Księga IV, Rozdział 51

Widzenie dziwne y straszne, Oblubienice, o niektórej duszy, która była przyprowadzona do Sędziego, y o co ją pytał Bóg, y księgi sądowe przeciwże onej dusze; y o odpowiedziach dusze, przeciwko samej sobie, y o rozmaitych mękach dziwnych, które jej były zadawane w czyścu.

Rozdział 51

Miałam takie widzenie, że jakoby jedna dusza przez żołnierza y murzyna, których widziałam pierwej, przed Sędziego była przyprowadzona, y powiedziano mi to: „Co ty teraz widzisz, stało się to wszytko nad duszą tą tego czasu, kiedy od ciała odłączała się.” Gdy tedy dusza była przyprowadzona przed Sędziego, stała sama, bo w żadnego ich ręku nie była, którzy ją przyprowadzili. Stała tedy naga, y bardzo żałośliwa, nie wiedząc na co miała przyjść. Po tym słyszałam że każde słowo w xięgach odpowiadało przez się samo na wszytko co dusza mówiła.

Gdy tedy to usłyszał Sędzia, y wszytko wojsko jego, żołnierz on zbrojny mówił naprzód, tak mówiąc: „Nie jest to słuszna, żeby one grzechy miały bydź przypominane duszy na ulżenie, które się przez spowiedź oczyściły.” Wszakże ja, któram to widziała dobrze, y doskonale, na ten czas poznałam że żołnierz on który mówił, wszytko poznał w Bogu. Ale żebym ja zrozumiała, mówił; na ten czas z ksiąg sprawiedliwości odpowiedziano: „Kiedy pokutę odpiawowała ta dusza, nie miała przystojnej skruchy za takie grzechy, ani prawdziwe (y?) dosyć uczynienia: przeto ma teraz za nie pokutować, która na te czas gdy mogła, nie pokutowała.” Co gdy dusza usłyszała, poczęła tak bardzo płakać, że jakoby wszytka miała bydź ztarta, wszakże łzy były widziane, a głosu nie słychać było.

Po tym Król mówił do dusze, mówiąc: „Sumienie twoje niech teraz pokaże grzechy one, za które ty dosyć uczynienia przystojnego nie wypełniłaś.” Tedy dusza wielkim głosem krzyknęła, że jakoby po wszystkim świecie mogła być słyszana, mówiąc: „Biada mnie! żem nie czyniła według przykazania Bożego, które słyszałam, y znałam”, y skarżąc sama na się, przydała: „Jam się nie bała sądów Bożych”, której odpowiedziano z ksiąg: „Przeto teraz masz się lękać czarta”, y zaraz dusza lękając się drżąc, jakoby się wszytka rozpłynąć miała, rzekła: „Ja jakobym żadnej miłości do Boga nie miała, przeto małom co dobrego czyniła.” Odpowiedziano jej zaraz z ksiąg: „Dla tego słuszna rzecz jest, żebyś była bliższa czarta, niż Boga, bo cię sam czart swoimi pokusami do siebie zachęcił, y przywabił.”

Odpowiedziała dusza, mówiąc: „Już rozumiem że wszytko cokolwiek czyniłam, było podług poduszczenia czartowskiego.” Odpowiedziano z ksiąg: „Sprawiedliwość nakazuje, ze słuszna rzecz jest czartu nagrodzić tobie, według tego, co czyniła karaniem y uciskie.” Rzekła dusza: „Nie było nic od wierzchu głowy mojej, aż do stopy nożnej, żem się pysznie stroiła: nie które też próżne, y pyszne stroje jam sama wynajdowała, niektórych też naśladowałam według zwyczaju ojczyzny, umywałam też ręce, y twarz nie tylko żebym się ochędożyła, ale też żebym się ludziom podobała.” Odpowiedziano z ksiąg: „Sprawiedliwość mówi, że słuszna rzecz jest czartu nadgrodzić tobie za zasługi, boś się stroiła y maglowała, jako on tobie podawał, y rozkazywał.”

Po wtóre rzekła dusza: „Usta moje częstokroć obracałam na żarty, bom się inszym upodobać chciała, a umysł mój wszystkiego onego pragnął, z czegoby wstydu, y sromoty na świecie nie było.” Odpowiedziano z ksiąg: „Przeto język twój ma bydź wyciągniony, y rozerźniony, y zęby twoje nakrzywione, a to wszystko tobie dadzą, czym się ty cale brzydzisz, y wszytko to od ciebie oddalą, w czym się ty kochasz.” Rzekła dusza: „Ja bardzom się weseliła z tego, ze wiele wzięło ich przykładów, y okazjej z tych rzeczy, którem ja czyniła, y wiele ich naśladowało obyczajów moich.” Odpowiedziano z ksiąg: „Przeto słuszna rzecz jest, że wszelki któryby był naleźiony w takim grzechu, za który ty będziesz karana, on takie karanie odniesie, y on do ciebie będzie przyprowadzony, y na ten czas na przyjście każdego, którzy naśladowali wynalazków twoich, męki twojej będzieć przybywało.”

Po których rozmowach, widziałam że jakoby wiązań niejaka była przywiązana do głowy, na kształt korony, która tak bardzo ściskała, że tył głowy pospołu z czołem złączał się; oczy zaś wypadły z miejsc swoich, y wisiały na żyłkach, aż na jagodach. Włosy też jakoby od ognia zgorzały, y uschły; mózg się też rwał płynąc przez nozdrza, y przez uszy, język był wywieższony, y zęby powypadały; kości też w ramionach były pogruchotane, y jakoby powrozy skręcone. Ręce złupione do szyje były przywiązane; piersi zaś, y żywot tak mocno się z grzbietem złączyli, że źiobra połamawszy się, serce ze wszytkiemi wnętrznościami wywrócone rozp(?)kło się; lędźwie zaś wisiały po bokach, y kości pogruchotane wypadały, y ciągnęły się jako cienkie nici.

Gdym to widziała, odpowiedział murzyn: „O Sędzia! grzechy dusze już są skarane według sprawiedliwości, złączże nas tedy pospołu, to jest, duszę, y mnie tak, żebyśmy się nigdy nie rozłączyli.” Żołnierz zaś on zbrojny odpowiedział: „Słuchaj Sędzia; Ty, który wiesz wszytko, tobie przynależy już słyszeć ostatnią myśl, y affekt, który ta dusza miała na końcu żywota swego; ona zaiste w ostatnim punkcie tak myśliła: 'O gdy by Pan Bóg chciał mi dać przedłużenie żywota mego, chciała bym chętnie poprawić grzechy moje, y przez wszystkie dni żywota mego służyć mu, ani go też więcej obrażać!' O takich rzeczach, o Sędzia! myśliła, y chciała. Pamiętaj też Panie, że osoba ta nie tak długo żyła, żeby się mogła była zrozumieć z sumieniem. Przeto Panie pomyśl na młodość jej, a uczyń miłosierdzie.”

Po tym tak odpowiedziano z ksiąg sprawiedliwości: „Że taki umysł miała na końcu, nie ma bydź potępiona.” Y Sędzia na ten czas rzekł: „Dla Męki mojej, będzie jej otworzone Niebo, pierwej z grzechów oczyściwszy się, tak długo ile będzie powinna cierpieć, chyba że będzie miała wspomożenie z dobrych uczynków żyjących ludzi na świecie.”

OBJAŚNIENIE

Ta niewiasta ślubowała Panieństwo przed Kapłanem, a po tym wstąpiła w Małżeństwo, która przy rodzeniu mordując się, umarła.