Księga VI, Rozdział 61

Matka Boża powiada Oblubienicy że po wniebowstąpieniu Syna, długo żyła na świecie, z wielką żałością nawiedzając miejsca gdzie on umęczony był, i cudowne rzeczy pokazywał, a to dopuścił Pan Bóg, aby przykładem żywota, i cnót jej, wiele się nawróciło, Apostołowie aby się utwierdzili, i aby jej korony przybyło. I pokazuje przyczynę, czemu w Niebo wzięcie jej nie wszystkim znajome było.

Rozdział 61

Matka Boża powiada: „Wspomnij Córko że niegdy, gdy minęło kilka lat, wymawiałam Hieronima Świętego o wniebowzięciu moim. Teraz zaś prawdę tego wniebowzięcia mego pokażę tobie. Ja zaiste po wniebowstąpieniu Syna mego, przez długi czas żyłam na świecie, a tego chciał Pan Bóg, aby (obaczywszy cierpliwość moje, i obyczaje moje) wiele dusz się nawróciło do Pana Boga; Apostołowie Boży, i insi wybrani żeby się utwierdzili. Także też przyrodzone ułożenie ciała mego to wyciągało żebym dłużej żyła, żeby korona moja przymnożyła się. Albowiem wszelakiego czasu po wniebowstąpieniu Syna mego, póki żyłam, nawiedzałam miejsca, na których on męki cierpiał, i cuda swoje pokazywał.

Tak męka jego w sercu moim wyrażona była, że choć jadłam, albo pracowałam, jakoby świeża była w pamięci mojej. Tak też zmysły moje oddalone były od świetckich rzeczy, że ustawicznie jakoby nowymi żądzami zapalałam się, i wzajem boleściami pobudzałam się. Wszakże tak boleść miarkowałam, i wesele moje, że nic nie opuszczałam z tych rzeczy, które przynależały do Boga. Tak też między ludźmi bawiłam się, żem na nic oprócz żywności skromnej w tych rzeczach w których się ludzie kochali, nie patrzyła, ani też brałam.

A że wniebowzięcie moje nie wielom wiadome było, ani też o nim powiadano, to chciał Pan Bóg który jest Syn mój, aby pierwej wyraziła się na sercach ludzkich wiara wniebowstąpienia jego, bo serca ludzkie trudne, i twarde do wierzenia były o wniebowstąpieniu jego, jako daleko więcej gdyby było przepowiadane zaraz na początku wiary wniebowzięcie moje.”