżeństwa, aby w nich był chwalony Pan Bóg.' Relikwie zaś moje które masz, będą miłującym na pociechę, ażby onych Pan Bóg chciał zacniej uczcić w zmartwychwstaniu ostatecznym.”


Matka Boża umacnia Oblubienicę do nawiedzenia miejsc Świętych w Rzymie, i mówi, że większe w nim są odpusty, niżeli ludzie wierzą, które Święci uprosili modlitwami swymi, i krwią swoją.

Rozdział 105

Matka Boża mówi do Oblubienice, mówiąc: „Czemu się tak smęcisz Córko?” Odpowiedziała ona: „Pani, że nie nawiedzam miejsc tych Świętych, które są w Rzymie.” A Matka Boża rzekła: „Dopuszcza się tobie nawiedzać miejsca te z pokorą, i nabożną uczciwością, bo w tym Rzymie większe są odpusty, niżeli ludzie wierzyć mogą; które Święci Boscy chwalebną krwią swoją, i prośbami u Syna mego uprosić zasłużyli. Wszakże Córko moja, nie opuszczaj dla tego nauk twoich w gramatyce, ani Ojca twego duchownego Świętego posłuszeństwa.”


Nie który zmyśliwszy sobie że opuścił świat, i że chciał służyć Panu Bogu, radził się Oblubienice w jakiem stanie miał służyć Panu Bogu, której Chrystus powiada, że ten jeszcze nie przeszedł Jordanu, to jest jeszcze nie pogardził światem doskonale, i wolą swoją, i dla tego nie usłyszy odpowiedzi tajemnej woli Bożej.

Rozdział 106

Nie który powiadał że chciał służyć Panu Bogu, i chcąc wiedzieć w jakim stanie Panu Bogu miał się więcej podobać, radził się Oblubienice, pragnąc mieć Boską odpowiedź. O którym Chrystus powiadając mówi do Oblubienice: „Ten jeszcze nie przyszedł do Jordanu, a daleko mniej że go nie przebrnął jako napisano o Eliaszu, który przeszedłszy Jordan, gdy przyszedł na puszczą, słyszał tajemnicę Bożą. Ale co to jest Jordan? tylko ten świat, który płynie jako woda, bo doczesne rzeczy raz wstępują z człowiekiem, drugi raz zstępują, raz podnoszą z godnościami, i szczęśliwym powodzeniem, a drugi raz na dół rzucają przeciwnościami, i nigdy człowiek nie jest bez frasunku, i utrapienia.

Więc kto pragnie Niebieskich rzeczy, potrzeba jest aby od umysłu wszystkie ziemskie chęci oddalił, bo komu słodki jest Pan Bóg, zaprawdę brzydkie mu są ziemskie rzeczy. Ale ten człowiek do tego jeszcze nie przyszedł, aby wszystkimi rzeczami miał pogardzić, i owszem jeszcze wolą swoje ma w ręce swojej. Przeto jeszcze Niebieskich tajemnic nie usłyszy, aż by doskonałej światem pogardził, i wolą swoje puścił w ręce Boże.”


Chrystus powiada Oblubienicy, że jako orzeł z wysokości strzeże dzieci swoich, i ratuje ich w potrzebie i w niebezpieczeństwie; tak on przyjaciół swoich w potrzebach cielesnych, i dusznych. Przykazuje też Oblubienicy żeby nawiedziła Ciało Świętego Jędrzeja, którego Pan wychwala tu, a tym którzy go nawiedzają, obiecuje miłosierdzie i łaskę.

