Księga VI, Rozdział 8

Chrystus dodaje światłości Oblubienicy lękającej się, aby bezpiecznie strofowała nie których Zakonników w grzechach ciężkich będących, u których ona była gościem, powiadając że strofowanie jej nie będzie poczytane za grzech, ale za zasługę, choćby się oni z tego gorszyli, i zatwardzili.

Rozdział 8

„Myślałaś Oblubienico częstokroć tak sama w sobie: 'Gdy Bóg mój jest Panem wszystkiego i wszystko może, a cierpliwie znosił zdrajcę swego. Czemuż ja stworzenie jego nie więcej będę znosiła mieszkających z sobą? Aby snadź z napominania mego, i strofowania gorszymi się nie stali.' Na którą myśl odpowiadam tobie, że z jednej miary pobożna była, ale mniej pałająca, bo dobry Rycerz, między złymi postanowiony, widząc obrazę P. swej, chociaż nie może poprawić uczynkiem, o uczciwe jednak rzeczy Pana swego mówi; z stąd gdy go co potka, cierpliwie znosi.

Tak ty mów im teraz bezpiecznie przeciwko występków ich, że mi już nazbyt brzydkie są, że tak długo leżą w nich, i jakimkolwiek sposobem z tego oni zatwardzają się przeciwko mnie, nie będzie to poczytano za grzech żeś im to mówiła, ale ci większa zapłata z tego będzie. Jako bowiem Apostołowie wielom przepowiadali, aczkolwiek nie wszyscy się nawracali, wszakże im nagroda dla tego nie mniejsza była. Tak będzie i tobie, że choćby wszyscy nie usłuchali cię, wszakże jednak będą nie którzy co się z słów twoich zbudują, i ozdrowieją.

Mówże tedy im, jeśliby się nie poprawili, tak prędko i surowie stawię się im, że wszyscy którzy usłyszą, będą wzdychać i wszyscy, którzy tego doznają, osłabiają. Albowiem będę ich sądził jako złodziejów z sromotą niewypowiedzianą przed Aniołami, i wszystkimi Świętymi. Bo Zakonny habit nie dla zasługi dobrze żyjąc przyjęli, przed oblicznością moją są jako złodzieje, trzymając dobra, które nie są ich, ale tych którzy dobrze żyją. I jako zdrajców będę ich sądził mieczem moim, który wszystkie członki ich (od głowy aż do nóg) posieka.

Napełnię ich też ogniem pałającym, a nie ustawiającym; bo jako Ociec pobożny upominałem ich, a nie słuchali, pokazałem im słowa ust moich (czego przed tym nigdy nie bywało) a pogardzili. Gdy bym słowa moje posłał do Pogan, snadniej by one przyjęli, i pokutowaliby. Dla tego nie będę im folgował, ani przyjmę za niemi modlitwy Najwyższej Matki mojej, i Świętych moich, ale jako długo ja jestem w chwale mojej, która jest bez końca, tak długo oni będą w mękach. Wszakże póki jeszcze dusza ich mieszka w ciele, tak długo miłosierdzie moje jest im otworzone.”