Księga VI, Rozdział 16

Nie który z Świętych objawił Oblubienicy, iż choćby człowiek raz na każdy dzień umierał dla Pana Boga, nie dosyć by na tym było Panu Bogu za Chwałę wieczną. Powiada też o mękach straszliwych, które nie jaka białogłowa zmarła, za rozkosz cielesną (w której żyła) cierpiała we wszystkich członkach.

Rozdział 16

Niektóry z Świętych, powiadał Oblubienicy: „Gdybym na każdą godzinę (w którą na świecie żyłem) jedne śmierć dla Pana Boga podjął był, a zawsze po wtóre do żywota wracał bym się był, nigdy ze wszystkim tym dostatecznie nie mógłbym od dziękować Panu Bogu za miłość jego, bo chwała jego nigdy nie wychodzi z ust moich, wesele moje nigdy nie odstępuje od dusze mojej, chwała, i część nigdy nie ustaje w widzeniu, radość nigdy nie odstępuje od słuchu mego.”

Tedy Pan rzekł do onego Świętego: „Powiedz tej Oblubienicy tu będącej. Co zasługują oni, którzy się więcej o ten świat starają, aniżeli o Boga, którzy się więcej kochają w stworzeniu, aniżeli w Stworzycielu? A jakową mękę teraz ma ona białogłowa, która będąc na świecie wszystka w rozkoszy żyła?” Odpowiedział on Święty: „Męka jej bardzo ciężka jest; albowiem za pychę, (którą we wszystkich członkach miała) głowa jej i ręce, ramiona i nogi, jakoby płomieniem straszliwym pałają. Piersi jej tak są skłote, jakoby skóra jeżowa, której ości, jakoby w ciało jej w rosły, i bez przestanku ściskają. Ramiona jej, i insze członki, których zażywała z wielką swoją rozkoszą w obłapianiu człowieka, są jako dwa węże, którzy się obwinęli około niej, i bez przestanku gryzą ją, a gryząc nie fatygują się.

Żywot jej tak okrutnie mękę cierpi, jakoby ostrym kołem okrutnie była przebita, i jakoby wszystką siłą w bijany był, aby dalej wszedł. Golenie jej i kolana są jako lód zmarzły, i nienachylony, nie mając żadnego odpocznienia, ani najmniejszego ciepła. Nogi też jej (które ją nosiły do rozkoszy, i inszych za sobą pociągały) stoją jakoby na brzytwach ostrych bez przestanku przerzynających.”

OBJAŚNIENIE

Ta Pani bardzo brzydząc się Spowiedzią, a naśladując własnej woli, zaskoczyła ją puchlina w gardło, i tak bez spowiedzi umarła. Ta była widziana na Sądzie Bożym, na którą wszyscy czarci skarżyli wołając: „O to niewiasta chciała się zakryć przed tobą Boże, a nam wszystkim znajoma była!” Odpowiedział Sędzia: „Spowiedź jest osobliwa łaźnia dla tego kto się nie chciał omyć czasu swego, natychmiast sczernieje od plugastwa waszego. A że się nie chciała zawstydzić przed jednym, słuszna rzecz jest, aby była zawstydzona przed wszystkimi.”