Rozdział 107

Syn Boży powiada Oblubienicy: „Orzeł widzi z daleka, ktoby chciał szkodzić dzieciom jego, a lotem swoim uprzedza broniąc ich. Tak ja wiem co wam jest pożyteczniejszego, a dla tego mówię 'czekajcie', i znowu mówię 'idźcie'. Ale że teraz czas jest, idźcie do miasta Amalfi, do Apostoła mego Jędrzeja, którego ciało było Kościołem moim ozdobionym wszelką cnotą. Przeto stało się tam skarbnicą wiernych, i wspomożeniem grzesznych, albowiem którzy z dobrą wiarą tam przychodzą do niego, nie tylko zostają wolni od grzechów, ale też będą opływać pociechą wiekuistą. I nie dziw, albowiem on nie wstydził się krzyża mego, ale go z radością dźwigał, a przeto nie wstydam się słuchać i przyjmować tych, za którymi się on przyczynia, bo wola jego, jest wola moja. A gdy będziecie u niego, wróćcie się zaraz do Neapolem na Święto Narodzenia mego.”

Odpowiedziała Oblubienica: „O Panie! czas nasz przyszedł, a lata z chorobą przybliżają się, i dostatki doczesne umniejszają się.” Której odpowiedział Pan: „Ja jestem natury Twórca, Pan, i naprawca. Ja też jestem w potrzebach wspomożycielem, i obrońca, i dawcą. Jako bowiem gdy kto ma konia kochanego, nie porzuca go na łące najemnej, ale na swojej by najrozkoszniejszej, aby się tam koń pasł. Tak ja, który wszystko mam, i niczego nie potrzebuję, i we wszystkie myśli wglądam, natchnę serca miłujące mnie, aby dobrze czynili tym, którzy mię pragną, albowiem i tych, którzy mię nie miłują napominam, aby dobrze czynili przyjaciołom moim, aby za modlitwami dobrych, stali się lepszymi.”


Gdy się modliła Oblubienica w Rzymie przy grobie Świętego Stefana, pokazał się on jej, powiadając jej o żywocie, i o cnotach swoich, także i o męce, i ofiaruje się jej łaskę uprosić u Pana Boga, i powiada jej że jeszcze pójdzie do Jeruzalem.

Rozdział 108

Modliła się Oblubienica przy grobie Świętego Stefana w Rzymie za murami, tak mówiąc: „Błogosławiony ty bądź Święty Stefanie, bo jednak jej zasługi jesteś z Świętym Wawrzyńcem, albowiem jako on przepowiadał nie wiernym, tak i ty przepowiadałeś Żydom, i jako Wawrzyniec Święty z weselem podejmował ogień, tak i ty kamienie; przeto między Męczennikami słusznie masz mieć część pierwszą.”

Tedy pokazawszy się Święty Szczepan odpowiedział jej mówiąc: „Ja od młodości mojej począłem miłować Pana Boga, bo miałem rodziców pilno starających się o zbawienie dusze mojej. Gdy zaś Pan mój Jezus Chrystus Wcielił się, i począł przepowiadać, na ten czas ja go zupełnym sercem słuchałem, i zaraz po jego wniebowstąpieniu przyłączyłem się do Apostołów, służąc wiernie w urzędzie mnie naznaczonym z pokorą. Gdy zaś żydzi bluźnili Pana Boga mego Jezusa, ja z weselem przyjąłem okazją mówienia z niemi, statecznie strofowałem zatwardziałość ich, gotowy będąc umrzeć dla prawdy, i naśladować Pana Boga mego. Ale trzy rzeczy pomagały mi do chwały, i korony że się teraz weselę. Naprzód była dobra wola moja. Po wtóre modlitwa Pańska moich Apostołów. Po trzecie męka i miłość Boga mego.

Przeto teraz mam trojakie dobro. Naprzód że bez przestanku widzę oblicze i chwałę Bożą. Druga że cokolwiek bym chciał, tobym mógł, a nic nie chcę, tylko czego Bóg chce. Trzecia jest, że wesele moje będzie bez końca. A że się ty z chwały mojej weselisz, przeto modlitwa moja dopomoże tobie do dostąpienia większej Bożej znajomości, i Duch Boży będzie przemieszkiwał z tobą, i pójdziesz jeszcze do Jeruzalem na miejsce męki mojej.”


