Słowa Chrystusowe do Oblubienice. Jako rodzice (nauczające synów swych w świetckich obyczajach do nabycia godności i świetckiej chwały) podobni są wężom, którzy żądłem swym, i trucizną dzieci karmią.
Rozdział 32
„Wąż i samica jego, gdy się łączą a mają w nasieniu łączenia jad, i z przyrodzenia ich poczyna się jadowity wąż. Gdy się tedy pocznie wąż, nie może się ożywić tylko przez łaskę moje; bo nic be ze mnie nie jest, ani może być, ani otrzymać Ducha, tylko za pomocą moją. A gdy się urodzi wąż, że matka nie ma piersi, których by płód mógł zażywać, zwinąwszy się położy się na płodzie swoim, i tak mocno zagrzewa go, że się zda jakoby się miało zadusić; który płód czując z wierzchu ciepło zbytnie, a od ziemie zbytnie zimno, za przycisnieniem potrzeby przykłada usta do ziemię i pomaluśku poczyna ziemię ssać i jeść.
Po tym ucząc go matka chodzić, kole żądłem płód swój w ogon, który gdy poczyna podnosić, kole po wtóre aby spuścił; podobnym też sposobem uczy głowy podnosić koląc żądłem, i grzbiet zginać. Po tym matka upatruje jakiego miejsca, gdzie ciepło słoneczne jest nie mniej gorące, i tam z sobą prowadzi płód swój idąc przed nim pomalusieńku aby się też nauczył chodzić, za którą gdy przyjdzie, i zaśnie na cieple słonecznym, myśli tak matka sama w sobie: 'Płód mój ma jad na złość, a dla tego potrzeba aby się nauczył kłoć, ale że jeszcze słabe ma żądło, jeśli mu położę co twardego, prędzej się złamie, aniżeli się przyzwyczai, i mocne będzie do kłocią.' Dla tego matka mądre mając staranie o płodzie swoim, znajduje co miękkiego, a przyniósłszy kładzie przed płodem swoim śpiącym.
Po tym mocno tchnieniem swoim tchnąwszy w uszy jego, wzbudzą go tak bardzo przykro, że jakoby od siebie odszedłszy z onego wiatru, pocznie kłoć one miękka rzecz, którą przedeń położyła matka, na której tak długo zaprawuje swoje żądło, za czym z częstego kłocią żądłem, tak mu stwardnieje żądło, że po tym kole kamienie, drzewa i najmocniejsze rzeczy, a tak wyćwiczywszy swój płód, opuszcza go matka.
Taki jest on człowiek, którego ty znasz. Jest albowiem jako płód wężowy, bo z ojca węża, i samice wężowej urodził się. Albowiem ci oboje zeszli się z srogim jadem, to jest z pychą, która bardziej zaszkodziła duszy, aniżeli ciału jad materialny. Sam albowiem wąż gdy miał wielką chęć do wyniesienia się, i chciwość nie ugaszoną, zapalił się pożądliwością do samice; która obaczywszy go być mądrego urodziwego, i ochotnego, zapaliła się równą miłością do węża. Dla tego ze wszelką pychą (pogardziwszy bojaźnią moją) złączyli się z sobą, i z jadowitego rodzaju urodzili węża. W których nasienie (że miłosierny jestem, i sprawiedliwość tak wyciągnęła) dałem duszę Bóstwem moim stwórząną.
Ale że matka nie ma piersi Boskiej miłości, którymi by karmiła syna swego, dla tego zagrzewa go pod sobą, to jest wychowuje go do miłości świetckiej, i nosi go równo z zacnymi, pragnąc tego zupełnym sercem, aby mógł być policzony między wielkie Pany, i pobudzając go żeby się ruszał, tak mówi do niego: 'Kiedy byś miał ono Państwo, i Księstwo, a takową godność przynależy tobie, i o taką godność masz się starać.' Takowymi tedy słowy syn wężów pobudzony od matki, i do ziemskich rzeczy zapalony, z zimna Boskiej miłości, poczyna ziemskich rzeczy pragnąc, onych zażywać, a zażywając bardziej się do nich zapalać.
