Księga Szósta
Słowa Matki Bożej do Oblubienice, któremu opowiadała piękność Chrystusową, i jako częstokroć żydzi w jakim utrapieniu swoim chodzili, aby nań patrzali, i pociechę odnosili.
Rozdział 1
Matka Boża rozmawiała z Oblubienicą, mówiąc: „Ja jestem Królowa Nieba. Syn mój miłuje cię zupełnym sercem, dla tego radzę tobie, abyś nic nie miłowała, tylko onego samego. On albowiem tak jest wdzięczny, którego jeślibyś miała, żadnej rzeczy nie będziesz pragnęła. Tak piękny, że piękność Niebios i światłości do porównania z nim jest jakoby cień. Z skąd (gdym ja chowała Syna mego) takiej piękności był, że ktokolwiek na niego patrzał, bywał wolny od boleści serdecznej którą miał. Dla tego wiele żydów mawiało z sobą: 'Pójdźmy, abyśmy obaczyli Syna Maryi, abyśmy się ucieszyli.' I aczkolwiek nie wiedzieli go być Synem Bożym. Wszakże pociechę wielką mieli patrząc na niego.
Tak też Ciało jego czyste było, że nigdy na nim, jaka weszka, albo robaczek nie postał. Bo robak uczciwości Stwórcy swemu wyrządzał, ani też jakie zawikłanie, ani zeszpecenie w jego włosach nie znajdowało się, ani się mnożyło.”
Syn Boży mówi do Oblubienice te słowa, o nie którym który źle żył, i przy śmierci miał dobrą wolą poprawić się, jeśliby żyw był. I powiada że dla onej woli dobrej, nie był osądzony na mękę wieczną, ale na straszne męki do Czyśćca.