Matka Boża strofuje nie jakiego duchownego, to jest żeby ufności nie pokładał w żadnej cnocie swojej, i niechaj się strzeże wielomówstwa, śmiechów, i lekkości w obyczajach. Nad to że przyjemniejsza jest rzecz Panu Bogu żeby człowiek sprawiedliwie żył na świecie z pracy swojej, aniżeli na puszczy, albo w Zakonie bez Boskiej miłości.

Rozdział 109

Matka Boża mówi: „Gdy w najlepszy pokarm wleją nieco gorzkości, za nic nie stoi. Tak też gdyby kto jakiekolwiek, i jak wielkie cnoty miał, jeśli się kocha w jakiś grzechu, nie podoba się to Panu Bogu. Przeto powiedz onemu przyjacielowi memu, iż jeśli pragnie podobać się Synowi memu, i mnie, niech nie pokłada nadziei w cnocie swojej by najmniej, ale niechaj hamuje język swój od wielomówstwa, i od śmiechu, i niechaj się strzeże w obyczajach swoich wszelakiej lekkości. Albowiem on powinien nosić kwiatki w ustach, którymi ma powabiać tych, którzy smaku nie czują do owocu osobliwego. Jeśli zaś między kwiatkami znajdują się jakie gorzkości, w wielkim poniżeniu będą kwiatki, i owocu się dobrego nie spodziewać.

Jeszcze powiedz mu, że jako mąż, i niewiasta pod czas kochają się dla samego poratowania cielesnego, i jako Zakonnik jest pod czas w Zakonie dla cielesnego dobra, tak on człowiek którego on zna, pragnie sobie być w Klasztorze, aby nic przeciwnego nie cierpiał, pragnie też być ubogim, wszakże żeby mu niwczym nie z chodziło. Przeto niechaj będzie puszczony na własną wolą, bo Panu Bogu jest przyjemniejsza rzecz na świecie sprawiedliwie żyć, i pracować rękami, niżeli na puszczy, albo w Zakonie mieszkać bez miłości Bożej.”


Słyszała Oblubienica Chrystusowa w duchu, co znaczą siedem gromów, i czemu Świętemu Janowi przykazano było aby ich tylko naznaczył, a nie pisał, i że wielom żyjącym, którzy na ten czas byli, gromy przychodziły do Kościoła, żeby wiele pragnęło umrzeć.

Rozdział 110

Jeden także Mistrz pytał się Świętej Brygidy, co znaczą siedem gromów? Tedy Pani będąc zachwycona w duchu, słyszała od Chrystusa: „Nie wierz Córko, żeby w Bóstwie moim o jakich doczesnych rzeczach miało się pomyślić, albo żeby gromy, albo wiatry, albo stworzenia nierozumne miały mieć głosy ludzkie. Ale Jan Święty z natchnienia mego, widział przyszłe niebezpieczeństwo Kościoła, pod osobami cielesnymi, które gdyby był napisał na pewny czas, ci wszyscy, którzy by byli usłyszeli, przestraszyli by się byli, i oczekiwając dla bojaźni wniwecz by się obrócili. Dla tego przykazano mu było, żeby znaczył co widział, ale żeby nie pisał; albowiem gdzie się kolwiek co znaczy, znak jest jakiej rzeczy przyszłej, przynoszący bojaźń, tak jest w grzmocie gromów, błyskawic, i wiatrów.

Albowiem znaczyły prześladowanie tyrańskie, którzy prześladowali Kościół mój; które tak gwałtowne Jan Święty widział w duchu, iż się raczej mieli znaczyć, a niżeli być pisane. Jako bowiem on, który pisze, albo powiada jedne małą przypowieść, która w sobie wielkie rzeczy zamyka, aby słuchający mieli okazją lękać się przyszłych rzeczy, tak ja pokazałem przyszłe rzeczy, alem nie wyłożył aby się ludzie bali. A że nie był czas, aby się złupiła łuszpina, jąderko się pokazało, przeto pokazałem przyszłe rzeczy pod pokryciem, bo pierwej ma być zgotowane naczynie, niżby się wlał napój. Wiedz też że takowe gromy, i błyskawice przyjdą na Kościół mój za żywota wielu teraz żyjących, że wiele ich będą życzyć sobie śmierci, a śmierć od nich uciecze.”


