Księga VI, Rozdział 27

Chrystus zakazuje Oblubienicy słuchać nowych rzeczy, i spraw świetckich, i o wojnach, ale rozkazuje aby uważała sprawy Boże, które nader dziwne są. Strofuje też onych, którzy tylko na bogactwa godności i rozkoszy patrząc, powiadają że nigdy nie wnijdą do ziemie onej opływającej mlekiem i miodem, to jest do Niebieskiej Chwały, jeśli by się nie nawrócili, i sprawiedliwie nie żyli wedle stanu swego. Ale sprawiedliwi wnijdą, i będą się weselić.

Rozdział 27

„Czemu się kochasz w słuchaniu spraw świetckich, i o wojnach wielkich ludzi, i czemu takim próżnym słuchaniem zabawiasz się, gdy ja jestem wszystkiego Panem, i żadna rozkosz za nic ma być poczytana beze mnie? Jeślibyś ty tedy chciała słuchać spraw Pańskich, i jeślibyś chciała uważać uczynki Wielmożnych, miałabyś raczej uważać i słuchać spraw moich, które rozumem nie mogą być ogarnione w rozmyślaniu zadymienia pełne, i w słuchaniu cudowne; aczkolwiek tedy czart pobudza Pany świetckie do woli swojej, i aczkolwiek się im szczęści z skrytej sprawiedliwości mojej, wszakże ja jestem Panem ich, i sądem moim będą sądzeni.

Oni poczęli sobie zakon nowy przeciwko Zakonowi memu; starania zaiste wszelakiego zażywają, jakoby od świata mogli być uczeni, jakoby mogli bogactw nabyć, jako woli swojej dosyć uczynić, jako Potomki swe rozprzestrzenić? Dla tego przysięgam w Bóstwie, i w Człowieczeństwie moim, że (jeśliby w takim stanie pomarli) izali wnijdą do ziemie onej? która była obiecana synom Izraelskim, pod figurą, która opływała mlekiem i miodem, nie więcej jako oni, którzy pragnęli garnców miąs, a nagłą śmiercią umierali. Jako bowiem oni śmiercią cielesną poumierali, tak ci umrą śmiercią duszną.

Oni zaś którzy wolą moje czynią, ci wnijdą do ziemie, która opływa mlekiem i miodem, to jest w Niebieską Chwałę, w której nie masz ziemie na spodku, ani nieba w zgorę, ale ja sam Stwórca wszystkiego, i Pan, ja jestem na spodzie i w zgorę, ja z wierzchu i wewnątrz. Bo ja napełniam wszystkie rzeczy, ja nakarmię przyjacioły moje słodkością nie miodową, ale niewypowiedzianą i przedziwną napełnię ich, aby nic nie pragnęli, tylko mnie, niczego nie potrzebowali, tylko mnie, w którym jest wszelkie dobro.

Tego dobra nieprzyjaciele moi nigdy nie skosztują, chyba by się odwrócili od złości swej, bo gdy by oni uważali, co ja uczyniłem dla nich, jeśliby pomyśleli co im dałem, nigdy by mię tak do gniewu nie pobudzali. Ja albowiem dałem im wszystkie rzeczy potrzebne, i czego tylko pragnęli mieć z skromnością. Ja im dopuściłem aby skromne mieli godności, także przyjacioły i rozkoszy. Ktokolwiek będąc na godności, myśli tak sam w sobie, że położony jestem na godności uczciwie wedle stanu mego chcę się sprawować. Będę wyrządzał Panu Bogu mojemu uczciwość, nikogo nie będę uciskał, podlejszych od siebie będę przyjmował, wszystkich będę miłował.

Taki w godności swojej mnie się podoba, który prawdziwie bogactwa ma, i myśli tak sam w sobie: 'Ja że mam bogactwa, żadnej rzeczy nie będę brał nie słusznie, nikomu nie uczynię krzywdy, będę się strzegł grzechu śmiertelnego, będę ratował ubogich.' Takowy w bogactwach swoich jest mi wdzięczny.

Kto zaś w rozkoszy jest, i myśli tak sam w sobie: 'Ciało moje słabe jest, ani mam nadzieje żebym się miał powściągnąć; a że mam uczciwą żonę, nie będę pragnął innych, zachowam się od wszelkiej sprośności nie rządu.' Ten takowy może mi się podobać.

Ale wiele ich teraz zakon swój przekładają nad zakon mój, albowiem w godności swojej żadnych nie chcą mieć nad sobą przełożonych, bogactwy nie mogą się nigdy nasycić, w rozkoszach swoich nad sposób, i chwalebne postanowienie chcą wykraczać. Dla tego (jeśliby się nie poprawili, i inszej drogi nie zaczęli) nie wnijdą do ziemie mojej, w której mleko i miód Duchowny jest, to jest słodkość i nasycenie, której gdy skosztują, nic więcej już nie pragną, ani czego potrzebują, tylko co mają, tym się kontentują.”