Księga VI, Rozdział 11

Matka Boża upomina Oblubienice, że zawsze ma pamiętać o bolesnej Męce Chrystusowej, a jako onej godziny Męki jego wszystkie rzeczy Niebieskie, i ziemskie, i sama Matka, i Aniołowie mieli wielkie politowanie, nawet i same żywioły, i nieczułe kamienie wzdrygały się, na koniec i sami czarci truchleli, i lękali się, i wszystkie dusze żywych i umarłych.

Rozdział 11

Matka Boża mówi do Oblubienice: „Czasu śmierci Syna mego, wszystkie rzeczy turbowały się. Albowiem Bóstwo, które nigdy się od niego nie odłączało, ani przy śmierci w one godzinkę śmierci jakoby żałosne zdało się być, aczkolwiek żadnej boleści, albo męki Bóstwo cierpieć nie może, bo nie cierpliwe, i nie odmienne jest. Syn sam cierpiał boleść we wszystkich członkach, i w samym sercu; który jednak wedle Bóstwa był nieśmiertelny. Dusza też jego, (która była nieśmiertelna) cierpiała, bo z ciała wyszła. Zgromadzeni też Aniołowie zdali się być smutni, gdy obaczyli Boga w Człowieczeństwie że cierpi na ziemi. Ale jako się smucili Aniołowie, którzy nieśmiertelnymi są? Nie inaczej tylko jako sprawiedliwy gdyby obaczył przyjaciela swego co cierpiącego, z czego by miał wielkiej chwały dostąpić, i weseliłby się w prawdzie z chwały jego, że onej dostąpi, ale jednak dla męki smęcił się nie jakim sposobem. Tak Aniołowie jakoby się smęcili z męki jego, choć nie cierpliwymi są, ale się weselili z chwały jego przyszłej, i z pożytków które miały być z Męki jego.

Wszystkie też żywioły smęcili się Słońce i Miesiąc porzucili światło swoje. Ziemia drżała, opoki się padały, groby się otwierały w godzinę śmierci Syna mej. Wszyscy Poganie trwożyli się gdziekolwiek byli, bo w serca ich przyszedł jakoby niejaki bodziec boleści, aczkolwiek nie wiedzieli z skąd by to było smęciło się też serce ich, tych którzy go krzyżowali w one godzinę, ale nie dla chwały ich. Jeszcze też i duchowe nieczyści smęcili się w one godzinę, i jakoby w jedne gromadę zgromadziwszy się trwożyli się.

Oni zaś którzy byli na łonie Abrahamowym bardzo się smęcili tak, iż woleliby byli na wieki w piekle być, aniżeli takową mękę widzieć w Panu swoim. Ja też któram na ten czas temu Synowi memu przytomna była Panna i Matka jego, jaką na ten czas boleść miałam, żaden nie może uważyć. Dla tego Córko moja, rozmyślaj Mękę Syna mego, uciekaj przed nie statkiem świata, który nic inszego nie jest, tylko jakoby widzenie jakie i kwiat prędko przechodzący.”