Że posłuszeństwo przechodzi czystość, i przyprowadza do chwały.

Rozdział 111

Syn Boży mówi: „Czemu się lękasz? Choćbyś dziesięćkroć jadła na dzień dla posłuszeństwa, nie będzie to poczytano za grzech. Albowiem Panieństwo zasługuje koronę, wdowi stan przybliża się do Pana Boga, ale posłuszeństwo wszystkich wprowadza do chwały.”


Panna Najświętsza Maryja upewnia Oblubienicę, o Obrzeżce Chrystusowej, którą z pilnością chowała, i do zachowania Janowi Świętemu Ewangeliście dała ze krwią Chrystusową, która była została w Ranach Chrystusowych.

Rozdział 112

Panna Maryja mówi: „Gdy Syn mój był obrzeżany, ja one obrzeszczkę z wielką uczciwością chowałam gdziem się kolwiek obróciła. Jakom ja bowiem one miała zakopać w ziemi, która ze mnie bez grzechu urodziła się. A gdy czas powołania mego z tego świata przychodził, ja one oddałam Świętemu Janowi Ewangeliście stróżowi memu, ze krwią oną błogosławioną, która była została w Ranach jego, kiedyśmy go złożyli z krzyża. Po tym gdy Jan Święty, i następcy jego zeszli z świata, gdy nastąpiła złość, i niedowiarstwo, wierni, którzy na ten czas byli, schowali to w jednym miejscu, bardzo ochędożnym pod ziemią, i długo to było w niewiadomości, póki Anioł Boży one przyjaciołom Bożym objawił. O Rzymie! o Rzymie! gdybyś wiedział, weseliłbyś się bez przestanku, i owszem gdybyś wiedział, i umiał płakać, płakałbyś bez przestanie, bo masz skarb mnie najmilszy, a nie czcisz go.”


Jako Święta Brygida widziała stan nie których Zakonników w Alwestrze [Alvastra], i co się po tym przydało, opisano jest.

Rozdział 113

Gdy Święta Brygida była na modlitwie, będąc zachwycona w duchu, obaczyła dom nie jaki, a nad domem Niebo bardzo jasne. Gdy się tedy z pilnością przypatrując dziwowała, widziała z domu wylatające gołębice, i przenikające Niebo, którym murzynowie przeszkadzali, ale nie przemogli. A pod domem była przepaść, w której są trojacy bracia. „Pierwsi są prości jako gołębie, przeto łatwie wstępują. Drudzy są którzy przychodzą do czyśćca. Trzecia są, którzy jedne nogę mają na morzu, a drugą na okręcie, których sąd teraz przybliża się. A żebyś wiedziała i tego doświadczyła, jeden po drugim prędko zejdzie według tego, że imiona ich wyrażam tobie.” Co się tak stało. Przyszło albowiem powietrze morowe, i zniosło tak jako przepowiedziano, trzydzieści, i trzech braci.


Duch Święty powiedział Oblubienicy, która zaniedbywała rozgrzeszenia przyjmować za grzechy, i że grzech powszedni staje się śmiertelnym dla pogardy.