Po tym aby się nauczył ruchać członkami, i podnosić głowy, kole go w ogon matka, kiedy naucza, i prowadzi do tego, żeby sobie drugich pozyskowali obietnicami, drugich żeby sobie nabywał łagodnymi słowy, i faworami, kiedy rozkazuje żeby nie żałował dóbr, aby był zwany dobry, nie folgować żywotowi, aby był zwany mężny, nie mieć odpoczynku, aby było sławne imię jego. Naucza też matka syna czołgać się, i idąc przed nim, prowadzi go na ciepło słoneczne, kiedy żyjąc w pysze, i swawolnie pobudza go do podobnych rzeczy; mówiąc mu osobnie i jawnie: 'Tak żył Ojciec twój, i przodkowie twoi. Tak wielkich Panów przynależy chodzić, wstyd będzie jeślibyś chciał być nad nich świątobliwszy, sromota jeślibyś chciał być nad nich pokorniejszy, którzy z łagodnej mowy dostąpili faworu ludzkiego, i że się przypodobali obyczajom ich, dostąpili wielkiego Imienia.'
Takim napominaniem syn wężowy powabiony, idzie za matką z jednego grzechu do drugiego, aż przychodzi do cielesności, jako by na upał słoneczny. Gdzie gdy pocznie odpoczywać, i smakować sobie gorącość cielesną, na ten czas uczy go matka kąsać, i kłoć. A że matka upatruje słabość jego w żądle, i niedostatek w możności, i w siłach nie potęgę, dla tego radzi mu żeby w przód nabywał rzeczy doczesnych, które są mniejszej wagi, żeby wstępował naniżże godności, które rzeczy wszystkie zdadzą się być na początku miękkie, i słodkie do nabycia.
Który zezwoliwszy na jadowitą radę, szarpie podlejszych, którzy nie mają sto siły, żeby mu się sprzeciwili, gdy im odbiera co mają; innych szczypie, krzywdę im czyniąc. Innych nienawiścią siąga, i żywota pozbawia. Po tym gdy się zmoże złości żądło, na tych małych, natchniony po wtóre od Matki poczyna wstępować do wyższych, większym zazdrościć, zdrady zakładać, i pobudzać zwady tak bardzo, że też i na najmocniejsze rzeczy nie lęka się porwać żądłem swoim, to jest na ukrzywdzenie Kościoła Świętego, jeśliby się temu z pilnością, i mądrze nie zabiegło. Na wykorzenienie zaś złości tego żądła nie masz nic tylko jedno lekarstwo, to jest żeby był ucięty język wężowi, a to będzie rzecz mądrych ludzi rozeznać jako ma być urznięty, i co jest za język jego.”
Po tym jeszcze przydał Pan. „Jako sukno bywa przebite, a nie boli go to, i jako jabłko bywa obłupione, a ten który je ma, żadnej z tego obrazy nie ma. Tak męka moja jest w sercu tego węża, bo nigdy jej z pilnością w sercu swoim nie uważa; albowiem w przejrzeniu pokłada wiarę swoje tak mówiąc: 'Jeśli mię Pan Bóg przejrzał na potępienie, czemuż mam więcej pracować? Jeśli zaś na zbawienie, snadnie przyjmie pokutę moje.' Biada onemu jeśliby się co prędzej nie poprawił, bo żaden dla przejrzenia mego nie bywa potępiony. Wiedz też że on wąż (to jest samica Matka tego) nie dostąpi czego głupio pragnie; ale ani synowi, ani rodzajowi jej będzie się szczęściło, i owszem ona w gorzkości umrze, a pamiątka jej w zapomnieniu będzie.”
PRZYDATEK
Syn Boży mówi: „Niechaj tego z pilnością przestrzegają, aby z rodzaju samice, i węża nie szukano wspomożenia i utwierdzenia Królestwa, bo się już przybliżają do sądu Bożego, a dni ich nie będą przedłużone. Po tym inaczej pokazał się Chrystus tak mówiąc: „Wiedz zapewne, że ta Pani nie dostąpi czego pragnie, ani synom jej nie będzie się szczęściło, ani się rozmnożą, ani pamiątka ich w rodzaju, i rodzaju nie będzie.”