Księga 1, rozdz. 43

Słowa Pana naszego Jezusa Chrystusa do Oblubienicy: o tym jak przez mały dobry uczynek, człowiek zbliża się do doskonałego dobra, a przez mały uczynek zły, skazuje się na największe męki.

Rozdział 43

Syn Boży przemówił: „Z małego uczynku dobrego bywa wielka zapłata. Daktyl dziwnego zapachu jest, a w jego owocu jest pestka. Jeśli będzie wsadzona w ziemię tłustą, prędko się rozkocha i owoc daje. Rośnie z niej wielkie drzewo, a gdy ją zaś zakopią w ziemię suchą, wtedy uschnie. Sucha jest ziemia od braku czynienia dobra. Ziemią tą jest człowiek, który się kocha w grzechu. Na ziemi nieurodzajnej, to jest w człowieku, gdy nasienie cnót bywa posiane, nie tłuścieje, to jest nie przyjmuje się. Żyzną zaś ziemią jest umysł tego człowieka, który poznaje swój grzech i serdecznie żałuje, że kiedykolwiek zgrzeszył. Na takiej ziemi, to jest na duszy żałującej za grzech, jeśli położona zostanie pestka daktylowa, to jest jeśli będzie posiana surowość sądu i wszechmocności mojej, wtedy się zakorzenia w duszy, trzema korzeniami.

Naprzód myśli, że bez ratunku Mego nic nie może uczynić i tak usta swe otwiera do proszenia Mnie. Potem poczyna dawać niewielką jałmużnę dla Imienia Mego. Na koniec zaprzestaje spraw swych, aby mi służyć.

Potem poczyna się umartwiać przez post i w wyrzekaniu się własnej woli, a to jest ciało drzewa. Potem rosną gałązki miłości, kiedy pociąga wszystkich, których może, ku dobremu, urośnie owoc. Kiedy też innych uczy, ile umie, i zupełnego nabożeństwa pragnie, tak bardzo, że gdyby mógł pomnożyć część moją, uczyniłby to. Taki owoc bardzo mi się podoba. Tak więc z małej rzeczy dobrej, zbliża się człowiek do wielkiej, doskonałości, kiedy najpierw uniża się przez niewielkie nabożeństwo, ciało jego rośnie przez wstrzemięźliwość, rozmnażają się gałązki przez miłość, tłuścieje owoc przez opowiadanie słowa Bożego.

Tak podobnym sposobem, przez małą rzecz złą, skazuje się na największe przekleństwo i na największe męki. Czy wiesz co to jest ciężar najcięższy z tych rzeczy, które rosną? Zapewne to jest niemowlątko, które jest blisko porodzenia, a nie może być na świat wydane, ale między wnętrznościami macierzyńskimi umiera. Dlatego też i matka rwie się i umiera, a ojciec grzebie ją wraz z jej martwym dzieciątkiem w ciele. Tak czart duszy czyni. Dusza bowiem, gdy tonie w grzechu, jest jak żona czartowska, która we wszystkim naśladuje jego wolę, która wtenczas z czarta się zradza, kiedy się jej grzech podoba i cieszy się z niego.

Jak bowiem matka, która dziecię rodzi z nasienia w niej zasianego, gdy nasienie to nic innego nie jest; tylko zgniłość, taki owoc wyda. Tak i dusza, gdy w grzechu ma zakochanie, wielki pożytek czartu czyni. Stamtąd się formują członki i siła w ciele, kiedy grzech do grzechu bywa dodany i co dzień pomnażany.

A tak grzechów nagromadziwszy, matka wzdyma się, chcąc porodzić, ale nie może. Spędziwszy naturę w grzechu, obrzydziła sobie żywot i więcej by chciała grzeszyć, ale nie może. Nie dopuszcza jej Bóg.

Wtedy następuje strach, że nie może wypełnić woli swojej. Ustępuje męstwo i wesele, a zewsząd następuje boleść i frasunek. Za tym rwą się wnętrzności, kiedy zwątpi, że nie może dobrze czynić. Wtedy też umiera, kiedy bluźni sądowi Bożemu i gani go. Tak prowadzi ją czart do grobu piekielnego, gdzie ze zgniłością grzechu i z synem uciechy wszetecznej, zostaje pogrzebana na wieki. Tak więc zobacz, jak z najmniejszej rzeczy złej rozpoczyna się grzech i mnoży się, na zatracenie i potępienie wieczne.”