Rozdział 114

Gdy Święta Brygida raz spowiadała się, Spowiednik jej był zawołany od jednego Kapłana, który wstawszy przepomniał dać rozgrzeszenia. A gdy Święta Brygida mając iść spać przypadła na kolana, rzekł Duch Święty: „Wstań Córko, a upokorz się do rozgrzeszenia, bo Mistrz twój cię nie rozgrzeszył.” Która otrzymawszy rozgrzeszenie, po wtóre rzekł do niej Duch Święty: „Wszelki, który nie strzeże się małych grzechów, wpada w większe. Albowiem i powszedni grzech, o który gryzie go sumienie, a onym kto się bawi, i powtarza go, dalej staje się śmiertelny, i ciężej dla pogardy będzie karany.”


Dosyć na dobrej woli pokutującemu, gdy by nie mógł mieć Spowiednika, ta Łotrowi pomogła na krzyżu, i niebo otworzyła wola zaś zła piekło otworzyła, Lucyper złą wolą, stał się zły.

Rozdział 115

Jeden człowiek z Diecezje Aboeńskiej [Åbo] przyszedł do Rzymu, nie umiejąc języka Szwedzkiego, którego gdy żaden w Rzymie nie zrozumiał, ani Spowiednika mógł mieć, radził się Św. Brygidy, co miał czynić. Tedy Święta Brygida w duchu usłyszała, Jezus Chrystus Syn Boży mówi: „Człowiek on który się ciebie radził, płacze że nie może mieć Spowiednika. Powiedzże mu, że ma dosyć na woli. Albowiem co pomogło Łotrowi na krzyżu, jeśli nie wola dobra? Albo co otwiera Niebo, tylko wola dobrego chcieć, a w nienawiści mieć złe? Co zaś sprawuje piekło, tylko wola zła, i chuć nie porządna? Azaż Lucyper nie dobrym był stworzony? Albo ja sama dobroć, i cnota, stworzyłem jakie złe rzeczy? Żadnym sposobem. Ale jako skoro Lucyper począł źle zażywać woli, i obracał ją nie porządnie, stał się i sam nie porządnym, i z woli złej, stał się sam złym; dla tego ten ubogi, niech stoi statecznie, i nie ustępuje. A gdy się do Ojczyzny swojej powróci, niech szuka, i słucha zbawiennych rzeczy duszy swojej od mądrych, a wolą swoje niech podkłada, i słucha więcej rady sprawiedliwych, a niżeli swojej woli. A jeśliby za tym umarł na drodze, będzie mu tak jakom mówił Łotrowi: 'Będziesz ze mną w Raju.'”


Prostota tych, którzy ledwie umieją Ojcze nasz, więcej podoba się Panu Bogu, aniżeli mądrość pysznych, i nauczone głupstwo, a z miłości zachowuje przykazania, rady, Ewangeliej Świętej prawa wszystkie, i ustawy.

Rozdział 116

Jeden prostaczek, który nie umiał zupełnie Ojcze nasz, szukał rady dusznej od Świętej Brygidy. Której Chrystus powiedział: „Więcej się mnie podoba prostota ludzi prostych, aniżeli mądrość pysznych, bo w nich jest pycha oddalająca Pana Boga od serca. W tym człowieku jest pokora wprowadzająca Pana Boga do serca. Przeto powiedz mu, niech to czyni, co miał w zwyczaju czynić, jakoż i teraz czynił, a będzie miał zapłatę z tymi, którym powiedziałem: 'Pójdzie którzy pracujecie, a ja was nakarmię chlebem wiekuistym.'

Albowiem gdybym mu mówił, jakom powiedział żydowi, który się mnie radził nie szczyrze, powiadając mu: 'Chowaj przykazania; i sprzedaj co masz', nie może tego pojąc, bo starość nie pojmuje nauki, i ubóstwo nie ma co sprzedać. Jednakże człowiekowi idącemu do wiecznej żywota potrzebne są przykazania, bo bez nich nie może być zbawiony człowiek, byle tylko miał czas, i ktoby go uczył, tego zaś człowieka uczone głupstwo, i wola dobra tak mi się podoba, jako onej wdowy dwa pieniądze, które przełożyłem nad bogactwa Królewskie; albowiem on w swoim głupstwie ma wszelaką mądrość. Miłuje bowiem mnie sercem, ale z skąd, jeśli nie z Ducha mego? A to zda się mądrym ludziom świata tego być głupstwem, nie miłować bogactw, i nie umieć wspaniale mówić. Dla tego powiedziałem mądrze głupstwo, bo on z Ducha mego nauczył się prawdziwej mądrości, to jest miłować Pana Boga.

Azaż tobie nie zda się być prawdziwie mądrym ten, który nie umie, tylko jedno słowo, to jest miłować? Przez tę albowiem miłość on zachowuje wszystkie przykazania Zakonu Mojżeszowego, przez tę daje Bogu, co Boże jest. Przez tę zachowuje wszystkie rady Ewangelie mojej. Przez tę miłuje bliźniego, nie pragnąc cudzego, i owszem nic, oprócz potrzeby swojej, ani wydzierając, ani oszukiwając bliźniego. Przez tę ustawicznie pamięta na śmierć swoje, i na sąd mój, którym u mnie będzie sądzony. A przeto kto by chciał przyjść do mnie, nie ma się frasować że nie umie Zakonu, byle tylko użyć chciał sumienia swego, które rozkazuje aby to chciał cierpieć, co czyni drugiemu.

Na co się albowiem człowiek uczy tak wielu rzeczy, i tak wielkich, i tak wiele przewraca ksiąg? Izali dla służby mojej? Izali nie raczej dla dworności, i dla przeprowadzenia czasu, i okazałości, i chcieć być zwanym uczony? Wszakże jednak każdy stoi przy sumieniu swoim, i z niego się sądzi każdy. Dla tego Córko ktokolwiek z doskonałej wiary, i woli, te trzy słowa czyta: 'Jezu zmiłuj się nade mną', więcej mi się podoba, aniżeli on, któryby tysiąc słów, albo wierszów czytał bez uwagi.”


Najchwalebniejsza Panna Maryja gdy jest wzywana, by też od najsprośniejszych grzeszników, daje im wspomożenie, jako się pokazuje na duszy jednego grzesznika, który zażywał z stołu pobożności tej Panny.

Rozdział 117

Panna Maryja powiada: „Nie masz żadnego tak wielkiego grzesznika, ani w tak lichej zabawie, którego bym, gdyby wzywał ratunku mego, nie wspomogła. Cóż bowiem może być podlejszego, jako leczyć głowę parchowatą? Jeśli mię kto wzywa poratuję go, by był oczyszczony. Co może być podlejszego nad naczynie ono, albo sprośniejszego, którym się wyrzuca gnój z chlewa na wóz? Jeśli by mię kto wzywał, ja go wspomogę. Cóż zaś może być podlejszego, jako omywać rany trędowatego, kto by kolwiem wzywał mię, ja nie będę się brzydziła dotykać onego namazywać, i leczyć rany jego?”

Odpowiedziała Oblubienica, mówiąc: „O Przenajświętsza Panno! Wiem że pokorna, można, i łaskawa jesteś, ratuj duszę one, za którąm cię tak wielekroć prosiła.” Odpowiedziała Matka Boża: „Ona dusza trzy rzeczy miała za żywota swego; chciała albowiem mieć świat, ale świat jej nie chciał mieć. Po wtóre, kochała się w ciele swoim przez niepowściągliwość, bo nie chciała być w małżeństwie. Po trzecie mniej miłowała Pana Boga, niżeli była powinna, lubo stateczna była w wierze. Od tych wszystkich rzeczy teraz wybawiona jest, i z radością używa z miseczki stołu litości mojej. Jeszcze ma nie które rzeczy, z których oczyściwszy się, prędko będzie wyzwolona.”


Syn Boży radzi Córce Świętej Brygidy Katarzynie, która się chciała powrócić do ojczyzny, żeby z nią została, bo Małżonek jej wkrótce miał umrzeć.

Rozdział 118

Syn Boży mówi: „Radzę onej Paniej żeby była z tobą do czasu, bo pożyteczniejsza rzecz jest zostać, aniżeli się wracać. Albowiem mam jej tak uczynić, jako czyni Ojciec córce, w której się dwaj kochają, i o którą proszą w Małżeństwo, z których jeden jest ubogi, a drugi bogaty, a w obodwu się kocha Panna, Ojciec zaś mądry widzi afekt Panieński, że się kocha w ubogim, daje ubogiemu szaty, i podarki, a za bogatego daje córkę swoje.

Tak ja chcę uczynić. Ta miłuje mnie, i męża swego, przeto że ja bogatszy jestem, i Pan wszystkich rzeczy, chcę go upatrzyć darami mojemi pożyteczniejszymi na duszy, bo wola moja jest powołać go prędko do siebie, i choroba, w której teraz jest, znakiem jest zejścia jego. Przynależy albowiem idącemu do możnego Pana rachunek mieć swój w rękach, i od cielesnych rzeczy być wolnym. One zaś chcę prowadzić i przywieść do swego, aż sposobną będzie do sprawy, którąm jej od wieku przejrzał, i wola moja jest pokazać jej.”

A po nie małym czasie gdy Święta Katarzyna ślubowała z Matką swoją w Rzymie zostać, przestraszywszy się nie zwyczajnego żywota, i wspomniawszy sobie na wolność przeszłą bardzo się frasując prosiła Matki swojej, aby się mogła do Szwecjej wrócić. Matka zaś jej (w takiej pokusie) gdy była na modlitwie, pokazał się jej Chrystus mówiąc: „Powiedz tej Panience Córce twojej, że ona jest wdową, i radzę jej aby z tobą została, bo ja sam chcę o niej mieć staranie.”


Pospolity stan Małżeński podoba się Panu Bogu, Wdowi stan znajduje łaskę, ale Panieństwo najdoskonalsze jest.

Rozdział 119

Chrystus mówi: „Pospolity chwalebny stan, wdzięczny jest mnie, albowiem Mojżesz Wódz ludu mego, podobał mi się, choć był żonaty. Tak i Piotr Święty za żywota żony był powołany na Apostolstwo, i w tym podobał mi się, bo od małych rzeczy postępować do większych, i doskonalszych, i lud cielesny potrzeba aby był ćwiczony przez znaki, i uczynkami żeby dostępował duchownych rzeczy.

Tak też Judyt dla Wdowiego stanu, i dla dobra Wdowiego, nalazła łaskę przed oblicznością moją, i zasłużyła ludowi swemu dla powściągliwości wybawienienie. Jan zaś, którego straży poleciłem Matkę moje, żadnej w tym nagany nie miał, że Panną był, i owszem bardzo mi się podobał, bo doskonały jest żywot w ciele, nie cieleśnie żyć, i podobny żywotowi Anielskiemu, dla tego i zasłużył stróżem być czystości, i jemu najosobliwsze znaki miłości pokazałem.

Tak też mówię teraz, wdowi stan tej Paniej, więcej mi się podoba, niż małżeński, bo przyjemniejsza jest u mnie Wdowa pokorna, niźli Panna pyszna. I więcej zasłużyła Magdalena w pokorze, i płaczu, niżeli gdyby była na własnej woli.”


Miłość przyrównywa się do drzewa, z którego wszystkie cnoty pochodzą, między którymi posłuszeństwo ma najpierwsze miejsce.

Rozdział 120

Chrystus Syn Boży mówi: „Jako drzewo ma siła gałęzi, te zaś które wyżej są, więcej biorą ciepła, i wiatrów. Tak też jest o cnotach. Miłość jest zaiste jako drzewo, z której wszystkie cnoty pochodzą, między którymi najprzedniejsze miejsce ma posłuszeństwo, dla której ja Bóg podjąć Krzyż, i śmierć nie zbraniałem się. Przeto posłuszeństwo bardzo mi się podoba, jako owoc najsmaczniejszy, bo jako pokój najspokojniejszy, tak i człowiek on mi jest najprzyjemniejszy, który się z pokory inszym poddaje, i wolą swoje wszystkę pokłada w ręce inszych. Przeto podoba mi się (na większą jej koronę, i na zasługę miłości) żeby Pani ta była posłuszną, opuściwszy wolą swoje, bo Abraham z woli swojej stał się milszym, i Ruth w ludzie Bożym zacniejsza, bo woli własnej nie słuchała.”

Jeszcze mówi Chrystus: „Nie umrze ta, jako powiedział lekarz, ale będzie żyła nie mały czas, bo ja one wychować chcę pod obroną prawej ręki mojej, i dam jej mądrość aby mi przynosiła kwiatki wdzięczne, i żyła na część moje.”


Chrystus pokazuje posłuszeństwo być cnotą, za którą wszystkie rzeczy niedoskonałe przyjdą do doskonałości, a bez posłuszeństwa nie uwaga w myślach, konceptach rodzi się, a za tym idzie nie nabożeństwo, i ucisk częstokroć duszny, i cielesny.

Rozdział 121

Chrystus mówi: „Posłuszeństwo jest cnota, za którą niedoskonałe rzeczy przychodzą do doskonałości, i wszystkie niedbalstwa zagaszają się, albowiem ja Bóg nade wszystko doskonały, i sama doskonałość, byłem posłuszny Ojcu aż do Krzyża, abym pokazał przykładem moim, że się podoba Bogu zaprzeć się własnej woli. Ale wiele ich nie uważywszy cnoty posłuszeństwa, i nie mając żarliwości roztropnej, idą za konceptami umysłu swego, i tak przez mały czas nie uważnie trapią ciało swoje, aby po tym dłużej byli nie pożyteczni samym sobie, za czym Panu Bogu nie podobają się, i inszym są przykrymi. A gdy tacy uważają nie dostatki swoje, chcąc na zad przywołać pierwszych rzeczy, natychmiast następuje wstyd opuścić zaczęte rzeczy, i z uporu nie śmieją zacząć co jest zdrowszego.

Z takich jest ten człowiek, którego widzisz, który nie przestaje na radzie dobrych mężów, ani uważa słowa moje, które powiedziałem: 'Nie chcę śmierci ciała, ale grzechu.' Przeto potrzeba się mu bać, aby nie przyszedł na frasunek większy, i żeby od rozumu nie odszedł. Wszakże jeśli będzie słuchał mądrych, i duszę swoje oddali od zamysłów własnych, przymnoży się mu korony, i duchowne nabożeństwo w nim rozkrzewi się. A jeśli inaczej, jako napisano jest, stanie mu się: 'Przyszedł człowiek, i posiał kąkol, i zaraz z wszedłszy ciernie, zadusiło nasienie jego.'”


Chrystus pokazuje, że przykładem swoim przyjaciele Boscy mają miarkować sprawy swoje, aby praca modlitw nie była mniejsza do Korony.

Rozdział 122

Syn Boży powiada: „Ja będąc w Człowieczeństwie, tak miarkowałem modlitwy, prace, i posty moje, żeby się ani gorszyli patrzający, ani się też obrażali nieprzytomni, ale wszyscy, którzy chcieli, mogli naśladować słów moich, uczynków, i przykładów. Ta zaś Pani którą widzisz dziwne ma dzieła, i nie jest to bez wielkiej pokusy, ani bez gryzienia sumienia, dla tego radzi się jej, skromniej miarkować dzieła swoje, i czynić te rzeczy, które czyni, bardziej w skrytości, niż na widoku, bo inaczej praca jej będzie próżna, i modlitwy jej mniej będą ważyć do korony.”

Koniec Szóstej Księgi Objawienia św. Brygidy - Stara wersja